- Postaw mnie!!!
- Nie ma mowy!!!
- Mogę iść sama!!!
- Nie możesz jesteś ranna!!! WENDY!!!- krzyknął wpadając do
gildii Natsu z dziewczyną w ramionach, była posiniaczona, rana i miała
oparzenia.
- Lucy!!!- krzyknęła Erza podbiegając, Wendy już zajęła się
leczeniem rannej. Natsu stał obok i patrzył z przerażeniem na dziewczynę.
„Przecież to moja wina”
- Natsu?- zapytała podejrzliwie Erza
- To moja wina- rzekł głosem pełnym poczucia winny
- Coś ty jej zrobił!- krzyknął Laxus
- Uspokójcie się- jęknęła Lucy- To nie twoja wina. Jest w ogóle
mistrz muszę mu coś przekazać. I to nie jest jego wina Laxus. Więc się uspokój
i przynieś mi coś do jedzenia- rozkazała. Wendy po chwili skończyła leczyć
maginie i za bandażowaną większość ran. „czuję się jak by pociąg mnie
przejechał, pożarł wąż morki i strawił” pomyślała Lucy i powoli wstała. Natsu
od razu wziął dziewczynę na ręce
- CO TY ROBISZ!!!
- Zaniosę cie- powiedział mocniej ją przytrzymując żeby się
nie wyrwała.
- Postaw dam sobie rade.- lecz nie usłuchał. Posadził ją
przy barze. Mira nalała dziewczynie wody.
- Mira nie przesadzaj. Daj coś mocniejszego.- rzekła Cana
dosiadając się – Więc co się stało??
- To moja wina- zajęczał Natsu
- Jak Lucy mówi że nie to nie- powiedział Mistrz- Więc
opowiadajcie
- Celem było zniszczenie bandy rabusiów i złodziei. Mieli
mieć podobno dwójkę niebyt silnych magów. No i była ich dwójka, lecz pojawił
się również bardzo silny mag z magią kontroli i przejął Natsu i dlatego jestem
lekko przypalona. Zaatakowałam tego maga uciekł i jego magia się skończyła.
Zostawiłam jego i udałam się za tym draniem. Przejął zwierzęta, masakra jakaś.
Następnie zaczęłam atakować bez magii. I musiałam użyć tego- rzekła patrząc na
mistrza- i dlatego tak wyglądam. A oprócz tego misja się nie udała bo jeden
napalony idiota spalił połowę ich lasu!!!- skończyła opowiadać- A właśnie
mistrzu…. – pochyliła się i mówiła coś na ucho mężczyźnie. Spojrzał na nią i
wyszedł bez słowa z gildii. Alkohol zaczął działać i powoli nie czuła już
takiego bólu. Spojrzała na chłopaka siedzącego dwa krzesła dalej z opuszczoną
głową.
- Nic idę do domu.- rzekła do przyjaciół- Nie, nie musisz
mnie nieść- rzekła do wstającego Natsu- Wybierz misje. Twoja kolej. Na razie
wszystkim- wstała powoli z krzesła i człapiąc wyszła z gildii. Erza, Mira i
Cana patrzyły za oddalającą się przyjaciółką z troską. Laxus podszedł do
Smoczego Zabójcy i zrzucił go z krzesła
- Czego?!
- Jeszcze raz wróci w takim stanie a ty będziesz w gorszym!
- Ona i tak cię nie kocha!- krzyknął wściekły Salamander
- Może mnie nie kochać! Ale jeszcze raz… I będziesz straszył
w gildii jako duch- odrzekł wkurwiony żółto włosy i oddalił się.
- Och biedna Lucy- rzekła smutno Mira
- Nooo… Nie ma co jeść a do tego jest ranna- powiedziała
uśmiechając się ukradkiem Cana
- Pewnie zrobi coś głupiego. Znając ją- stwierdził
podchodząc do nich Gary
- Na pewno pójdzie na ryby albo coś takiego…- rzekła Erza.
Natsu natychmiast wstał i krzyknął na Mire aby ta spakowała mu jak najwięcej
żarcia, podbiegł do tablic wybrał zadanie, zabrał jedzenie i już go z Happym
nie było.
Lucy leżała w wannie. Odpoczywała po ciężkiej misji i
myślami krążyła wokół słów tajemniczej postaci. Wstała natychmiastowo. „Dość
myślenia trzeba coś zjeść”. Jęknęła. No tak w lodówce były tylko stare
warzywa i stare mleko.
- No to się najem. – westchnęła głośno. Usłyszała dziwne
dźwięki dochodzące z kuchni. Zatrzymała się. Owinęła się ręcznikiem i po cichu
wyszła.
- Bądź cicho- mówił jeden z głosów, drugi mu coś
odpowiedział. Do ręki wzięła swój bicz. I wparowała atakując do kuchni. Nie
spodziewała się że wyląduje w silnych ramionach.
- AAAA!!! – krzyknęła- Co wy tu robicie!!!- silne ramiona
otuliły dziewczynę mocniej. Ich twarze były blisko siebie, prawie stykali się
ustami. Ciepły oddech Natsu drażnił wargi dziewczyny. Patrzał na jej twarz
ogromnymi, iskrzącymi się oczami. Czuł jej zapach słodki zapach magnolii i
orchidei, zamknął oczy powoli rozkoszował się wonią. Ona oparła dłonie na jego
dużej klatce piersiowej, czuła bijące od niego ciepło i silę. Patrzyła na twarz
chłopaka, na jego oczy które wspaniale iskrzyły i komponowały się z jego
kolorem włosów. Czuła jego zapach- który kojarzył jej się z palonym ogniskiem i
oceanem. Westchnęła cicho. Spojrzał jej w oczy , przybliżył swoją twarz do jej,
spokojnie i powoli. Ich usta dzieliło tylko kilka milimetrów.
- Lucy przyniosłem ci jedzonko!- krzyknął Happy wlatując pomiędzy
dwójkę. Czar prysł. Odskoczyli od siebie jak oparzeni.
- Eee to eee… dziękuje koteczku- rzekła dziewczyna
- Taaa nie ma za co my się będziemy zbierać- powiedział
Natsu patrząc w podłogę. I wyszedł szybko z kuchni kierując się w stronę okna w
salonie
- Czekaj!- zatrzymał się w pół kroku chłopak- Może zjecie ze
mną- rzekła zmieszana. On tylko kiwnął głową, wrócił i usiadł przy stole. Lucy wykonała
serie dziwnych gestów ręką i pobiegła do łazienki się ubrać. Gdy wróciła
została już jedzących towarzyszy. W zawrotnym tempie jedzenie znikało z talerzy
i misek. Dosiadła się i równie szybko zaczęła jeść. Po zjedzonym posiłku
zaproponowała herbatę. Od 15 minut siedzieli w salonie, powietrze można było
ciąć siekierą.
- Wiesz…- zaczęła, - Sadzę że powinniśmy się dogadać i to
jak najszybciej. Wtedy mistrz może nas rozdzieli, i nie będziemy sobie utrudniać
życia
- Ja cie przepraszam- rzekł Natsu
- He za co??
- No za tą akcje w lesie
- To nie twoja wina przecież.
- Masz racje że powinniśmy jak najszybciej się dogadać wtedy
staruszek da nam spokój i nas rozdzieli. Na pewno mi to pomoże. Nie będę musiał
na ciebie uważać- powiedział
- A ja na ciebie. I nie będziesz zawalał misji i palił wszystkiego-
rzekła lekko zła dziewczyna
- Taaa… A ty nie będziesz kopała dołków i obezwładniała
ludzi dziwnymi wężami
-To są Ryby!!- podniosła głos
- Ryby, Węże jedna rzecz
- I nie rzecz tylko moi przyjaciele!!! Gwiezdne Duchy to
przyjaciele!!
- Jasne- przewrócił oczami
- Wiesz dzięki za kolacje i w ogóle ale powinieneś już iść-
rzekła wściekła Lucy wskazując drzwi
- Nie ma za co i tak wychodziliśmy- odrzekł i wyszedł przez
okno, Happy nie wiedząc co robić udał się za przyjaciele. Pozostawiając
wściekłą młodą kobietę na środku salonu.
- CHOLERA JASNA!!!- krzyknęli równocześnie
--------------------------------------------------------------------------------
Rozdzialik napisany na szybko....
pozdrowienia dla wszystkich....
I dedykuje ten rozdział : Aia.... mam nadzieje że ci się spodoba
Pozdrowionka ^.^
--------------------------------------------------------------------------------
Rozdzialik napisany na szybko....
pozdrowienia dla wszystkich....
I dedykuje ten rozdział : Aia.... mam nadzieje że ci się spodoba
Pozdrowionka ^.^
Aaa... nie wierzę... mam dedykację, mam dedykację... *skacze aż do sufitu ze szczęścia*
OdpowiedzUsuństrasznie, strasznie dziękuję ^.^
Shun: Aia uspokój się. Zachowujesz się jak dziecko.
Aia: Oj Shun-chan i tak nie zrozumiesz. Czy rozdział mi się podobał? Hmm... *chwila zastanowienia* on był świetny, boski, cudowny, niesamowity aż mi brakło słów normalnie. Czyżby nasz Laxus kochał Lucy? Ciekawe. Aaa...
Shun: Aia przestań w końcu się tak drzeć.
Aia: Ale Shun-chan tam było Nalu rozumiesz to?
Shun: No tak zapomniałem, że jesteś uzależniona od nich.
Aia: Racja ^.^ Happy dlaczego akurat w takim momencie musiałeś przeszkodzić? Buu... dlaczego oni się nie pogodzili? Już myślałam, że będzie zgoda, a tu znów kłótnia. Ja chcę więcej Nalu, proszęęę *ładne oczka* Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział. Życzymy barrrdzo duuużo weny. Pozdrawiamy...
« Aiamee vel Aia & Shun Kazami. »
Shun: To chyba twój najdłuższy komentarz w życiu.
UsuńAia: Masz rację *wsuwa czekoladę*
Shun: Aia zostaw tą czekoladę, bo znowu przedawkujesz.
Aia: Ja kocham czekoladę ♥ *ucieka*
Shun: Oddawaj. * goni Aię*
Aia & Shun: Do usłyszenia *krzyk z oddali*
Ojej ^^
OdpowiedzUsuńNoo między Natsu i Lucy jest spięcie i to takie konkretne.. ale zdarzają się też i te niespodziewane gesty z ich strony xD
Coś pięknego!
Czekam niecierpliwie na więcej Kochana ;*
Weny, czasu! Buźka ;*
Kobieto kocham cię!
OdpowiedzUsuńKuro:(mina WTF?!)
Nie w tym sensie, ale zawsze. Zajebiaszczo piszesz.
Kuro: Weź się tak nie podniecaj co się posikasz.
Zamknij się! Ale wracając do tematu... Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Zapraszam do siebie!
god-in-fairy-tail.blogspot.com ^^