środa, 22 maja 2013

Rozdział Trzynasty ~ Kiedy powiesz…~


- Postaw mnie!!!
- Nie ma mowy!!!
- Mogę iść sama!!!
- Nie możesz jesteś ranna!!! WENDY!!!- krzyknął wpadając do gildii Natsu z dziewczyną w ramionach, była posiniaczona, rana i miała oparzenia.
- Lucy!!!- krzyknęła Erza podbiegając, Wendy już zajęła się leczeniem rannej. Natsu stał obok i patrzył z przerażeniem na dziewczynę. „Przecież to moja wina”
- Natsu?- zapytała podejrzliwie Erza
- To moja wina- rzekł głosem pełnym poczucia winny
- Coś ty jej zrobił!- krzyknął Laxus
- Uspokójcie się- jęknęła Lucy- To nie twoja wina. Jest w ogóle mistrz muszę mu coś przekazać. I to nie jest jego wina Laxus. Więc się uspokój i przynieś mi coś do jedzenia- rozkazała. Wendy po chwili skończyła leczyć maginie i za bandażowaną większość ran. „czuję się jak by pociąg mnie przejechał, pożarł wąż morki i strawił” pomyślała Lucy i powoli wstała. Natsu od razu wziął dziewczynę na ręce
- CO TY ROBISZ!!!
- Zaniosę cie- powiedział mocniej ją przytrzymując żeby się nie wyrwała.
- Postaw dam sobie rade.- lecz nie usłuchał. Posadził ją przy barze. Mira nalała dziewczynie wody.
- Mira nie przesadzaj. Daj coś mocniejszego.- rzekła Cana dosiadając się – Więc co się stało??
- To moja wina- zajęczał Natsu
- Jak Lucy mówi że nie to nie- powiedział Mistrz- Więc opowiadajcie
- Celem było zniszczenie bandy rabusiów i złodziei. Mieli mieć podobno dwójkę niebyt silnych magów. No i była ich dwójka, lecz pojawił się również bardzo silny mag z magią kontroli i przejął Natsu i dlatego jestem lekko przypalona. Zaatakowałam tego maga uciekł i jego magia się skończyła. Zostawiłam jego i udałam się za tym draniem. Przejął zwierzęta, masakra jakaś. Następnie zaczęłam atakować bez magii. I musiałam użyć tego- rzekła patrząc na mistrza- i dlatego tak wyglądam. A oprócz tego misja się nie udała bo jeden napalony idiota spalił połowę ich lasu!!!- skończyła opowiadać- A właśnie mistrzu…. – pochyliła się i mówiła coś na ucho mężczyźnie. Spojrzał na nią i wyszedł bez słowa z gildii. Alkohol zaczął działać i powoli nie czuła już takiego bólu. Spojrzała na chłopaka siedzącego dwa krzesła dalej z opuszczoną głową.
- Nic idę do domu.- rzekła do przyjaciół- Nie, nie musisz mnie nieść- rzekła do wstającego Natsu- Wybierz misje. Twoja kolej. Na razie wszystkim- wstała powoli z krzesła i człapiąc wyszła z gildii. Erza, Mira i Cana patrzyły za oddalającą się przyjaciółką z troską. Laxus podszedł do Smoczego Zabójcy i zrzucił go z krzesła
- Czego?!
- Jeszcze raz wróci w takim stanie a ty będziesz w gorszym!
- Ona i tak cię nie kocha!- krzyknął wściekły Salamander
- Może mnie nie kochać! Ale jeszcze raz… I będziesz straszył w gildii jako duch- odrzekł wkurwiony żółto włosy i oddalił się.
- Och biedna Lucy- rzekła smutno Mira
- Nooo… Nie ma co jeść a do tego jest ranna- powiedziała uśmiechając się ukradkiem Cana
- Pewnie zrobi coś głupiego. Znając ją- stwierdził podchodząc do nich Gary
- Na pewno pójdzie na ryby albo coś takiego…- rzekła Erza. Natsu natychmiast wstał i krzyknął na Mire aby ta spakowała mu jak najwięcej żarcia, podbiegł do tablic wybrał zadanie, zabrał jedzenie i już go z Happym nie było.


Lucy leżała w wannie. Odpoczywała po ciężkiej misji i myślami krążyła wokół słów tajemniczej postaci. Wstała natychmiastowo. „Dość myślenia trzeba coś zjeść”. Jęknęła. No tak w lodówce były tylko stare warzywa  i stare mleko.
- No to się najem. – westchnęła głośno. Usłyszała dziwne dźwięki dochodzące z kuchni. Zatrzymała się. Owinęła się ręcznikiem i po cichu wyszła.
- Bądź cicho- mówił jeden z głosów, drugi mu coś odpowiedział. Do ręki wzięła swój bicz. I wparowała atakując do kuchni. Nie spodziewała się że wyląduje w silnych ramionach.
- AAAA!!! – krzyknęła- Co wy tu robicie!!!- silne ramiona otuliły dziewczynę mocniej. Ich twarze były blisko siebie, prawie stykali się ustami. Ciepły oddech Natsu drażnił wargi dziewczyny. Patrzał na jej twarz ogromnymi, iskrzącymi się oczami. Czuł jej zapach słodki zapach magnolii i orchidei, zamknął oczy powoli rozkoszował się wonią. Ona oparła dłonie na jego dużej klatce piersiowej, czuła bijące od niego ciepło i silę. Patrzyła na twarz chłopaka, na jego oczy które wspaniale iskrzyły i komponowały się z jego kolorem włosów. Czuła jego zapach- który kojarzył jej się z palonym ogniskiem i oceanem. Westchnęła cicho. Spojrzał jej w oczy , przybliżył swoją twarz do jej, spokojnie i powoli. Ich usta dzieliło tylko kilka milimetrów.
- Lucy przyniosłem ci jedzonko!- krzyknął Happy wlatując pomiędzy dwójkę. Czar prysł. Odskoczyli od siebie jak oparzeni.
- Eee to eee… dziękuje koteczku- rzekła dziewczyna
- Taaa nie ma za co my się będziemy zbierać- powiedział Natsu patrząc w podłogę. I wyszedł szybko z kuchni kierując się w stronę okna w salonie
- Czekaj!- zatrzymał się w pół kroku chłopak- Może zjecie ze mną- rzekła zmieszana. On tylko kiwnął głową, wrócił i usiadł przy stole. Lucy wykonała serie dziwnych gestów ręką i pobiegła do łazienki się ubrać. Gdy wróciła została już jedzących towarzyszy. W zawrotnym tempie jedzenie znikało z talerzy i misek. Dosiadła się i równie szybko zaczęła jeść. Po zjedzonym posiłku zaproponowała herbatę. Od 15 minut siedzieli w salonie, powietrze można było ciąć siekierą.
- Wiesz…- zaczęła, - Sadzę że powinniśmy się dogadać i to jak najszybciej. Wtedy mistrz może nas rozdzieli, i nie będziemy sobie utrudniać życia
- Ja cie przepraszam- rzekł Natsu
- He za co??
- No za tą akcje w lesie
- To nie twoja wina przecież.
- Masz racje że powinniśmy jak najszybciej się dogadać wtedy staruszek da nam spokój i nas rozdzieli. Na pewno mi to pomoże. Nie będę musiał na ciebie uważać- powiedział
- A ja na ciebie. I nie będziesz zawalał misji i palił wszystkiego- rzekła lekko zła dziewczyna
- Taaa… A ty nie będziesz kopała dołków i obezwładniała ludzi dziwnymi wężami
-To są Ryby!!- podniosła głos
- Ryby, Węże jedna rzecz
- I nie rzecz tylko moi przyjaciele!!! Gwiezdne Duchy to przyjaciele!!
- Jasne- przewrócił oczami
- Wiesz dzięki za kolacje i w ogóle ale powinieneś już iść- rzekła wściekła Lucy wskazując drzwi
- Nie ma za co i tak wychodziliśmy- odrzekł i wyszedł przez okno, Happy nie wiedząc co robić udał się za przyjaciele. Pozostawiając wściekłą młodą kobietę na środku salonu.
- CHOLERA JASNA!!!- krzyknęli równocześnie

--------------------------------------------------------------------------------
Rozdzialik napisany na szybko....
pozdrowienia dla wszystkich....
I dedykuje ten rozdział : Aia....  mam nadzieje że ci się spodoba
Pozdrowionka ^.^

4 komentarze:

  1. Aaa... nie wierzę... mam dedykację, mam dedykację... *skacze aż do sufitu ze szczęścia*
    strasznie, strasznie dziękuję ^.^
    Shun: Aia uspokój się. Zachowujesz się jak dziecko.
    Aia: Oj Shun-chan i tak nie zrozumiesz. Czy rozdział mi się podobał? Hmm... *chwila zastanowienia* on był świetny, boski, cudowny, niesamowity aż mi brakło słów normalnie. Czyżby nasz Laxus kochał Lucy? Ciekawe. Aaa...
    Shun: Aia przestań w końcu się tak drzeć.
    Aia: Ale Shun-chan tam było Nalu rozumiesz to?
    Shun: No tak zapomniałem, że jesteś uzależniona od nich.
    Aia: Racja ^.^ Happy dlaczego akurat w takim momencie musiałeś przeszkodzić? Buu... dlaczego oni się nie pogodzili? Już myślałam, że będzie zgoda, a tu znów kłótnia. Ja chcę więcej Nalu, proszęęę *ładne oczka* Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział. Życzymy barrrdzo duuużo weny. Pozdrawiamy...
    « Aiamee vel Aia & Shun Kazami. »

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shun: To chyba twój najdłuższy komentarz w życiu.
      Aia: Masz rację *wsuwa czekoladę*
      Shun: Aia zostaw tą czekoladę, bo znowu przedawkujesz.
      Aia: Ja kocham czekoladę ♥ *ucieka*
      Shun: Oddawaj. * goni Aię*
      Aia & Shun: Do usłyszenia *krzyk z oddali*

      Usuń
  2. Ojej ^^
    Noo między Natsu i Lucy jest spięcie i to takie konkretne.. ale zdarzają się też i te niespodziewane gesty z ich strony xD
    Coś pięknego!
    Czekam niecierpliwie na więcej Kochana ;*

    Weny, czasu! Buźka ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kobieto kocham cię!
    Kuro:(mina WTF?!)
    Nie w tym sensie, ale zawsze. Zajebiaszczo piszesz.
    Kuro: Weź się tak nie podniecaj co się posikasz.
    Zamknij się! Ale wracając do tematu... Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Zapraszam do siebie!
    god-in-fairy-tail.blogspot.com ^^

    OdpowiedzUsuń