Nie wiedział że tak postąpi, nie wiedział ze sprawi mu tyle
bólu i innym. Jego serce pękło na pół, kłuło go w klatce dziwne uczucie. Bieg w
stronę jej domu. Miał nadzieje że ją tam znajdzie. Wpadł do salonu, nikogo nie
znalazł, w sypialni też nic, w łazience pustka, wpadł do kuchni, na stole
leżała brązowa książka. I kawałek kartki z zapiskiem Dla Natsu. Schował książkę w kieszeń i wyszedł zrezygnowany. Idąc
wolno do swojego domu.
Nie spie po nocach,
nie mogę, nie potlafie. Stlasznie się boje że mnie dopadną. Pamiętam ze tamtego
oklesu tylko i wyłącznie ból. I klzyki „Pokaz co potrafisz Smoczy Zabójco, Magu
Gwiazd” nie chcialam, poniewaz kazali celować w plawdziwych ludzi…..
Porzuciłam magie
mojego ojca… wiem że jest zawiedzony… przepraszam tato… pamiętam że mama była
piękna i miała takie same włosy jak ja, a tata wąsy i pachniał tytoniem… ale tu
mówię o tacie co mnie wychował…. Smoku…. Miał złote łuski… i piękny uśmiech… nie
pamiętam jak się nazywa… dlaczego…
Zimno w tych górach,
schroniłam się w nich z moim bratem.
Choć nie do końca jestem pewna czy jesteśmy rodzeństwem… Ciężko zdobywać
pożywienie… Tym bardziej jak nie można używać magii… Jest strasznie słaby przez
to że zabrałam mu tą czarną moc… wszystko na mojej głowie…
Braciszek znów miał te ciężkie dni… znów resztka jego
mocy, którą mu zostawiłam opanowała go… Znów mnie strasznie pobił… krzyczał…
Rzucał we mnie magią… rzucał czym miał pod ręką… bałam się… ale wyobrażałam
sobie wtedy że jestem w Fairy Tail… Mam marzenie… Chciałabym być ich członkiem…
nadrobić te stracone lata…
Wreszcie jestem w
Fairy Tail. Uratowali mnie oni. Taaa są strasznie silni, i chyba najsilniejszy
jest Natsu. Jak ja jest Smoczym Zabójcą. Ale o 100% lepszym. Jego uśmiech jest
słodki. Ma fajnego latającego kota Happyego, ma milusie futerko i ciągle je
ryby. Jest też Gray mag tworzenia lodu. Jedna wielka masakra z niewiadomych mi
przyczyn rozbiera się do naga, tworzy
cuda i też jest silny. Jest Juvia magini wody, czasami patrzy na mnie
morderczym wzrokiem, ale jak się rumieni jest słodka. Wendy kolejny Smoczy
zabójca, traktuje ją jak siostrę i dość często czesze. Cana która pije lepiej
niż facet. Levy moja nowa przyjaciółka, zna wiele książek. Gajeel tak, tak
kolejny smoczy zabójca, ma straszny wygląd, ale chyba lubi Levy. ^.^ No i
oczywiście są starzy znajomi Erza, Mira, Laxus i Jellal. Trochę mi smutno że
Natsu cały czas mnie nie akceptuje.
Dziś wróciliśmy z
pierwszej misji. Jestem cała poobijana. Bo nowa mroczna gildia zaatakowała nas.
Fadas Morte. Coś czuję że to gildia mojego brata. Nie zarobiłam nic kasy, bo
Natsu spalił połowę lasu, a Virgo go przekopała. Ale złapaliśmy złoczyńców. Co najważniejsze.
Widziałam że Natsu miał poczucie winy. Za to że mnie przypalił. Ale to nie była
jego wina przecież to tego maga. Zaczynam martwić się o Gildie. Jeżeli powstała
taka gidia to znaczy że braciszek zaczął
działaś. Nie wiem do czego dąży. Jestem pewna że to zło i ciemna magia zaczyna
go opanowywać, a nie on sam. Czuję że jego moc rośnie. Zaczynam się bać. Nie
mam dość siły żeby się mu przeciwstawić… jestem słaba…
Mam dość Natsu. Nie
wiem co mu zrobiłam. Każda z naszych misji, kończy się klapa. Palimy,
zatapiamy, robimy dziury, Leo niszczy połowę miasta. Kasa już jest na
wyczerpaniu. Podczas misji jak jesteśmy sami, mało kiedy się odzywa. Strasznie
mnie to boli. Przecież nic mu nie zrobiłam. W nocy byłam na akcji wywiadowczej.
Miałam racje. To on zaczyna niszczyć miasta.
Spałam tydzień po
zamknięciu przez Erze w pokoju. Pamiętam tamten czas jak przez mgłę. Pamiętam rozmowę
z Natsu, i ciemność. Obiecałam mu że opuszczę gildie. Przecież niosę tylko
cierpienie. Postanowiłam zniszczyć gildie i plany brata. Możliwe że zginę. Ale
chciałabym ci podziękować Natsu. Choć każda z naszych misji nie wypaliła,
świetnie się bawiłam, choć tego nie okazywałam. Przepraszam że sprawiłam ci
tyle kłopotu. I dziękuje za wszystko. Żegnaj Natsu Ognisty Smoczy Zabójco. Na
zawsze będę cię traktować jak przyjaciela.
Na kartkach ostatniej strony większość wyrazów była lekko
zamazana, chyba od łez. Natsu płakał czytając pamiętnik Lucy. „tak wiele
przeszła. Dlatego była taka zimna, dlatego tak warczała, dlatego się złościła
jak brakowało jej kasy na jedzenia. Co ja zrobiłem, co ja zrobiłem” lamentował
Natsu. Czół się teraz jak największy drań na świecie.
-----------------------------
Dlatego ze marzne czekajac na autobus...
Dlatego ze jest piekna pogoda...:-/
Dodaje rozdzialik...
Jak wroce do domu i sie wyspie to zaczne czytac i nadrabiac wasze wpisy.
Dykuje ten rozdzil Kuro i Shun.
Dwie wielkie krytyczne osoby na swiecie
Świetnie piszesz ;) dosłownie co godzinę sprawdzam czy jest nowy rozdział ;) nie mogę się doczekać momentu ponownego spotkania natsu z lucy ;);) duuuuuuuzo weny ;)
OdpowiedzUsuńNominuję Cię do Korean Dreams Blog Tag, więcej informacji u mnie ;*
OdpowiedzUsuńJa nie mogę! Ja nie mogę! (wylewa morze łez) Biedna Lucy!!!!!!
OdpowiedzUsuńKuro: Opanuj downa! Głuchnę przez ciebie!
Wal się! Kochana zajebioza! Nie mogę się doczekać! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! Buziaczki^^
No i kolejny cudny rozdział :3
OdpowiedzUsuńPisz jak najszybciej! :D
Już nie mogę sie doczekać dalszej historii T-T
Dajesz już następny rozdzialik. Proszę jak najszybciej albo twój trawnik ucierpi huehuehue(iście szatański plan).
OdpowiedzUsuńNamachi: WYBACZCIE ALE VITA NIE MOŻE ODWIEDZAĆ TEGO BLOGA A TYM BARDZIEJ PISAĆ NA NIM KO...*nagle nóż przeleciał koło jego policzka*
OdpowiedzUsuńCo ty miauczysz?! Kłamco jeden -,-
Namachi: Musiałem coś wymyśleć bo ze szęścia rozwaliłabyś dom -,-
Pff...
No a teraz treść:
ROZDZIAŁ ŚWIETNY JAK KAŻDY...I O MÓJ BOGDANIE! CZY TO MOŻLIWE ŻE ZAKOCHAŁAM SIĘ W TYM BLOGU?!
NA 100% JEST TAKI ŚWIETNY ŻE CHYBA WYBUCHNĘ TĘCZĄ ^^
Namachi: Więc życzymy weny,weny i jeszcze raz...
WENY!
Namachi: Śmierdzisz winem ;-;
~Vita Blake i Namachi Night :)