wtorek, 28 maja 2013

Rozdział Szesnasty ~Wspomnienia~


Nie wiedział że tak postąpi, nie wiedział ze sprawi mu tyle bólu i innym. Jego serce pękło na pół, kłuło go w klatce dziwne uczucie. Bieg w stronę jej domu. Miał nadzieje że ją tam znajdzie. Wpadł do salonu, nikogo nie znalazł, w sypialni też nic, w łazience pustka, wpadł do kuchni, na stole leżała brązowa książka. I kawałek kartki z zapiskiem Dla Natsu. Schował książkę w kieszeń i wyszedł zrezygnowany. Idąc wolno do swojego domu.

Nie spie po nocach, nie mogę, nie potlafie. Stlasznie się boje że mnie dopadną. Pamiętam ze tamtego oklesu tylko i wyłącznie ból. I klzyki „Pokaz co potrafisz Smoczy Zabójco, Magu Gwiazd” nie chcialam, poniewaz kazali celować w plawdziwych ludzi…..


Porzuciłam magie mojego ojca… wiem że jest zawiedzony… przepraszam tato… pamiętam że mama była piękna i miała takie same włosy jak ja, a tata wąsy i pachniał tytoniem… ale tu mówię o tacie co mnie wychował…. Smoku…. Miał złote łuski… i piękny uśmiech… nie pamiętam jak się nazywa… dlaczego…


Zimno w tych górach, schroniłam się w nich z  moim bratem. Choć nie do końca jestem pewna czy jesteśmy rodzeństwem… Ciężko zdobywać pożywienie… Tym bardziej jak nie można używać magii… Jest strasznie słaby przez to że zabrałam mu tą czarną moc… wszystko na mojej głowie…

Braciszek  znów miał te ciężkie dni… znów resztka jego mocy, którą mu zostawiłam opanowała go… Znów mnie strasznie pobił… krzyczał… Rzucał we mnie magią… rzucał czym miał pod ręką… bałam się… ale wyobrażałam sobie wtedy że jestem w Fairy Tail… Mam marzenie… Chciałabym być ich członkiem… nadrobić te stracone lata…

Wreszcie jestem w Fairy Tail. Uratowali mnie oni. Taaa są strasznie silni, i chyba najsilniejszy jest Natsu. Jak ja jest Smoczym Zabójcą. Ale o 100% lepszym. Jego uśmiech jest słodki. Ma fajnego latającego kota Happyego, ma milusie futerko i ciągle je ryby. Jest też Gray mag tworzenia lodu. Jedna wielka masakra z niewiadomych mi przyczyn rozbiera się do naga,  tworzy cuda i też jest silny. Jest Juvia magini wody, czasami patrzy na mnie morderczym wzrokiem, ale jak się rumieni jest słodka. Wendy kolejny Smoczy zabójca, traktuje ją jak siostrę i dość często czesze. Cana która pije lepiej niż facet. Levy moja nowa przyjaciółka, zna wiele książek. Gajeel tak, tak kolejny smoczy zabójca, ma straszny wygląd, ale chyba lubi Levy. ^.^ No i oczywiście są starzy znajomi Erza, Mira, Laxus i Jellal. Trochę mi smutno że Natsu cały czas mnie nie akceptuje.


Dziś wróciliśmy z pierwszej misji. Jestem cała poobijana. Bo nowa mroczna gildia zaatakowała nas. Fadas Morte. Coś czuję że to gildia mojego brata. Nie zarobiłam nic kasy, bo Natsu spalił połowę lasu, a Virgo go przekopała. Ale złapaliśmy złoczyńców. Co najważniejsze. Widziałam że Natsu miał poczucie winy. Za to że mnie przypalił. Ale to nie była jego wina przecież to tego maga. Zaczynam martwić się o Gildie. Jeżeli powstała taka gidia to znaczy że braciszek  zaczął działaś. Nie wiem do czego dąży. Jestem pewna że to zło i ciemna magia zaczyna go opanowywać, a nie on sam. Czuję że jego moc rośnie. Zaczynam się bać. Nie mam dość siły żeby się mu przeciwstawić… jestem słaba…

Mam dość Natsu. Nie wiem co mu zrobiłam. Każda z naszych misji, kończy się klapa. Palimy, zatapiamy, robimy dziury, Leo niszczy połowę miasta. Kasa już jest na wyczerpaniu. Podczas misji jak jesteśmy sami, mało kiedy się odzywa. Strasznie mnie to boli. Przecież nic mu nie zrobiłam. W nocy byłam na akcji wywiadowczej. Miałam racje. To on zaczyna niszczyć miasta.

Spałam tydzień po zamknięciu przez Erze w pokoju. Pamiętam tamten czas jak przez mgłę. Pamiętam rozmowę z Natsu, i ciemność. Obiecałam mu że opuszczę gildie. Przecież niosę tylko cierpienie. Postanowiłam zniszczyć gildie i plany brata. Możliwe że zginę. Ale chciałabym ci podziękować Natsu. Choć każda z naszych misji nie wypaliła, świetnie się bawiłam, choć tego nie okazywałam. Przepraszam że sprawiłam ci tyle kłopotu. I dziękuje za wszystko. Żegnaj Natsu Ognisty Smoczy Zabójco. Na zawsze będę cię traktować jak przyjaciela.

Na kartkach ostatniej strony większość wyrazów była lekko zamazana, chyba od łez. Natsu płakał czytając pamiętnik Lucy. „tak wiele przeszła. Dlatego była taka zimna, dlatego tak warczała, dlatego się złościła jak brakowało jej kasy na jedzenia. Co ja zrobiłem, co ja zrobiłem” lamentował Natsu. Czół się teraz jak największy drań na świecie.
----------------------------- Dlatego ze marzne czekajac na autobus... Dlatego ze jest piekna pogoda...:-/ Dodaje rozdzialik... Jak wroce do domu i sie wyspie to zaczne czytac i nadrabiac wasze wpisy. Dykuje ten rozdzil Kuro i Shun. Dwie wielkie krytyczne osoby na swiecie

6 komentarzy:

  1. Świetnie piszesz ;) dosłownie co godzinę sprawdzam czy jest nowy rozdział ;) nie mogę się doczekać momentu ponownego spotkania natsu z lucy ;);) duuuuuuuzo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nominuję Cię do Korean Dreams Blog Tag, więcej informacji u mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie mogę! Ja nie mogę! (wylewa morze łez) Biedna Lucy!!!!!!
    Kuro: Opanuj downa! Głuchnę przez ciebie!
    Wal się! Kochana zajebioza! Nie mogę się doczekać! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział! Buziaczki^^

    OdpowiedzUsuń
  4. No i kolejny cudny rozdział :3
    Pisz jak najszybciej! :D
    Już nie mogę sie doczekać dalszej historii T-T

    OdpowiedzUsuń
  5. Dajesz już następny rozdzialik. Proszę jak najszybciej albo twój trawnik ucierpi huehuehue(iście szatański plan).

    OdpowiedzUsuń
  6. Namachi: WYBACZCIE ALE VITA NIE MOŻE ODWIEDZAĆ TEGO BLOGA A TYM BARDZIEJ PISAĆ NA NIM KO...*nagle nóż przeleciał koło jego policzka*
    Co ty miauczysz?! Kłamco jeden -,-
    Namachi: Musiałem coś wymyśleć bo ze szęścia rozwaliłabyś dom -,-
    Pff...
    No a teraz treść:
    ROZDZIAŁ ŚWIETNY JAK KAŻDY...I O MÓJ BOGDANIE! CZY TO MOŻLIWE ŻE ZAKOCHAŁAM SIĘ W TYM BLOGU?!
    NA 100% JEST TAKI ŚWIETNY ŻE CHYBA WYBUCHNĘ TĘCZĄ ^^
    Namachi: Więc życzymy weny,weny i jeszcze raz...
    WENY!
    Namachi: Śmierdzisz winem ;-;
    ~Vita Blake i Namachi Night :)

    OdpowiedzUsuń