czwartek, 16 maja 2013

Rozdział Jedenasty ~ Happy koteczku~

Przez 3 dni w gildii nie pokazywała się nowa drużyna. Wszyscy byli zmartwieni, ale w głębi śmiali się i drwili. Ich reakcja po ogłoszeniu decyzji mistrza była. Niesamowita. Lucy wyszła trzaskając drzwiami. Natsu zalał się w trupa i stwarzał burdy, dopóki Laxus go nie wyrzucił. Popołudniem do gildii wkroczyła Lucy, ubrana w niebieską krótką spódniczkę, białą bluzkę prezentującą okazale jej wdzięki. Z uśmiechem bogini witała się ze wszystkimi. Podeszła do baru
- Hejka Mira. Co tam ciekawego się działo w gildii??- zapytała słodko
- Co ty kombinujesz Lucy?- spojrzała podejrzliwie barmanka
- Ja nic.- odrzekła. I podeszła do Tablicy Ogłoszeń. Rozglądała się po niej czytając każdą z misji uważnie i dokładnie. Powoli z tyłu podszedł do niej Laxus i mocno złapał w pasie tuląc.
- Ej!!!
- Witaj słonko- zamruczał cicho do ucha, i przekręcił ją tak aby patrzyła mu w oczy.
- Cześć Iskierko. Co kombinujesz?? – Burght. Zaburczało dziewczynie w brzuchu dość głośno
- Ooo głodna jesteś??
- Nie to.. to .. burza idzie- prawie krzyknęła czerwieniąc się.
- Zabrakło kasy co??- zapytał złośliwie, i mocniej zaczął tulić dziewczynę.
- Wcale nie
- Nie kłam
- No mówię ci przecież że nie!!
- Wiem że kłamiesz- i ponownie mocniej ją ścisnął
- Ała. Laxus. Przestań. Nie mogę. Oddychać
- Nie przestane dopóki nie powiesz prawdy
- Ok. ok. masz racje- odrzekła na co chłopak postawił ją, i się przyjrzał.- Więc chcesz iść na misje sama. Oj dziadek się wkurzy
- Pójdę, wrócę, i się dziadek nie dowie.- powiedziała i pokazała język
- Czego mam się nie dowiedzieć??- zapytał Mistrz pojawiając się niespodziewanie
- Cholera- jęknęła- A Mistrzu witaj. Jak dobrze cię widzieć. Wy młodniałeś  – powiedziała pochylając się znacząco, w jego stronę z uśmiechem na ustach.- Widzisz mistrzu. Ja wiem że zrozumiesz moją sytuacje. I wiem na pewno że taki wielki i wspaniały mag jak ty mnie zrozumie. Wiesz jak to jest jeść samotnie posiłki. W moim małym domku. A że wpadłam na pomysł pewien. Postanowiłam zaprosić o ciebie mistrzu na wieczorną kolacje. Ale skończyły mi się składniki i Kryształy  Wiec muszę iść na misje. Skocze i jeszcze dziś możemy ją zjeść u mnie- mówiła słodko. Z założonymi rękoma pod swoimi ogromnymi piersiami, na których skupiał się wzrok mistrza.
- Oczywiście kwiatuszku leć.- rzekł stary zbok śliniąc się.
- Och mistrzu jesteś wspaniały- i mocno przytuliła starszego mężczyznę.
- MISTRZU!!!- krzyknęły równocześnie rozzłoszczone Dwie Diablice. Natychmiast się obudził z transu
- Oj Lucy, nie ładnie tak starego mistrza oszukiwać- rzekł odrywając się od wielkich piersi dziewczyny
- Cholera musiałyście!!!- krzyknęła odwracając się w stronę przyjaciółek.- A już się udało
- Idiotka- usłyszała głos Natsu- tani chwyt i do tego nieskuteczny. Uświadom to sobie nie każdy leci na blond laski z wielkimi cyckami.- i prychnął pogardliwie
- A weź się zamknij zapałko. To wszystko twoja wina. Smoczy zabójca z przerośniętym ego. Walczcie ze mną!!! Jestem najsilniejszy!!! No walczcie ze mną!! Użył byś czasami głowy, a nie tylko mięśni  Ale to dla ciebie za trudne prawda- naśladowała skaczącego Natsu. – Wybrałam misje jeżeli chcesz to możesz iść ze mną, lub ty wybierz mi to wszystko jedno.
- Mała nie przejmuj się nim tak. Widać ze jesteś głodna- rzekł Laxus, Lucy spojrzała na niego morderczym wzrokiem- Spokojnie. Dostałem trzy bilety do restauracji tu w Magnolii może byś się ze mną wybrała??
- Serio- zapytała patrząc na swego wybawcę
- Serio. Ale to restauracja „Milion ryb świata” jeżeli lubisz
- Lubię. A możemy jeszcze zabrać kogoś??- zapytała uśmiechając się chytrze, chłopak od razu zrozumiał o co chodzi i kiwnął głową. Lucy podeszła do Happyego i coś mu powiedziała na ucho. On zaczął latać jak szalony wokół niej z wielkim uśmiechem na twarzy śpiewając
- Lucy to bogini, Lucy to bogini, Lucy to bogini.- Natsu patrzył na przyjaciela złym wzrokiem „Nawet on” westchnął i przyjrzał się kartce z misją wybraną prze blondynę
- Te lalka możemy iść na tą misje.
- Super Natsu- i uśmiechnęła się do niego słodko, i wraz z Happym wyleciała z gildii. Stał patrząc w miejsce gdzie przed chwilą stała dziewczyna. Podszedł do niego Gray i zaczął machać ręką przed oczami chłopaka.
- Hej piecyku żyjesz?!- krzyknął do ucha
- Nie drzyj mordy idioto!!!

Wieczorem Lucy, Laxus i Happy zajadali smaczne posiłki z ryb, rozmawiając wesoło o wszystkim i o niczym. Kiedy wyszli z restauracji była już późna noc. Szli powoli uliczkami miasteczka
- Odprowadzę cię do domu- rzekł Laxus patrząc w niebo
- Nie trzeba. Dam sobie rade- odrzekła
- Lucy…- rzekł lecący nad nimi kotek
- Tak
- Bo widzisz, Natsu powiedział że go zdradziłem. I nie mam wracać.- powiedział pochlipując
- Och ten Natsu. A może chcesz zostać u mnie?? Tylko nie mam łóżka dla ciebie.
- Mogę spać z tobą, mi nie przeszkadzasz.- rzekł uradowany kotek- Laxus zajmę się Lucy nic jej się nie stanie- rzekł
- Ha ha ha- zaśmiała się dziewczyna- Dzięki za wszystko iskierko.- powiedziała i pocałowała chłopaka w policzek, szybko oddalając się w stronę swojego domu.

W domu dziewczyna umyła się i ubrała w piżamy.
- To co Happy idziemy spać??
-Aye sir- zawołał i władował się do łóżka, a za nim dziewczyna. Przytuliła kotka do swojej piersi. Nastała cisza.
- Lucy śpisz??
- Prawie…
- Mogę o coś zapytać??
- Taaa
- Nie lubisz mówić o przeszłości. Prawda
- Nie. Bo widzisz, pamiętam tylko cierpienie, ból, smutek, złość, nienawiść. Nie pamiętam swoich rodziców. Tylko brata. Choć chyba nie jesteśmy rodzeństwem. Nie wiem. Większość rzeczy są tak jakby za mgłą. Można powiedzieć że nie mam przeszłości. Tylko czarną pustkę. Czasami śnią mi się zdarzenia z więzienia i te twarze, ludzie bijący mnie, coś krzyczący. To straszne. Dlatego nie śpię w nocy wiele razy. Boje się wtedy okropnie, że znów po mnie przyjdą. Choć wiem że to głupie- rzekła lekko uśmiechając się. Kotek pogłaskał dziewczynę po włosach
- Nie bój się obronie cie za te rybki co mi dziś dałaś- powiedział
- Happy koteczku… Dziękuje.- odrzekła i pochwali obydwoje spali. Nie usłyszeli postaci podsłuchującej po oknem, która czuła się teraz okropnie.

-------------------------------------------------------------------------------------------------
Brawo, Banzai, Hura, jest już 1000 wejść^.^
Ta strasznie się cieszę^.^
Jeden z moich ulubionych rozdziałów...
a jak wam się podoba??
Pozdrowionka ^.^

5 komentarzy:

  1. Rozumiem że Natsu nie lubi Lucy.. ale to że jest dla niej tak strasznie chamski to już wkurza ._... Mam nadzieje że ten kto podsłuchiwał to był Natsu i że zrozumiał jak Lucynka cierpiała.
    ~ Mina

    OdpowiedzUsuń
  2. Daj mi więcej pliiska <3 kocham twoje opowiadanie ;3
    Weny ci życze;**

    OdpowiedzUsuń
  3. hmm.. nie wiem jak zacząć ale no jak już zaczęłam to chyba powinnam coś powiedzieć XD okej to:
    po 1. tez rozdział jest na prawdę interesujący przeczytałam go chyba z 5x >.< (sorki)
    po2. jak można trzymać tak w niepewności co?? Q.Q XD
    a po 3 ja cem więcej rozumiesz czekam zawsze z niecierpliwością na następny rozdział !!!!!!!!!
    Bay bay i oby cie wena nigdy nie opuściła ;*


    Ewandzelina bez odbioru XD <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie wiem, ja zaraz załamania nerwowego z tej niecierpliwości dostanę, a dlaczego? Dlatego, gdyż nie wiem kto ich podsłuchiwał. Nie wiem czemu, ale sądzę, że to był Ze, lub Laxus.
    No nie wiem!! Buziaczki ;**
    Szybko proszę o następną notkę bo nie wytrzymam XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha... Mistrz prawie dał się nabrać ^.^
    Shun: Stary zboczeniec.
    Aia: Shun-chan nie ładnie tak wyrażać się o starszych ludziach.
    Shun: Kiedy to prawda.
    Aia: Zostawię to bez komentarza. Ja również jestem strasznie ciekawa kim była osoba, która podsłuchiwała. Happy na koniec był taki kawaiii ^.^
    Shun: Nie zapomniałaś o czymś?
    Aia: Nie, chyba nie. *intensywnie myśli*
    Shun: Ech... Co ja z tobą mam... Życzymy dużo weny.
    Aia: Aaa... Tak, tak. I czekamy z niecierpliwością na nową notkę. Pozdrawiamy...
    « Aiamee vel Aia & Shun Kazami. »

    OdpowiedzUsuń