niedziela, 12 maja 2013

Rozdział Dziewiąty ~ Łzy i śmiech~


„Myhy jak dobrze ” czuła ciepłą rękę na swoich włosach, delikatnie je gładziła. „He!!?? Kto??!!” zerwała się nagle ale w pokoju nikogo nie było tylko okno otwarte na oścież.
- gdzie ja jestem!?- krzyknęła na całe gardło. Rozejrzała się po pokoju, ściany były czyste i odmalowane, leżała na nowym wygodnym łóżku. Poszła do łazienki a tam nowa duża wanna, w salonie ściany również wymalowane i czyste, nowa kanapa i fotel. A tam liścik.
Zołza… ^.^
- Ja!!?? ZOŁZA??!!- krzyknęła, wiedziała kto zmienił dla niej jej straszną chatkę  Pobiegła do kuchni i tam została aż do obiadu.

Popołudniem, w gildii panował gwar i hałas, co chwila większość członków wychodziła, to wchodziła z powrotem do pomieszczenia. Wszyscy siedzieli jak na szpilkach. Oczekiwali wielkiego wejścia. Ale ono nie nastąpiło. Kolejnego dnia również, i kolejnego. Czwartego dnia oczekiwanie sięgnęło zenitu
- AGHRY!!!!!! Gdzie ona jest!!!- krzyczał Natsu rzucając się po gildii
- Zamknij się zapałko!!- krzyknął Gray i dostał w twarz. Uderzył o jeden z filarów. Ale nie pozostał dłużny, po chwili dołączył do nich Elfman krzycząc „Pięści.. mężczyzna”, następnie reszta gildii, nawet Erza dołączyła do bijatyki, znów latały krzesła, ławki, stoły. Nagle drzwi otworzyły się na oścież, pojawiły się trzy postacie a każda z nich trzymała wielkie talerze.
- He kto to??- wszyscy się zatrzymali. Do pomieszczenia wparowała Lucy a wraz z nią dwójka jej gwiezdnych duchów- Loki i Virgo. Ustała na środku bałaganu i cicho powiedziała
- Ja dziękuje wam… Ja wam bardzo dziękuje za wszystko… Ja.. ja.. – i zaczęła płakać i uśmiechać się. Podeszła do niej Erza
- Przestań. Jesteśmy przyjaciółmi i towarzyszami z gildii. Jesteśmy jedną wielką rodziną. Twoje cierpienie jest naszym, twój uśmiech jest naszym, twój problem jest naszym. Wiec uśmiechnij się Lucy.- dziewczyna spojrzała na przyjaciółkę i swoich przyjaciół, uśmiechnęła się słodko i radośnie. Kazała rozdać ciastka które przygotowała. Wszystkim szczęki opadły. Były przepyszne. I znów zaczęła się wielka impreza ( oj to już chyba przesada u nich XD). Wendy, Juvia, Gray, Gajeel zaciągnęli dziewczynę do stołu. I zaczęli z nią rozmawiać wręcz zasypywać pytaniami. Nie chciała wspominać swoich starych lat życia i jej brata. Posmutniała natychmiastowo. Z opresji uratował ją Natsu, kładąc rękę na ramieniu.
- Nie przejmuj się nimi. Nie musisz mówić skoro nie chcesz, a po za tym WALCZ ZE MNĄ LUCY!!!- krzyknął. Wszyscy spojrzeli na grupę.
- He??!!!- zdziwiła się dziewczyna
- Zapałko uspokój się- powiedział Gray
- Siedź cicho lodówko- warknął- No walcz ze mną blondyneczko. Chyba że tchórzysz.
- Jesteś za słaby, mogła bym zrobić ci krzywdę- odrzekła lekko zła
- Mi krzywdę, nie żartuj. Po prostu się boisz pobrudzić ciuchy
- Tylko że większość razy to ja ci dupę ratowałam- odszczekała
- Bo miałaś farta. I zawsze na sam koniec przychodziłaś. A ja i tak ich wykańczałem czyli się boisz. Nie wytrzymasz ze mną  nawet 15 minut
- Naprawdę jesteś taki mocny piecyku. Nie wierze- odrzekła i zaczęła jeść ciastka olewając chłopaka totalnie
- Nie olewaj mnie blondynko!!!- krzyknął a ona pomachała mu ręką jakby odganiała muchę- O rzesz ty!!!- złapał ją za tył bluzki podniósł, i rzucił w kierunku wyjścia. Dziewczyna zderzyła się z ziemią.
- IDIOTO!!!- Krzyknął Laxus, ale ona zatrzymała go ręką. Wstała otrzepała się, i postanowiła ponownie usiąść. Szła w kierunku stołu z którego została wyrzucona. Natsu nie zamierzał ustępować , wystrzelił jak z procy, rozpalając swe dłonie smoczym ogniem. Zaatakował dziewczynę. Nie trafił w nią, leżał w tym samym miejscu co przed chwilą ona. Zdziwienie wstąpiło na twarze członków. Tylko mistrz śmiał się siedząc na blacie. Młody mężczyzna nie zamierzał nie walczyć. Podszedł do stołu przy którym siedziała i obiadała ciastkami i wywrócił go. Lucy zatrzymała rękę z ciastkiem w połowie drogi do ust. jej praca, jej ciasta były na ziemi. Tyle godzin je robiła a teraz były brudne
- Doigrałeś się smoczku.- uderzyła chłopaka z pięści w twarz że ten aż wyleciał na zewnątrz. A ona wyszła spokojnym krokiem za nim.
- Skoro chcesz walczyć, proszę bardzo ale nie będę się oszczędzać. Wstawaj.- warknęła cicho.
- Już się napaliłem- odrzekł z zadziornym uśmiechem na twarzy.

--------------------------------------------------------------------------------
No i co? No i jak? Z powodu że rozdział 8 był krótki i taki seee, to wstawiam ten.
Jak się wam podoba blog i opowiadanie?
ehhh deprecha
Pozdrawiam wszystkich czytających i komentujących, rozdzialik dedykuje Animka-chan i Mina^.^

3 komentarze:

  1. Ale będzie rzeźnia! o ja Cię kręcę!
    Dla takich chwil warto czekać na kolejne rozdziały haha xD
    Mam nadzieję, że pojawi się on za niedługo. No ale nie poganiam oczywiście, każdy ma swoje tempo, prawda? :*

    Inspiracji Mordko ;*
    <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, prawda... A kolejny rozdział pojawi się we wtorek... I będzie się działo... żebyś wiedziała...

      Usuń
  2. Super!
    Kiedy ON się pojawi.
    Czekam na następny
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń