Minął tydzień. Zbieranie informacji o misji, pakowanie,
planowanie zostały zakończone. Wiele informacji nadal nie posiadali. Nie
widzieli czy ten chłopak żyje. Gdzie zacząć poszukiwania, próbowali pytać
mistrza ale on nic nie mówił, tak samo jak Erza, Mira i Laxus. Którzy patrzeli
na nich jak na głupków. Nic nie widzieli o tajemniczej dwójce członków gildii.
Nastał dzień wyjazdu. Spotkali się w
gildii i żegnali z przyjaciółmi. Wyszyli krzycząc że szybko wrócą.
- Ciekawe czy dadzą rade- rzekła Mira
- Jak nie to lepiej żeby nie wracali- odpowiedziała Erza
- Nie jesteś za surowa?? Dadzą radę. Są cholernie ciekawi.
Osoby która może skopać im tyłki. Na pewno Natsu- odpowiedział Laxus
- Szkoda że nie możemy im pomóc- powiedziała Mira
- Mogło to by ją zabić- rzekł podchodząc do nich mistrz-
Ciekawe w jakim jest stanie.- powiedział i usiadł na blacie baru. – Pewnie wyrosła
na piękność, z dużymi… no wiecie- powiedział uśmiechając się.
- Dziadku!!!- krzyknął Laxus
- No co nie pamiętasz jaki byłeś różowy na twarzy jak ci
dała buziaka!!- zaśmiał się Mistrz
- Ja pamiętam- rzekła Erza. Młody mężczyzna spojrzał na
ludzi i wyszedł z gildii. A za nim było słychać głośne śmiechy i docinki.
Grupa poszukiwaczy udała się na północ, do mroźnego i
górzystego królestwa - Terra do Xeo Zima trwała tam prze 10 miesięcy. Dniami i
nocami potrafił sypać śnieg. W tym roku nie przestawał już od tygodni. Zaspy
sięgały 15 metrów .
Wiatr był zimny i silny. Dojechali do pierwszego miasteczka za granicą i stanęli.
Pociąg nie przejedzie. Usłyszeli i móc nie móc musieli wysiąść. Większość ludzi
była poubierana w kożuchy i skóry ze zwierząt. Na głowach mieli grube czapy.
- Kochana ziemia, nigdy cię nie opuszczę- klęczało dwóch
smoczych zabójców całując ziemie. Gray już rozbierał swą garderobę, czemu
przyglądała się kobieta deszczu opatulona w niebieski płaszcz. Wendy natomiast
rozglądała się dookoła. Po chwili wszyscy ruszyli w stronę miasteczka. Zjedli
ciepły obiad w jednej z karczm. Stwierdzali że muszą ruszać dalej. I udali się
w głąb królestwa lodu i zimy. Już dawno byli poza miastem kierowali się w
kierunku wielkich gór lodowych. Krajobraz się zmieniał coraz częściej mieli po
górkę niż z górki. Zaczęło się dość szybko ściemniać. Wendy i Juvia drżały z
zimna. Coraz bardziej zapadła noc. Zrobiło się strasznie zimno. Lodowy wiatr i
śnieg sypał z każdej strony. Ciężko było widzieć drogę, ledwo co widać było
koniec nosa. Chłopcy widząc sine usta dziewczyn postanowili rozbić obóz i
rozpalić ognisko. Szybko zjedli, i udali się do namiotów. Wszyscy słodko spali.
Gdy nagle rozległ się głośny ryk.
- AAAAAGGGGGGGGGGGGGRRRRRRRRRRRRRYYYYYYYYYYYYYYY!!!!!!!!!!-
rozdzielający nocną cisze. Młodzi mężczyźni wyskoczyli z namiotu. To co
zobaczyli przerosło ich oczekiwania. Przed nimi stał ogromny, biały tygrys, z
dwoma wielkimi kłami, choć reszta zębów również prezentowała się okazale.
Wyszczerzył kły, uderzył ogromny ogonem dwa razy w ziemie, która zatrzęsła się
strasznie. Lekko ugiął przednie łapy obserwując ofiary. Czół ich ciepło. Świeże
mięso. Zaatakował.
- CO TO KURWA JEST!!!- krzyknął Natsu
- Tygrys lodowy!!!- odkrzyknął Gary. I zaatakował Lodowe
tworzenia” Więzienie”, Ryk Ognistego smoka, Ryk żelaznego Smoka. Kolejny
magowie dołączyli się do walki. Dziewczyny w tym czasie zbierały namioty. I
również dołączały do walki „wodne zamknięcie, Atak skrzydłem niebiańskiego
smoka. Powstała wielka zawierucha wkoło potwora. Nic nie było widać. Gdy śnieg
opadł zobaczyli, że zwierze nie żyje. Ucieszyli się ogromnie
- Zbierajmy się- powiedział Gary
- Czemu paniczu Gary- zapytała Juvia
- To tylko młode.- odrzekł chłopak
- MŁODE?!- krzyknęli wszyscy i udali się za przyjacielem.
Doszli do dziwnego, białego lasu, wszystkie drzewa krzewy, miały białe liście.
Były piękne lśniły jak lód. Śnieg już dawno przestał padać, nastał ranek.
Przyjaciele weszli do lasu i znaleźli polankę przygotowali śniadanie odpoczęli
i ponowie ruszyli w dalszą podróż.
- Hej lodówko!!
- Czego piecyku??
- Daleko jeszcze i dlaczego musimy iść tu
- Panie Natsu, bo to najbardziej prawdopodobne miejsce- odrzekał
Wendy
- Ale dlaczego on musi iść NAGO!!!
- Nie jestem… O ja pierdole!!! Kiedy!!???- krzyknął, i
zaczął biec w przeciwnym kierunku po swoje rzeczy. Grupa przyjaciół zaczęła się
śmiać. Po chwili Gray znów miał kompletną garderobę. Gdzieś w oddali słyszeli pohukiwanie sowy, i śpiew innych ptaków. Szli powoli. Nagle usłyszeli szelest w krzakach, przystanęli. Z kępy wyłoniło się małe białe dziwne stworzonko, strasznie słodkie, przypominało królika ale miało ogon jak u myszy. Wendy podeszła powoli, oczarowana jego urodą, zamierzała je pogłaskać, ale szybko uciekło z powrotem w krzaki.
- Hej nie bój się !!!- krzyknęła zauroczona Wendy i pobiegła za zwierzątkiem. Które co jakiś czas stawało i odwracało się do dziewczynki, a to znów uciekało. Choć przyjaciele wołali ją ona tego nie słyszała. Dalej biegła. Wreszcie zatrzymała się na polanie, bo to coś wskoczyło do jamy w drzewie.
- Co ja tutaj robię??- rozejrzała się dookoła
- Biegłaś za takim dziwnym czymś. Strasznie brzydkie było.
- Nie wcale nie był ładny- krzyknęła- Choć zwierzaczku!!!
- Wendy opanuj się- powiedział łapiąc za ramię Gray, ale do niej nic nie docierało, odwróciła się i uderzyła chłopaka w twarz, któremu przy okazji rozcięła wargę. Jak na zawołanie z każdej strony zostali otoczeni małymi zwierzaczkami. Wendy uśmiechała się promiennie, a reszta rozglądała się zdziwiona.
- Jej jak ich wiele- jęknął Happy
- Wendy, Wendy- latała Carla przed oczami dziewczyny- Obudź się, słyszysz mnie Wendy- To co ona widziała to tylko te małe słodkie zwierzaczki, a tak naprawdę nie były one słodkie, były włochate, ogony miały długie zakończone jakimś dziwnym kolce, oczyska małe ale czerwone rozbiegane w każdą ze stron. Uderzyły chmarą na grupę, wystrzeliwując ze swych ogonów jakiś dziwny płyn. Nie pozostało im nic innego jak walka. Uderzali cały czas zaklęciami, ale nic nie pomagało, jak zdążyli wykończyć jedną grupę to już następna się pojawiała, jeszcze silniejsza. I tak w kółko. Wiedzieli że coś było nie tak ale co.
- Trzeba stąd zabrać Wendy!!- krzyknęła Juvia- one biorą od niej energie!!!
- Aye Sir- krzyknął Happy podleciał do małej Smoczej Zabójczyni złapał i szybko odleciał używając "Maxi speeda . Zwierzaki osłabły a grupa wykończyła ich w mgnieniu oka. Ponownie wrócili na ścieżkę.Gdzie siedziała płacząca Wendy. Gdy ich zobaczyła wstała ukłoniła się i powtarzała w kółko "przeprasza". I szli dalej tym razem Natsu prowadził.
- Hej nie bój się !!!- krzyknęła zauroczona Wendy i pobiegła za zwierzątkiem. Które co jakiś czas stawało i odwracało się do dziewczynki, a to znów uciekało. Choć przyjaciele wołali ją ona tego nie słyszała. Dalej biegła. Wreszcie zatrzymała się na polanie, bo to coś wskoczyło do jamy w drzewie.
- Co ja tutaj robię??- rozejrzała się dookoła
- Biegłaś za takim dziwnym czymś. Strasznie brzydkie było.
- Nie wcale nie był ładny- krzyknęła- Choć zwierzaczku!!!
- Wendy opanuj się- powiedział łapiąc za ramię Gray, ale do niej nic nie docierało, odwróciła się i uderzyła chłopaka w twarz, któremu przy okazji rozcięła wargę. Jak na zawołanie z każdej strony zostali otoczeni małymi zwierzaczkami. Wendy uśmiechała się promiennie, a reszta rozglądała się zdziwiona.
- Jej jak ich wiele- jęknął Happy
- Wendy, Wendy- latała Carla przed oczami dziewczyny- Obudź się, słyszysz mnie Wendy- To co ona widziała to tylko te małe słodkie zwierzaczki, a tak naprawdę nie były one słodkie, były włochate, ogony miały długie zakończone jakimś dziwnym kolce, oczyska małe ale czerwone rozbiegane w każdą ze stron. Uderzyły chmarą na grupę, wystrzeliwując ze swych ogonów jakiś dziwny płyn. Nie pozostało im nic innego jak walka. Uderzali cały czas zaklęciami, ale nic nie pomagało, jak zdążyli wykończyć jedną grupę to już następna się pojawiała, jeszcze silniejsza. I tak w kółko. Wiedzieli że coś było nie tak ale co.
- Trzeba stąd zabrać Wendy!!- krzyknęła Juvia- one biorą od niej energie!!!
- Aye Sir- krzyknął Happy podleciał do małej Smoczej Zabójczyni złapał i szybko odleciał używając "Maxi speeda . Zwierzaki osłabły a grupa wykończyła ich w mgnieniu oka. Ponownie wrócili na ścieżkę.Gdzie siedziała płacząca Wendy. Gdy ich zobaczyła wstała ukłoniła się i powtarzała w kółko "przeprasza". I szli dalej tym razem Natsu prowadził.
-AŁA- Natsu uderzył w skałę- Co do diabła- powiedział
patrząc w górę. Przed nimi pojawiła się płaska ściana z kamieni. Wysoka i bez
żadnych półek skalnych.
- Czy my mamy się wspiąć na górę??- zapytała cicho
przerażona Wendy
- Tak innej drogi nie ma- rzekł rzeczowo Gajeel- U góry
powinna być jedna z naszych baz w razie gdyby coś się stało z gildią. Tak
mówiła Levy.- odrzekł.
- Powinniśmy najpierw odpocząć i się wyspać porządnie- rzekła
Wendy. Natsu znalazł dziwną jaskinie, i
tam rozłożyli namioty. Usiedli wokół ogniska, zjedli i zaczęli rozmawiać.
Opowiadać straszne historie, śmieszne czy też historie z misji. I nagle znów
zaczeła się bójka pomiędzy Natsu i Gary’em. Jak zwykle o jakiejś pierdoły. Nagle
jeden uderzył plecami w ścianę jaskini. Miejsce się zatrzęsło i otworzyły się
tajemne przejście i schody w prowadzące w górę masywu górskiego
-------------------------------------------------------------------------------------------------
No i się zaczęło poszukiwanie...
Zbyt banalne.... Za słabe.... mało przeciwników....(Strasznie nudne mi się wydaje)
Możliwe...
Lecz niedługo pojawi się nowa postać a może dwie....
Hi hi hi nic nie powiem....
I dziękuje wam bardzo za komentarze^.^
Pozdrowionka ^.^
I dziękuje wam bardzo za komentarze^.^
Pozdrowionka ^.^
Nie było nudne ^^ Było świetne!
OdpowiedzUsuńRozwaliła mnie ta akcja z Laxusem ;D
Pisz dalej, bo jestem ciekawa co się wydarzy :3
No właśnie, Mina-chan ma rację. Nie było nudne. Było prześwietne!!!
OdpowiedzUsuńNowe postacie, hmm To będzie ktoś z anime, czy nie??
Ze i Lu ciągle kojarzą mi się z dwoma postaciami z anime, ale nic nie powiem. Dowiem się później.
Pozdrawiam ;**
Mega fajne!!!:D mam nadzieje że pojawi się w tej historii Lucy :) + Moncia740 mi też się kojarzą z dwoma postaciami :D
OdpowiedzUsuń