Rano obudziła się w ciepłym łóżku. I co bardzo dziwne w nie
swoim. Otworzyła oczy, które przymrużyły się lekko przez wpadające do
pomieszczenia światło, poczuła w pasie, czyjeś ręce obejmujące ją mocno. Ciepły
oddech drażnił ją w szyje. Postać śpiąca obok była wręcz przyczepiona do jej
pleców. Wiedziała kto to jest. Ale nadal nie wiedziała gdzie jest. Zamierzała
go obudzić , ale jak? Delikatnie i powoli odwróciła się na drugą stronę. Teraz
dokładnie widziała jego twarz. Och jak ona lubiła patrzeć na niego kiedy spał. Słodki
uśmiech gościł na jego twarzy. Przycisnął ją mocniej do siebie. Ich usta się
delikatnie się z tyknęły Lucy spadła z łóżka odsuwając się natychmiastowo.
- Ohayo…- rzekł zaspany chłopak- Lucy???
- Tutaj- machnął ręką
- Co ty robisz na ziemi??
- Leże. Ale mniejsza o to. CO JA ROBIĘ W TWOIM DOMU???- powiedziała
głośno, nadal leżąc na ziemi. Po czym została wciągnięta do łóżka przez silne
ramiona chłopak.
- Chodź tu mała- i mocno się w tulił w dziewczynę
- Powinniśmy zjeść śniadanie i iść do gildii
- Daj mi jeszcze chwile wygodna jesteś. Lepsza niż Happy.-
rzekł chłopak i wtulił się ponownie
- Idź złowić jakieś ryby
- Ciiiii. Jeszcze chwile
- oj ty zwierzaku- i zaczęła delikatnie gładzić chłopaka po
brzuchy czułą kiedy jego mięśnie się napinały żeby nie mogła go łaskotać. Już
wiedziała gdzie ma najgorsze łaskotki, Szybko na nim usiadła ( dla
wtajemniczonych pozycja jeźdźca)
- Lu…
- Ciii- patrzył na nią szeroko otwartymi oczyma, powoli
gładziła rękoma jego brzuch, delikatnie opuszkami palców nakreślała mięśnie na
brzuchu. Od dołu do góry, z góry do dołu. Patrząc na twarz chłopaka, czasami
tylko delikatnie wytykając język, przesuwając nim po wargach. Natsu patrzył na przyjaciółkę
szeroko otwartymi oczyma, ale ze względu na pieszczoty jej dłońmi i co jakiś
czas przesuwający się po ustach język dziewczyny, postanowił je zamknąć. Lucy
zauważyła że chłopak czuję się dobrze i nie wyczekuje jej ataku. Jeszcze chwile
go gładziła. i z szybkością zaatakowała. Łaskocząc go po żebrach. Chłopak się
zerwał jak oparzony, a dziewczyna uciekła w kąt pokoju. Spojrzał na nią
nieprzytomnym i złym wzrokiem.
- Jesteś cholerą
- Prawda. – odrzekła- Idź wreszcie na te ryby a ja sobie pójdę
wziąć prysznic. I idziemy do gildii.- spojrzał na nią złym wzrokiem. „Wredna
Baba”. Lucy rozebrała się i weszła pod prysznic strasznie zimny i zaczęła
rozmyślać „To mnie zaskoczyło. Już myślałam że się odkryje. Jaka ja głupia
jestem. Po co na nim usiadłam i zaczęłam tą grę. Jeszcze trochę i bym go
zgwałciła. Echhhh… Weź się ograni Lucy… Taaa…. Spokój…. ” Wyszła i zobaczyła
część swoich rzeczy, które były schowane w plecaku. „Po co on tu właził. Zboczeniec”
Gdy weszli do gildii zobaczyli obraz nędzy i rozpaczy. Większość
osób jeszcze pijana i nie wyspana sprzątała gildie, pod dowództwem Erzy. Wszyscy
mieli tęgie miny i cicho narzekali. Natomiast Erza wraz z Mistrzem o czymś
debatowała. Dwójka witała się z każdym jak przechodziła do baru. Lucy widząc w
jakim są stanie wezwała Koziorożca i Pannę, i poprosiła aby pomogli sprzątać.
- Mistrzu, Erzo dzień dobry- rzekła Lucy podchodząc.
- Witajcie. Szybko się wczoraj zmyliście- rzekł Makarov
podnosząc znacząco brwi.
- Lucy zemdlała jak ją Laxus wsadził do zaspy- rzekł
najgłośniej jak mógł Natsu- i zabrałem ją do domu, co by nie zmarzła. Co
ważniejsze Mistrzu mamy wolną rękę prawda
- Nie.- rzekła Erza- Musieli by zaatakować w biały dzień.
- Mistrzu muszę z tobą porozmawiać na osobności- rzekła
Lucy. Na co wszyscy spojrzeli na nią zdziwionym wzrokiem. Poszła za Dziadkiem
do jego gabinetu i nie wychodzili z stamtąd aż do obiadu.
- Cóż zrobię tak jak mówisz. Przepraszam
- Nie przesadzaj dziadku- uśmiechnęła się i ucałowała mężczyznę
w policzek.
- Ok. Słuchać mnie!!! Musimy na razie trochę przystopować. Czyli
tak macie zakaz wychodzenia na misje sami. Macie dobrać się w drużyny. Po drugie
jeżeli spotkacie tych magów, macie uciekać jak najszybciej. Aha i Lucy ma zakaz
opuszczania Gildii i Magnolii
- CO???!!!- krzyknęli Gajeel, Natsu, Gary i Laxus
- Dziadku jak tak można?? My mamy się chować i uciekać??-
zapytała Erza
- Tak.
- Ja się nie zgadzam za raz polecę do ich bazy i zniszczę
ich w mgnieniu oka!!! Kto jest ze mną!!! No co boicie się jakiś tam magów!!! Daliśmy
sobie radę tyloma i teraz mamy się chować!!! Po moim trupie!!!- krzyczał Natsu
- Natsu uspokój się- powiedziała cicho Lucy, chłopak obrócił
się w jej strone i zobaczył ponownie ten sam błysk w oku jak ostatnim razem, na
wyspie. Kiwnął spokojnie głową. Obrada została zakończona. Wszyscy podzielili
się w grupy. Natsu, Erza, Gray byli razem.
- Lucy??- powiedziała Erza siadając obok dziewczyny przy
barze
- Tak
- O czym rozmawiałaś z mistrzem?- zapytała cicho, a obok
niej stali Natsu i Gray
- O niczym ważnym.
- Jesteśmy twoimi przyjaciółmi możesz nam powiedzieć- rzekł
Gray
- O niczym ważnym
- Dlaczego nie możesz opuszczać Gildii??- zapytała Erza
- Zapytaj się Mistrza nie mnie- warknęła Lucy, miała już
dość tych pytań, przecież nie mogła nic im powiedzieć
- Znów coś przed nami ukrywasz- rzekł Natsu
- Nie- odpowiedziała patrząc mu w oczy
- Jestem tego pewien, a skoro ty nie idziesz na misje to ja
zostaje z tobą- rzekł
- Jesteś szalony, powinniście iść i mną się nie przejmować.-
rzekła- I nic ważnego przed wami nie ukrywam. Musiałam tylko porozmawiać o
czymś z Mistrzem, nie zauważyliście tego że zawsze z nim rozmawiałam raz w
tygodniu.- zamyślili się, miała racje.
- Czyli nic przed nami nie ukrywasz- zapytała jeszcze raz
Erza.
- Nie- odrzekła- tylko pamiętajcie że jak ich spotkacie to
macie uciekać. Proszę was o to- rzekła poważnie. Spojrzeli na nią zaniepokojeni
- Hej mała gotowa??- zapytał podchodząc do nich Laxus
- Nie. Chce dziś posiedzieć w Gildii
- A mnie to mało obchodzi idziesz do domu- rzekł młody
mężczyzna
- Laxus o co ci chodzi?- zapytał zdziwiony Gray
- Nie powiedziała wam? Jestem jej ochroniarzem. Ja, Jellal i
Mira.- rzekł kpiąco patrząc na Natsu
- Dlaczego?- zapytali równocześnie patrząc na żółto włosego
- Bo…- zaczął ale spostrzegł dziwne spojrzenie Lucy- To nie
moja sprawa. Sami ja zapytajcie. Jeżeli zechce wam powiedzieć. Bo my wiemy o co
chodzi.
- Lucy!!!- krzyknęła Erza na przyjaciółkę
- Sorki Erzo ale nie tym razem. Nie mogę wam nic powiedzieć,
to była decyzja Mistrza.
- Dziadku!!! O co chodzi??!!- krzyknął Natsu podbiegając do
mężczyzny.
- Nic nie mogę wam powiedzieć jak na razie. A Lucy nie może
nic wiedzieć jeżeli ja wam coś powiem. Opowiedziała mi pewna rzecz i muszę ją
zachować dla siebie. Dlatego że to może zagrozić bezpieczeństwu Gildii i jej
członkom. Lucy musi po prostu od was odpocząć a wy od niej. Lucy idź już.-
rzekł Mistrz tłumaczyć wszystko i nic. Lucy kiwnęła głową i wyszła, nakazując Laxusowi
zostać w gildii.
- Dlaczego Mistrzu?? Ranisz Lu-chan- rzekła złą Levy
- Wiem, ale taka jest nasza strategia. Musze zapewnić wam
wszystkim bezpieczeństwo. A obecnie to co Lucy widzi to… Nie ważne. Wszyscy
macie trzymać się zdała od Lucy. Tym bardziej jak będziecie wychodzić na misje.
Nic jej nie mówicie. To nakaz i rozkaz.- wszyscy spojrzeli na Mistrza. Przecież
Lucy dopiero co wróciła a oni nie mają się do niej odzywać i trzymać się jej z
daleka!!! Będzie samotna!!!
Lucy natomiast zmierzała do domu rozmyślając „Nie pozwolę ci
ich skrzywdzić. Nie pozwolę bracie.”
------------------------------------------------------------------------------------------
No i kolejny rozdzialik XD
Trochę znów namieszałam :P
I będzie jeszcze lepiej .....
lub gorzej:P
Rozdzialik dedykuje.....
Vivianie Black i Ola Biro
Pozdrowionka ^.^
------------------------------------------------------------------------------------------
No i kolejny rozdzialik XD
Trochę znów namieszałam :P
I będzie jeszcze lepiej .....
lub gorzej:P
Rozdzialik dedykuje.....
Vivianie Black i Ola Biro
Pozdrowionka ^.^
Hahaha.. padłam w pierwszej części rozdziału: 'Jeszcze trochę i bym go zgwałciła.'
OdpowiedzUsuńGenialne Kochana! Się uśmiałam.. haha aż mi normalnie tusz się rozmył kurcze ;P
Hmmm czyli zły braciszek coś szykuje.. ojj będzie rzeźnia ^^
Jeszcze jak Lucyna wkroczy do akcji no to nie będzie co zbierać xD
Weny słońce ~ ! ;*
<3
Gomenasai!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak długo nie komentowałam. :'(
Wracając do rozdziału to super Ci to wyszło! :)
Biedna Lucy, nikt nie może się do niej odzywać, to straszne! ;P
No ja też chciałabym mieć takich ochroniarzy: Mira, Jellal i Laxus, HEH ;*
Pozdrawiam :*
Dedykacja dla mnie. Chyba się popłaczę ze szczęścia!
OdpowiedzUsuńKuro: Przestań w końcu. Jesteś głupsza niż ustawa przewiduje.
Pocałuj mnie gdzieś. Rozdział zajebiaszczy^^ Lucy Gwałcicielka... Jak to brzmi! Czekam na kolejny z niecierpliwością. Pozwól, że zacytuję mądrą osobę: "Piszesz i nie ma, że boli!" Buziaczki^^
Zapraszam do mnie na nowy rozdział^^
OdpowiedzUsuńI kolejny rozdział u mnie^^
UsuńWczoraj zaczęłam czytać i ten blog jest świetny. Nie dość że się tarzam po ziemi ze śmiechu to jeszcze ta Lucka! *.*
OdpowiedzUsuń