Rano obudziła się jeszcze bardziej zmęczona i było jej
strasznie zimno, choć w kominku płonął ogień. Obok niej leżał jej brat.
- Witaj Lucy
- Witaj braciszku- rzekła szczękając zębami z zimna
- Lucy jesteś cała zimna. Chyba nie jesteś chora co-
zmartwił się
- Nie wiem braciszku. Słabo się czuję i strasznie mi zimno-
odrzekła
- Zaraz wezwę lekarza- powiedział natychmiast wstając z
łóżka
- Nie, nie trzeba. Potrzeba mi ciepła. Może Nakatsu mógłby
mnie ogrzać
- CO?!
- Hi hi hi.. kaszlu, kaszlu, nie w tym sensie. Jego
temperatura jest wyższa prawda. Mógłby się położyć obok mnie.
- Nie ma mowy
- Braciszku, proszę, strasznie mi zimno- powiedziała słabym
głosem, oczy miała zamglone, mężczyzna zgodził się i wyszedł poszukać swego
podwładnego. Po chwili do pokoju weszła Mio, a za nią Nakatsu.
- Lucy! Wszystko dobrze? Coś ci przynieść? Mistrz mówił że
się pochorowałaś. Może chcesz cos słodkiego- zaczęła trajkotać dziewczynka,
- Mio idź przygotować jakąś zupę, i niech któryś z chłopaków
przyniesie więcej drewna i podłoży do kominka- rzekł chłopak, podchodząc do
łóżka, odchylając kołdrę i kładąc się obok dziewczyny, która położyła głowę na
jego torsie i mocno wtuliła w gorące ciało chłopaka. Dziewczynka szybko
wybiegła z pokoju.
- Jesteś strasznie zimna.
- Wiem, przepraszam- odpowiedziała
- Nic nie szkodzi, lubię zimno
- Naprawdę?
- Tak wychowywałem się w pewnym kraju w którym było zimniej
niż w Terra do Xeo. Moja mama była nauczycielką a ojciec magiem takim jak ja. Miałem
młodszą siostrę.
- Co się dzieje z twoimi rodziną teraz?
- Żyją nadal. Ja musiałem opuścić nasze miasteczko. Bo…
- Nie chcesz nie musisz mówić- rzekła dziewczyna ziewając
- Nikomu o tym nie mówiłem, ale czuję że mogę tobie
powiedzieć. Zabiłem drania który zgwałcił moją siostrę, miała być jego
narzeczoną. Wiesz została mu powierzona. Taka nasza tradycja. Ale młodzi nie mogą
się spotykać za nim nie dojdzie do ślubu. Moja siostra była piękna, miała białą
skórę, czarne włosy i piękne, duże
ciemno brązowe oczy. Poszła z ojcem na zakupy. Nigdy nie puszczaliśmy jej
nigdzie samej. Ale ojciec wstąpił do tawerny, a ona został na zewnątrz, porwał
ją ten drań. Zabrał do siebie do domu. A tam ją zgwałcił, lecz najpierw bił. Z
zazdrości że jego siostra nie była piękna. A byli dość bogatymi ludźmi. Nie
chcieli nam jej oddać. Trzymał ją tam tydzień, bił i gwałcił wiele razy. Mnie
nie było w domu, pracowałem przy wycince drzew. Jak wróciliśmy, wpadłem do jego
domu, uwolniłem siostrę. Wyglądała okropnie, miała rany, siniaki, była
przypalana żelazem, jej długie włosy były obcięte i powyrywane. A jej oczy były
rozbiegane, zapuchnięte, wyglądała jak opętana. I potem spaliłem cały dom wraz
z mieszkańcami. I zostałem wyrzucony z wioski- chłopak poczuł jakieś mokre
plany na swej piersi, spojrzał na dziewczynę, płakała
- Nakatsu… Ja… mi… strasznie przykro… nie powinni tego
robić! Dranie! Przecież to oni zawinili!- powiedziała i rozpłakała się jeszcze
bardziej, zdezorientowany chłopak nie wiedział co zrobić, pogłaskał ją po
głowie. Czuł że zrzucił ciężar ze swego serca.
- Dziękuje Lucy- rzekł, leżeli w obięciach, słaba i wyczerpana
płaczem dziewczyna zasnęła, w końcu była troszkę cieplejsza, lecz nadal czasami
się trzęsła. Wiedział dlaczego jest w takim stanie. Ale jemu nie mógł się
przeciwstawić. Będzie musiał ją chronić. Do pokoju po cichu wszedł Satoru z
drzewem, podrzucił do paleniska, spojrzał na swego przyjaciele i uśmiechnął się
chytrze.
Lucy obudziła się na kolacje, nie było już jej zimno, ale
nadal była słaba. Do pokoju przyszła Mio i Nanami, chłopaka już nie było.
- Lepiej się już czujesz? Nie boli cię nic? Nie jest ci
zimno? Nie masz zawrotów głowy? Nie masz kataru, kaszlu?- pytała się Mio,
ściskając leżącą dziewczynę
- Uspokój się Mio- rzekła Nanami- jak ma ci opowiedzieć
skoro gadasz jak najęta
- Nadal czuję się słabo, ale nie jest mi już zimno, a
właśnie gdzie Nakatsu?
- Mistrz wysłał go na misje- rzekła Nanami- A właśnie mamy
dla ciebie nowe suknie, wszystkie są tak strasznie piękne.- powiedziała zachwycona
- Jeżeli chcesz możesz którąś z nich zabrać, ja nie potrzebuje
tylu rzeczy. A właśnie wspaniała zupa, ty ją ugotowałaś Nanami?
- Tak, to Nanami gotuje, jest mistrzynią, wszystko co
upiecze, ugotuje zmienia się w danie godne króla a nawet bogów. Pyszna prawda.
Ale nam jej nie dała. Jak zwykle my dziś dostaliśmy tylko rosół, bo skupiła
cała swoja uwagę na zupie dla ciebie. Jak usłyszała ode mnie że źle się
czujesz. To jak zaczęła gotować, kroić wszystko i obierać, jak jakiś potwór.. Oj
przepraszam- rzekła zawstydzona, dziewczynka, ponieważ słowo „potwór i bestia”,
zostały zakazane przez jej brata.
- Mio przecież wiesz że to słowo zakazane. Dostaniesz bure
od Mistrza
- Nic się nie stało Nanami, Mio.- rzekła smutnym głosem,
wróciły wspomnienia- To nie wy pierwsze tak mnie nazwałyście. Nie powiem nic
bratu. Nie martw się Mio. To będzie nasza tajemnica ok.- rzekła uśmiechając się,
dziewczyny spojrzały na nią i również się uśmiechnęły.
- Właśnie Lucy?? Co powiesz o naszym Nakatsu? Jak ci się na
nim spało? Rozgrzał cię odpowiednio? Mocno cię tulił? Gdzie cię dotykał?
Sprawił ci przyjemność? Opowiadaj wszystko.
- Mio o czym ty do mnie mówisz?- zapytała zaskoczona Lucy rumieniąc
się lekko- To nie tak jak myślicie. Po prostu położył się obok mnie, a ja
traktowałam go jak termofor. Bez żadnych głupich sugestii i tym bardziej
zboczonych. A ogólnie to fajny z niego chłopak, jest bardzo miły, i ma fajny
uśmiech i jest bardzo przystojny
- Kto jest przystojny?- zapytał mężczyzna wchodzący do pokoju
- Mistrzu, braciszku- powiedziały dziewczyny
- Czyżby ja?- rzekł uśmiechając się
- Oczywiście że jesteś przystojny braciszku, ale mówiłyśmy o
Nakatsu- odrzekła Lucy
- Podoba ci się- zapytał ze złością
- Nie mówię że mi się podoba, tylko że jest z niego fajny
chłopak, miły ma fajny uśmiech i jest przystojny- odrzekła też lekko zła
- Czyli ci się podoba
- Czy ty jesteś ograniczony, mówię że nie
- A może lubisz go dlatego że przypomina ci Natsu?-
- Nie dlatego. Lubię go jako kolegę i nie ze względu na to
że przypomina Natsu, on w ogóle go nie przypomina, jest spokojny opanowany,
cichy, a nie to co ten oszołom. Dlaczego mówisz takie rzeczy i mi o nich
przypominasz!- krzyknęła i rozpłakała się. Spojrzał na nią, usiadł na łóżku i
przytulił ją
- Puść mnie idioto
- Przepraszam siostrzyczko, nie chciałem cię zranić, po
prostu jestem zazdrosny o moją piękną siostrę i nie oddam cię nikomu. Wybaczysz
mi Lucy- powiedział patrząc dziewczynie w zapłakane oczy. Kiwnęła głową.
- Wiesz czasami chciałabym aby oni nie istnieli. Żeby nie
zranili mnie tak mocno. Żeby nie istnieli- mówiła cały czas patrząc w oczy
brata, zrobiła się śpiąca. Położyła się i
zasnęła, obok niej położył się jej brat, a dziewczyny odeszły. Śniło jej się że
świat się kończy, wszędzie widziała śmierć, cierpienie i ogień.
---------------------------------------------
No i kolejny rozdzial...
Jak wam sie spodobal?
Nie wiem jak teraz beda pojawiac sie rozdzialy ze wzgledu na to ze nie mam zbyt duzo czasu....
Ale napewno beda sie pojawiac
Rozdzial dedykuje wszystkim czytajacym...
Pozdrowionka ^.^
O Nakatsu <3
OdpowiedzUsuńNo Ze ma rację nie odda Lucy nikomu! Lu zostanie z nim? A mniejsza z tym XD
Gomenasai!
Przepraszam, że tak długo nie komentowałam :'(
Spróbuję to nadrobić
Pozdrawiam ;***