czwartek, 15 czerwca 2017

Rozdział Pięćdziesiąty pierwszy ~Świątynia ciemności~

- To więc jesteś smokiem?- krzyknął siedzący na Lucy Nakatsu
-I co z tego? Już ci się nie podobam?- warknął Natsu
- Nie no. Po prostu teraz masz dłuższy...- Wykrzynął Nakatsu, lecz nie cała treść doleciała do uszu lecącego smoka. Lucy spojrzała z ukosa na tą całą sytuację " Od kiedy oni są tak blisko"
- No ale teraz Natsu jesteś silniejszy niż ja!- powiedziała Erza
- I tak pewnie byś mnie pokonała- wycharczał Natsu
- Jestem tego pewien.- odrzekł Kaito
- A ty skąd możesz wiedzieć żarówko?- warknął Natsu
- Bo nawet te dwie małe dziewczynki siedzące na moich plecach, Wendy i Levi mogłyby skopać ci dupsko. Wysmoczku- odrzekł Smok Światła
- Nie zaczynaj ze mną bo będzie trzeba twoim rodzicom złożyć kondolencje- stwierdził Natsu.
- Dosyć!!- wykrzyknęły Erza i Lucy jednocześnie. W końcu dolatywali, chodź pod nimi od pewnego czasu ciągnęła się ogromna rozpalona pustynia i nie było widać żadnego żywego ducha. Po chwili dostrzegli oazę. Piękne zielone palmy, wysoka szmaragdowa trawa, mały szumiący wodospad i lazurowa woda w małym zbiorniku. Wylądowali.
- Więc to tutaj?- rozejrzał się Kaito
- Ale gdzie świątynia? Musiałeś się pomylić Nakatsu- powiedział Gray
- Nie to na pewno tutaj- odrzekli jednocześnie Lucy i Nakatsu.
- Więc wyczuwasz magię?- zadał jej pytanie.
- Jestem smokiem, to nic trudnego.- odrzekła.
- Interesujące, nie mieliśmy dużo czasu żeby ze sobą porozmawiać- powiedział uśmiechając się szczerze chłopak
- Ej wy co tu robicie?!!!- wykrzyknął mały chłopiec wychodząc za wodospadu- Smoki....???? Pfuu- i plunął im pod nogi. Oczy Lucy zwęziły się niebezpiecznie.
- Witaj my szukamy świątyni- rzekła Levi, przyglądając się chłopcu.
- Świątyni? Mój starszy brat wie gdzie jest do niej wejście. Ale nie lubi facetów- odpowiedział spoglądając na Nakatsu i Gray'a
- Och on nie jest chłopcem- stwierdziła Erza- to moja młodsza brzydsza siostra. Z miseczką minus A.- dokończyła wskazując na Gray. Ten tylko spuścił głowę. Chłopiec przyglądał się Magowi Lodu przez chwilę i kiwnął głową na zgodę. Wszyscy odetchnęli z ulgą, dzięki bogu że Nakatsu kazał im założyć odzież przygotowaną na wędrówkę na pustynie i wielkie turbany.
- Więc ten tutaj i te trzy psy zostają na zewnątrz a wy chodźcie za mną.
- Psy? Gówniarzu ja mogę ci pokazać co to znaczy być ugryzionym ale nie koniecznie przez psa- warknęła Lucy szczerząc niebezpiecznie kły. Ten tylko prychnął i schował się za wodospadem. Dziewczyny plus Gray udali się za dziwnym chłopcem. W jaskini za wodospadem było ciemno, widzieli tylko pochodnię niesioną przez chłopaka, szli w jej kierunku. Nie wiedząc co tak naprawdę ich czeka...

- Więc mówisz że wyczuwasz magie?- zapytał Nakatsu
- Zgadza się i nie tylko jestem wstanie wyczuć zwierzęta, potwory i prawię co tylko zechce- odrzekła
- Podobno zmieniasz się najszybciej ze wszystkich smoków?- zagaił
- Ehh napewno szybciej niż twój przyjaciel.
- Może warto by było się zmienić Lucy i robić namiot nie wiadomo jak długo oni tam będą.- stwierdził Kaito
- To nie jest zły pomysł tym bardziej że zapadnie zmrok i zrobi się zimno- odrzekła dziewczyna- Ale na zmianę trzymamy wartę w postaci smoczej. Ty pierwszy dodatkowo możesz przecież ćwiczyć- stwierdziła patrząc na Natsu. Po chwili on była już w swojej ludzkiej postaci, Kaito rozbijał namiot. A ona siedziała obok Nakatsu.
- Naprawdę szybko ci to idzie. Dodatkowo jak to jest latacie w ubraniach?- zapytał chłopak
- Nom, masz masę pytań o to co i jak ze smokami. Zawsze byłeś taki ciekawy.
- Dobrze wiesz że nie Lucy...- odrzekł uśmiechając się
- CO?!
- Wiesz o co mi chodzi prawda. Już raz straciłem wspomnienia, więcej nie chciałem tego robić. Więc umówiłem się z gwiazdami że jak one mi je zabiorą to zablokują zabieranie mi wspomnień przez kogokolwiek i kiedykolwiek.- uśmiechnął się chytrze.
- Ale?? Że co? Przecież... ty...Od kiedy wiesz?- jąkała się jak nie ona
- Od początku. Pomagałem Zerefowi w jego badaniach. Przed bitwą spaliłem wszystkie jego zapiski i odkrycia.
- Nie myślałeś żeby się przekwalifikować z maga na aktora?- powiedziała uszczypliwie
- No coś ty. To nie w moim stylu. Dobrze o tym wiesz.
- Więc wiedziałeś od początku. I nie obawiałeś się mnie?- zapytała ze strachem w oczach
- Od początku, i nie miałem czego się obawiać. To przecież ciągle ty stara dobra Lucy, jedynie odrobinę silniejsza i większa.- odrzekł uśmiechając się. Ona po usłyszeniu tych słów zarzuciła mu ręce na szyje wtulając się w ciepłe ciało przyjaciela i szepcząc mu coś do ucha.

Przedzierali się za chłopcem przez kręte korytarze obrośnięte pnączami. Nie wiedzieli czy on idzie przed nimi czy kierowani są tylko przez unoszące się kawałek przed nimi światło. W końcu dotarli do ogromnej jaskini. Jej ściany były chropowate, miejscami wystawały ostre szpikulce ze skał, na niektórych zawieszone były ludzie i zwierzęce czaszki. Podłoga była mokra, miejscami porośnięta mchem. Dało się słyszeć kapiącą ze sklepienia wodę. Rozejrzeli się za chłopcem i światłem które on niósł. Zniknął.
- Dziwne- rzekła Erza- Gdzie się podział ten chłopiec?
- Umarł dawno temu- powiedział mężczyzna wychodzący z jednej z jaskiń w ścianie.
- Witamy my szukamy pewnej księgi- powiedziała Erza
- Wiem. Księgi przez którą straciłem życie- stwierdził mężczyzna
- No ale przecież słyszę bicie pana serca- stwierdziła cichutko Wendy
- Jesteś smoczym zabójcą? To prawda me serce bije i nigdy nie przestanie bić. Ale to tylko narząd. Ale me serce i życie. Te prawdziwe. Umarło wieki temu.- powiedział ze smutkiem
- To odda pan nam księgę?- zapytał Gray, miał dość tych ubrań i z chęcią by się rozebrał
- Mężczyzna? Żaden mężczyzna oprócz mnie nie ma tu wstępu.- zezłościł się- Oszukaliście moje strażnika. Spotka was za to kara.- zaczął się trząść, jego szaty zaczęły go oplatać, zaczął się przemieniać


Lucy zerwała się przestraszona i spojrzała w stronę wodospadu. Wyczuła ogromną ilość złości, nienawiści i magicznej mocy. Zamierzała pomóc przyjaciołom, lecz zatrzymał ją Nakatsu
- Lucy nie możesz jesteś smokiem.- powiedział trzymając ją za rękę, odwróciła głowę w jego stronę.
- Nie czujesz tego?!- powiedziała łamiącym się głosem.
- Czuję ale uwierz w nich. Po twoim treningu są silni.
- Ale Levy nie brała udziału w treningu- wyszeptała, patrząc przerażonymi oczami na przyjaciela.


- Gray jesteś większym idiotą niż Natsu!!!- krzyknęła Erza
- CO?! A SKĄD MIAŁEM WIEDZIEĆ ŻE STARUSZEK ZMIENI SIĘ W TAKIE MONSTRUM!- wykrzyknął unikając ciosu jednej z rąk staruszka. Mężczyzna zmienił się w monstrum z czterema głowami każda patrzyła w inną stronę i dwunastoma rękoma, które tylko dwie trzymały ogromne miecze. Lecz potwór był diabelnie szybki mimo że miał tylko dwie nogi. Urosło mu się na około 5 metrów wysokości. Nigdy czegoś takiego nie widzieli i nigdy nie musieli z czymś takim walczyć. Nikt z nich nie wiedział jak zabić to coś. Tym bardziej że miał trzy razy więcej rąk niż oni. Jedynie co pozostawało im póki co się bronić. Wiedzieli że dadzą radę po ciężkim treningu Lucy, lecz Levi nie brała w nim udziału i jej kondycja nie była tak dobra jak ich. Cały czas myślała jak unikać nieprzewidywalnych ciosów przeciwnika.
- MUSIMY ZACZĄĆ WALCZYĆ!- wykrzyknęła do przyjaciół, i dzięki swojej mocy i masie przeczytanych książek wyczarowała liny tak silne jak stal, które w okna mgnieniu oplotły całego przeciwnika.
-ERZA, WENDY TERAZ MY!!!- krzyknął Gray i uderzył go swoją mocą, za jego przykładem poszły jego przyjaciółki i wieloręki potwór stracił swoje cztery ręce. Jakimś cudem udało mu się rozciąć liny którymi go związała Levi i z mordem w oczach zmierzał w jej kierunku. Dziewczyna pomyślała że jak jej nie zobaczy to jej nie zaatakuję. Innym zaklęciem wyczarowała bardzo długą, czarnego koloru szarfę która zasłoniła potworowi oczy.
- MUSIMY POZBAWIĆ GO WZROKU! SZYBKO MOJE ZAKLĘCIE DŁUGO NIE WYTRZYMA!!!- wykrzyknęła Levi skupiając się na utrzymaniu szarfy na oczach stwora, który i tak zmierzał w jej kierunku. Nie zastanawiając się wszyscy szybko użyli magi, pozbawiając potwora możliwości patrzenia. Z ran zadanych przez walczących trysła blado żółta maź.
- ARRRRRRRRRRRRGGGGGGGGGGGGG- zaryczał potwór, zaczął na oślep machać rekami uderzając w ściany groty. Miał niewyobrażalną siłę, gdyż po jego uderzeniach cała jaskinia zadrżała, a skały w miejscach uderzeń rozkruszyły lecąc w każdą z możliwych stron. Gray szybko wytworzył nad sobą grubą tarcze z lodu, Erza podmieniła zbroję żeby móc się ochronić, Wendy wytworzyła pole z wiatru broniącą ją przed uderzającymi skałami, Levi wyczarowała grubą metalową blachę nad sobą, lekko przymykając oczy i modląc się żeby móc jeszcze zobaczyć Gajella. Kątem oka zamajaczyło jej coś dziwnego. Otworzyła oczy i przyjrzała się miotającemu się potworowi. Na jego szyi wisiał.... "Medalion? Nie! Księga!!" Zdawała sobie sprawę że jeżeli krzyknie do przyjaciół, stwór ją usłyszy. Postanowiła jak najszybciej odebrać mu przedmiot, mimo grożącego jej niebezpieczeństwa. Nie zastanawiając się wybiegła spod swojego schronienia, i ruszyła odebrać potworowi księgę. Biegła najszybciej jak potrafiła, odskakując i unikając spadających głazów. Była coraz bliżej, jednak potwór zamachnął się mieczem uderzając w sklepienie. Z samej góry zobaczyła jak na nią leci ogromny głaz. Czuła że koniec jest bliski. Zauważyła niebezpiecznie zbliżający się w jej kierunku miecz. Jeżeli zatrzymała by się i uniknęła miecza zabije ją głaz jeżeli ruszy przed siebie zostanie przecięta na pół usłyszała tylko krzyk swoich przyjaciół
- LEVI NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
" KOCHAM CIĘ GAJELL"  powiedziała  w myślach.

- Gdzie Levi?- powiedział zeskakujący z Jogi Gajell
- W środku- odrzekł Kaito, chłopak nie zastanawiając się ruszył w stronę oazy
- Nie możesz.- zatrzymał go Nakatsu
- A co zatrzymasz mnie?- warknął Smoczy Zabójca
- Jak będę musiał- odrzekł pewnie Nakatsu
- Nie będziesz w stanie- powiedział chłopak
- Gajell wiesz że jak wejdziesz cała nasza misja pójdzie na marne- powiedział Jellal
- Piepszyć misje. Ona jest w środku i zagraża jej niebezpieczeństwo. Muszę jej pomóc.- powiedział zły chłopak w stronę przyjaciela. Obok nich wylądował Natsu
- Uspokój się magnesie ona da sobie radę- zażartował
- Chcesz przejść do historii? - odpowiedział patrząc na niego z rządzą mordu
- Uspokójcie się wszyscy- wyszeptała Lucy, wszyscy wzdrygnęli się na dźwięk głosy dziewczyny- Gajell wiem że to trudne ale uwierz w nią. Ja w nią wierze. Jeżeli ona umrze będziesz mógł mnie zabić.
- Trzymam cię za słowo- warknął i usiadł przy ognisku
- Wiesz co robisz?- wyszeptał jej na ucho Nakatsu
- Mam nadzieję- odpowiedziała

Po godzinie wybiegała Erza a za nią reszta grupy. Na plecach Gray'a leżała nieprzytomna zakrwawiona Levi.
- LEVI!!! - krzyknął Gajell rzucając się na pomoc- Erza co ??? Wendy błagam pomóż
- Nie potrafię!- wykrzyknęła zapłakana Smocza Zabójczyni
- Levi błagam cię otwórz oczy!! Nie rób mi tego!!! Przecież ja cię kocham!!!- wrzeszczał Gajell
- Odsuń się od niej- rzekła Lucy w smoczej postaci, nikt nie widział kiedy ona zdążyła się przemienić. Spojrzał na smoka ze złością, lecz kiedy spojrzał w jej oczy widział tak samo wielki smutek jak jego. Podeszła powoli do umierającej dziewczyny, dotknęła nosem dziewczyny. Zamknęła swojej wielkie ślepia i wpełza w przyszłość niebiesko włosej. Jej łuski zaczęły mienić się kolorami tęczy, ze ślepi kapały ogromne łzy, a oddech stawał się równomierny. Poczuła że nadszedł ten czas otworzyła oczy, dmuchnęła z całej siły na ciało przyjaciółki. Wyczerpana zmieniła się w człowieka, klęcząc obok odzyskującej zdrowie dziewczyny, dyszała ciężko. Po chwili Levi otworzyła oczy.
- Gajell, Lucy, przyjaciele.. -wyszeptała
- Leż i odpoczywaj. Proszę... Później porozmawiamy- wycharczała Lucy i zemdlała, od razu znalazł się obok nich Nakatsu
- Levi nic nie mów nikomu- szepnął najciszej jak potrafił, dziewczyna bezgłośnie przytaknęła- Zabiorę Lucy do namiotu.- odrzekł biorą przyjaciółkę na ręce i znikając w namiocie. Wszyscy patrzeli zdziwieni. Lecz najbardziej zdziwiony był Natsu. "Co on wyprawia?"

1 komentarz:

  1. OMG, OMG co tu się dzieje!?
    Czyżby stare uczucie pomiędzy Lucy, a Nakatsu nie zniknęło?
    Jak to się mówi "stara miłość nigdy nie rdzewieje", heh.
    Ale i tak pozostanę przy Nalu XD
    Cieszę się, że wplątałaś do tej historii jeszcze Gale ^^
    Niezmiernie ciekawie się ci będzie dalej, aż rozpiera mnie wyobraźnia! XD
    Hm, zauważyłam tu jeszcze tylko z... 3 błędy ortograficzne? Ale to nic.

    Przestałam dużo weny i czekam! ⭐❤⭐

    OdpowiedzUsuń