czwartek, 29 sierpnia 2013

Trzydziesty pierwszy ~ Prawda~

- eemmm- jęknęła budząca się Erza- Juvia, Wendy? Gdzie jesteśmy?
- Dzień dobry Erzo- rzekła Juvia- jesteśmy w podziemiach tego zamczyska i uwierz mi to niesamowite co tu się dzieje.
- Oooo Erza się obudziła, widzisz Ariso mówiłam że Erzie nic nie będzie. Ona jest z nas najsilniejsza.- powiedziała Wendy do blond włosej kobiety
- Kim jesteś i dlaczego nas zaatakowałaś?- zapytała pełna podejrzliwości Erza
- Witaj. Przepraszam za zaatakowanie was. Nazywam się Arisa, jestem byłą królową tego królestwa. Widziałam że zauważyłyście że coś się tam u góry dzieje. Najpierw zjedzmy a potem wam wszystko wyjaśnię- rzekła kobieta, dziewczyny usiadły do stołu. Po skończonym posiłku zaczęła się rozmowa.
- Powiedziałaś że jestem królową tych psów?- zapytała Erza
- Te psy to mężczyźni naszego kraju.- rzekła królowa ze smutkiem
- Co?- zawołała Juvia- ale przecież wyglądają jak psy.
- Klątwa- szepnęła Erza
- Zgadza sie Erzo-san to klątwa. Widziałyście Buldoga. To mój mąż a zarazem król. W naszym świecie też istnieje magia. Ale używamy jej przez różdżki. Istnieje bardzo mało magów. Na 10 dzieci rodzi się z magią 2-3. Dodatkowo dzieci rodzą się raz na 5 lat.To dość duży problem. Zazwyczaj ja rządziłam ponieważ posiadam magie, posiadała. Mój mąż zajmował się nauką i dość często spędzał czas w pracowni. Wiecie że następuje taki czas u kobiety że pragnie dziecka. my staraliśmy się już 3 razy i nic. Żaden ze znachorów, ani magów nie wiedział dlaczego. Mój mąż widział jak cierpię, on również przez to cierpiał, również pragnął dziecka. Wyczytał w jakieś księdze że istniała kiedyś pewna czarownica która rodziła dzieci i to magów co rok. Ale nie wiedział że ta czarownica poświęcała innych magów zabijając ich i zabierając im magie. Postanowił że jak zabierze magię to będziemy mogli mieć dziecko. Więc stworzył taką wielką kulę proszę oto zdjęcie:
I tam została zamknięta nasza moc magiczna, a wszyscy mężczyźni zmienili się w psy. Dodatkowo niektóre kobiety zaczęły zmieniać się w koty. A oni zapomnieli o nas, o swoich żonach, siostrach, córkach, o każdej kobiecie. Wiedzieli że muszą nas zniszczyć. Resztką mocy przeniosłam nas tu wszystkie i od tego czasu sie tu chowamy. 
- Straszne- powiedziała Wendy- I strasznie smutne
- Nie próbowałyście zniszczyć tej kuli?- zapytała Erza
- Próbowałyśmy, lecz ona zrobiona jest z jakiegoś dziwnego materiału. Mój mąż powiedział że znalazł tę gwiazdę na jednej z wypraw. Co dziwne było to ani nie udało jej się stopić, ani zamrozić. Nawet zniszczyć. Jakby ta gwiazda była magiczna
- GWIAZDĘ?!- krzyknęły i wstały z impetem od stołu trzy maginie. 
- O co chodzi?- zapytała Arisa
- Bo chodzi oto że my....- i rozpoczęło się tłumaczenie ich przygody. Następnie królowa zabrała dziewczyny na przechadzkę pokazując podziemia. Potem znów znalazły się w swoim namiocie. Każda z nich padła na łózko. I zastanawiała się jak tam sobie radzą chłopacy


- NATSU!!! TY MASZ OGON!!!- krzyknął Gray widząc rudawy ogon wychodzący....
- CO TY PIEPRZYSZ KOSTKO LODU?! TY TEŻ MASZ OGON! I TY TEŻ!- krzyknął Natsu na swoich przyjaciół, popatrzeli sobie w oczy i wypadli z pokoju..
- Wendy!- krzyknęli wpadając do pokoju dziewczyn, ale odpowiedziało im tylko echo w pustym pomieszczenie. Tam gdzie wczoraj rozmawiali i skąd zostali wyrzuceni nic ni było. Pustka. nawet ściany które były koloru żółtego dziś były białe.
- O co kurna chodzi?- zapytał Natsu
- Może pomyliliśmy pokoje- rzekł Gray
- Na pewno nie.- rzekł Nakatsu- Tu jednak musi się dziać coś dziwnego. A dziewczyny to widziały. Chodźmy do naszego pokoju.- rzekł i zaciągnął chłopaków za sobą. Pokój zamknął kazał im usiąść, wypowiedział jakieś dziwne słowa. I zaczął głośno mówić
- Wpadamy do świata, jesteśmy dźgani nożami, bo mamy kota, potem nie jesteśmy bo nasz kot jest kimś dla nich niezwykłym, jesteśmy traktowani jak niby służący a i nie służący, nie pozwalają nam zbliżyć się do Lucy, dziewczyny się wściekają, zaczynają same działać, wyrzucają nas z pokoju, następnego dnia wstajemy i mamy psie ogony, dziewczyn nie ma. I teraz są trzy pytania : Co tu się dzieje? Dlaczego nie ma dziewczyn i nawet śladu po ich obecności? I dlaczego mamy ogony? Jakieś pomysły?- podsumował chłopak i spojrzał na przyjaciół, którzy pokiwali głowami. Usiadł się po turecku na środku pokoju i złapał za głowę. "Co dalej, no co dalej" 
"Nakatsu Ratuj! Słyszysz mnie Nakatsu! To klątwa, przeze mnie, przez gwiazdę! Dziewczyny są w podziemiach już rozmawiałam z Erzą! Nic im nie jest! Zaczynacie się zmieniać! Mało czasu! To Klatwa! POMÓŻ MI!! Nakatsu!!"
- LUCY!?- krzyknął wstając chłopak
- Co Lucy?- zapytał Gray
- Lucy się ze mną skontaktowała.- rzekł sapiąc lekko
- Ale jak?- znów odezwał się Gray
- W myślach, powiedziała mi że trzeba ją ratować, że to wina jakieś klątwy, i że zaczynamy się zmieniać, że dziewczyny są bezpieczne. I że trzeba jej pomóc.- rzekł i zakrył twarz dłońmi- Obiecałem ją chronić, obiecałem jej to- rzekł ze zrezygnowaniem
- A ja jestem ciekawy dlaczego Lucy kontaktuje się tylko z tobą?- zapytał złośliwie Natsu
- Nie wiem.
- A może dlatego bo cię lubi dręczyć, a na mnie może naprawdę polegać- stwierdził Natsu
- Nie żartuj Natsu. Na tobie polegać. Na moje to ona straciła do ciebie zaufanie całkowicie. Po tym co jej zrobiłeś. I mnie ona nie dręczy. Cieszę się strasznie że słyszę jej głos. 
- Ta jasne wmawiaj sobie Panie Zakochany- rzekł sarkastycznie Natsu, nawet nie zauważył jak został przygwożdżony do ściany a pięść Nakatsu zatrzymała się pare centymetrów od jego nosa. Spojrzał na chłopaka wzrokiem pełnym złości
- Ja chociaż znam swoje uczucia względem Lucy, a ty ciągle mi dogryzasz. Dlaczego? Czyżbyś był zazdrosny? Bo sam kochasz Lucy?- BUM, Nakatsu dostał od Natsu, który wyszedł z pokoju wściekły. Z rozciętej wargi leciutko ciekła krew. 
- Trzymaj- rzekł Gray podając małą kostkę lodu- Sorki za niego jak zwykle narwany jest.
- Nie masz za co przepraszać Gray, to również moja wina, puściły mi nerwy. To co bierzemy się za robote?
- Oczywiście przecież nasza śpiąca księżniczka nie może umrzeć.- rzekł Gray. Wyszli razem i udali się do biblioteki. Gdzie znaleźli Natsu, który czytał. Spojrzał na nich, i dalej zabrał się za czytanie. Chłopcy by nie zwracać na siebie uwagi, gdyż było tam dużo innych psów. Powoli nadchodziła noc i czas spodkania


- Ci wasi przyjaciele to mężczyźni i na pewno nam pomogą?- zapytała Arisa
- Lucy powiedziała że będzie ich chronić przed przemianą. I że będzie robiła wszystko aby się nam udało. Powiedziała że czuję się trochę winna- rzekła Erza. I dalej szły schodami w górę. 
Gdy doszły zobaczył chłopaków czytający
- Co robicie?- zapytała Juvia
- Czytamy nie widać- rzekł Natsu spokojnie.- Jaki masz plan Erzo?
Wszyscy stanęli i patrzeli 




Nakatsu natomiast siedział i czytał ostatnią stronę książki. Zamknął ją wstał i podszedł do królowej Arisy, skłonił się nisko i rzekł
- Najwyższe uszanowania Wasza Królewska Mość, bądź pozdrowiona.
- Witaj ty zapewne jesteś Nakatsu, dużo słyszałam o tobie od twoich przyjaciółek. Jestem Arisa.- rzekła królowa, na co chłopak jeszcze bardziej się pochylił i rzekł
- Dziękuję za pamięć Wasza Królewska Mość, to znaczy Ariso. To co zaczynamy.
- Wymyśliłeś coś Nakatsu?
- Oczywiście. Byłem dziś w kuchni, wiecie naprawdę duża jest, no i mają tu ogromną szklarnie z wieloma roślinami. Nawet takimi co usypiają innych- rzekł chłopak
- Ahaaaa- rzekła Erza- Czyli teren czysty.
- Nie jestem do końca pewien, mógł ktoś nie pić tego wina co podają
- Czyli reszta to likwidacji- rzekł Natsu.- To ruszamy- Szybko wybiegli z biblioteki udali się po Lucy. Pokonali strażników. Zabrali ją. I udali się do sypialni Buldoga, gdzie znajdowała się wielka kula. Wpadli, tam czekało na nich kilkudziesięcioleciu strażników, którzy już po chwili leżeli
- Stać niewierni!- krzyknął Buldog
- Buldogu kochany proszę. Opamiętaj się. Kochany- rzekła prawie płacząc Arisa
- Nie niewierna. Pomiocie szatana.Wynoś się.
- Kocham cie Buldogu- rzekła płacząc już Królowa. Na co mężczyzna-pies uderzył ją w twarz.
- Draniu! nie bije się kobiet!- krzyknął Nakatsu i natarł na mężczyznę, powalając go jednym ciosem w szczękę.- Ostateczna Moc Bestii Ognia!- krzyknął uderzając ogromną ilością mocy w pojemnik zawierający moc magiczna ludzi i moc Lucy. Pojemnik rozsypał się w drobny mak. Ogromna ilość mocy rozbłysła i zaczęła powracać do swoich właścicieli moc Lucy również wróciła do niej. Na co ona otworzyła oczy. Mężczyźni pozamieniani w psy zaczęli wracać do swoich postaci. Królowa Arisa przyglądała się swojemu ukochanemu który powoli otwierał oczy.
- Ariso wybacz- powiedział mężczyzna wstając
- Nic się nie stało Buldogu to nie twoja wina. Spójrz to nasi przyjaciele i wybawcy.- rzekła przedstawiając mężczyznę i nowych przyjaciół
-Dziękuje wam. Za raz rozkaże przygotować wielką ucztę.
- Dziękujemy ale mamy mało czasu- rzekł Nakatsu
- Możemy zostać na jedną ucztę- rzekła Erza, patrząc na zegarek. Bawili się do białego rana.
- Cóż musimy ruszać. Zostało nam masę czasu ale...- powiedziała Erza
- Erzo co się stało strasznie zbladłaś- powiedziała Wendy
- Czas, czas czas.... SIĘ ZMIENIŁ!- krzyknęła
- COOO?!!!
- No wczoraj jak patrzyłam na ten zegarek zostało nam 10 miesięcy a teraz tylko 3. Jak to możliwe?!
- Zrzucenie zaklęcia to spowodowało- usłyszeli cichy głos Lucy
- LUCY?!
- No co? A no tak mówię. Dlatego że w tym kraju były dwie gwiazdy. W sumie mamy już trzy- rzekła Lucy z ramienia Natsu
- Ale ty mówisz, nie miauczysz- rzekł Gray
- To żeś odkrył. Po zdjęciu zaklęcia zazwyczaj czas wraca do normy. Gdy gwiazda powróci do mnie moc magiczna danego świata albo zwalnia albo przyspiesza względem Magnolii. Dziadek ci nie mówił.
- Ale co teraz?- zapytała Erza- Pozostało nam jeszcze 17 gwiazd do zebrania.
- no co teraz. W sumie. Jest pewien sposób nie chciałam go wykorzystywać, ale widzę że będę musiała. prawdopodobnie po tym co zrobię znów stracę zdolność mówienia. Więc chce wam podziękować za to co robicie.
I drakon zvezdno nebe vi dava na vas silata na skachane prez vremeto i prostranstvoto , mezhdu svetovete , za da se razbere choveshkata rech , silata da otkriete zvezdata mi . I vie da mi go dadesh kato se sreshtnem , kogato poslednata zvezda e tam. Pŭtuvane incha.- Wypowiedziała niezrozumiałe dla nich słowa, a ich znaki Fairy Tail zaczęły błyszczeć. Następnie powoli rozpłynęli się w powietrzu.


%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%
No i kolejny rozdzialik.
Jak człowiek siedzi w domu
Tzn leży ma masę czasu.
Dedykuję rozdzialik dla Dark- Happy- chan
która jest naszą nową wspaniałą dziennikarką.
Mnie też podobno weśmnię na spytki.
Aż się boję O.O

Pozdrowionka ^.^

8 komentarzy:

  1. Jakaż tam ja wspaniała...Moje wywiady powstały z nudów.Ciesze się że się zgłosiłaś i już niedługo twoja kolej ^ ^. Nie rozumiem dlaczego wszyscy się tak mnie boją? Vivianna też się bała,a tak strasznie chyba nie było,ne? Co do rozdziału...Boski! *-*. Nakatsu jest wspaniały *-*. Postanowiłam ! Dołącza do mojego haremu! hyhyhyhy ^,^. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział ^ ^.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo każdy dziennikarz to strach dla pisarzy...:P
      I jesteś wspaniała.
      A co do Nakatsu to z przykrością muszę stwierdzić że nie może dołączyć do twojego haremu bo to mój sekretarz :P kto będzie o mnie dbał jak się rozpisuje i wiele innych rzeczy robię. Jak na razie dobrze mu płacę i nigdzie on się nie wybiera.
      Co prawda Nakatsu
      Oczywiście, Szefowa Yuoruichi ma racje. A że z niej straszny flejtuch
      Nakatsu!
      No dobrze już. Tzn. Jest bardzo zapracowaną kobietą ktoś musi nad nią stać by nie zginęła i nie stała się "no live". Aha zapomniałbym dziekuję strasznie wszystkim osobą które lubią moją postać w opowiadaniu. Czytając wasze komentarze razem z Szefową rumienie się za każdym razem. Dlatego dziękuję wam bardzo drogie, wspaniałe czytelniczki dziękuję. Cmok cmok, cmok, cmok.
      NAKATSU GDZIE JEST MOJA KAWA!!!

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Buu...Nakatsu...złamałeś moje skute lodem serce T^T. Jak możesz!? Idę się wypłakać!
      ...
      Nie no żartuje.Ale pamiętaj.Jestem twoją wielbicielką nr.1. Normalnie kocham cie! ^ ^. Szkoda że nie dołączasz do mojego haremu.Poznałbyś dużo ciekawych osób ^ ^.
      Hyhyhy...Między innymi twojego znajomego Gray'a. ^,^. Jakby co dla ciebie zawsze jest miejsce w moim haremie ;). I mam nadzieje że przynajmniej jeden z tych cmoków to do mnie ^ ^.

      PS.Ja wspaniała nie jestem.Nie rozumiem czemu tak uważasz YoYo-chan.Moim zdaniem to ty jesteś wspaniała ^ ^.

      Usuń
  2. bombowy rozdział
    Ren: czekam na więcej
    To znaczy my czekamy na więcej
    Ren: No właśnie do napisania

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm... Geniusz nie kobieta!!!
    Kuro: Wydzierasz się jakbyś był chora psychicznie.
    Siedzę i czytam te rozdziały, i stwierdzam, że to jest boskie! Uwielbiam twój styl pisania! Czekam na więcej! Oficjalnie uzależniam się od twojego bloga! ^^
    Kuro: Przerażasz mnie swoją głupotą!
    A i jeszcze jedno... YoYo-chan ja się będę o Nakatsu bić!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nakatsu jest mój poza godzinami jego pracy!To ja go sobie zaklepałam! Wkręce go do mojego haremu prędzej czy później! buahahahah...Ale wiesz...Obiecałam że podzielę się swoim haremem z tb więc problemu nie widze ^ ^

      Usuń
  4. Jeny, jak ja nie lubię, gdy ktoś przerywa w takich momentach... x.x D: Nakatsu... *U* Normalnie kocham go ! *.* Gdyby było tam jakieś, choć jedno zbliżenie Nakatsu i Lucy to normalnie zrobiłabym dla ciebie wszystko ! ^^ :D Rozdział ciekawy. *^* Czekam na ciąg dalszy !
    Pozdrawiam i życzę weny !
    ~Shina :*

    OdpowiedzUsuń