wtorek, 27 sierpnia 2013

Trzydziesty ~ Hau, hau, hau~

Tym razem nie uderzyli w ziemie, delikatnie na niej wylądowali. Lecz od razu poczuli na swych ciałach cienkie i zimne ostrza metalu i usłyszeli
- Hau hau hau! Kim jesteście i co tu robicie
- Generale oni mają kota!
- Hau hau hau! Koty są- powiedział pies ubrany w mundur generała, lecz gdy spostrzegł Lucy uklekł i krzyknął
- au hau hau! Wasza wysokość powróciła! A to pewnie są twoi obrońcy!
- Proszę pomóżcie nam ona cierpi- rzekła Wendy. Natychmiast grupa została przetransportowana do dziwnego zamku gdzie dopiero miała ich spotkać smutna przygoda.

Minęła bardzo niespokojna noc dla Natsu i Nakatsu, którzy całą noc spacerowali pod pokojem w którym była leczona Lucy. Obydwoje patrzyli z niepokojem na drzwi, a ze złością na siebie. Dla reszty drużyny noc minęła spokojnie wyspali się i najedli. Dopiero rano zjawili się pod drzwiami gdzie Lucy była leczona. Zobaczyli tam dwa zombii, które nadal chodziły tam i z powrotem, lecz teraz już jakoś bez energii i życia. Powoli powłóczyli nogami po marmurowej podłodze, ręce jakby dłuższe, przy każdym kroku lekko się kołyszące bez woli, głowy poprzechylane, oczy lekko przymknięte, co chwila opadające i od razu otwierające na oścież, byle nie zasnąć. Gray widząc stan swoich przyjaciół nie mógł się powstrzymać i obydwóch mocno uderzy w plecy, głośno krzycząc
- HEJ!!!!- na co biedni niewyspani podskoczyli i zaatakowali Maga Lodu. 
- Pięść Ognistego Smoka
- Pazur Bestii Ognia- biedny Grey został odrzucony spory kawałek
- IDIOCI!- krzyknął szybko wstając i gotując się do ataku. Na co Erza chciała zareagować.
- CISZA!!! HAU HAU HAU!!- powiedział wychodzący z pokoju ogromny Buldog, ubrany w Niebieską szatę- Królowa już się jeszcze nie obudziła możecie wejść, hau hau hau, tylko ma być cisza, hau hau hau, w końcu jesteście tylko jej służącymi, hau hau hau.- nadal pies gadał strasznie piskliwym głosem. Powoli grupa ludzi weszła do pokoju, który w środku przypominał jak dla nich żołądek jakiegoś potwora. Wszystko było różowe, puszyste, miękkie i z podobizna dziwnego kota. Ściany były różowe, sufit różowy, podłoga różowa, fotele, sowy, komody i szafy, dywany, pufy, krzesła, zasłony, firany, ogromne łóżko, pościele i poduszki WSZYSTKO RÓŻOWE!!!
( o proszę to oddaje stan tego biednego nic nikomu nie winnego POKOJU oczywiście tam to jeszcze tak z + 100)
Wszyscy rozejrzeli się z dziwnym wzrokiem po pokoju.
- Bleee- szepnął cicho Natsu
- Ciiii- rzekła Wendy i wzrokiem wskazała na pokojówki- psy kręcące się po pokoju. Nakatsu chciał podejść do Lucy lecz, dwóch strażników zagrodziło mu drogę. Erza i Juvia spojrzały dziwnie
- Chcemy podejść- rzekła Erza głosem- nie sprzeciwiaj się.
- Hau, hau hau. Kapłan Buldog zakazał- rzekł jeden z nich
- Ale to jest nasza przyjaciółka- rzekła Juvia
- Hau hau hau, królowa nie może być waszą przyjaciółką skoro jesteście jej sługami. Nie podejdziecie. Nie widzicie że z nią wszystko w porządku. Idźcie już.- rzekł drugi ze strażników. Wszyscy jednocześnie pomyśleli że nie mogą walczyć, gdyż to mogło by zaszkodzić Lucy i przecież to oni mieli liczebną przewagę jak na razie. Zrezygnowani opuścili pokój i udali się za dziwnie złą Erzą do jej przydzielonego pokoju. Gdy zamknęła drzwi za nimi, podeszła do Juvi i szepnęła jej coś strasznie cicho do ucha. Ta po chwili użyła swojej magi Wodne Więzienie a cała grupa znalazła się w środku. Wtedy powiedziała
- Strasznie mi coś tu nie pasuje. Najpierw mówili ze koty coś tam, ale przecież nie dokończyli potem że ona jest ich jakąś królową. Nawet w naszym świecie psy nie lubią kotów. Czuję że grozi nam jakieś niebezpieczeństwo i to wszystko jest jakieś podejrzane.
- Erza czy ty nie przesadzasz?- Zapytał Gray- to prawda ze trochę jest to dziwne ale Lucy odniosła spore obrażenia.
- Paniczu Gray dla nas też się to wydawało dziwne- rzekła Juvia- Możecie to nazwać kobiecą intuicją, ale zauważyliście że nawet pokojówki były no wiecie..
- Czym?- zdziwili się chłopcy
- No bo... noo.. bo.. same psy, nie widziałam tu żadnych pań psów- rzekła rumieniąc sie Juvia. 
- O co ci chodzi?- zapytał Natsu pytającym spojrzeniem, podobnie jak reszta chłopaków.
- No że nie ma tu żadnych suk- rzekła zła już na chłopaków Wendy, była nie tylko zła na nich ale też na siebie bo nie potrafiła pomóc rannej Lucy, a tym bardziej po wyjściu z tego dziwnego pokoju czuła się zła i jakaś niespokojna o jej obecne leczenie. Wszyscy zdziwili się jej wybuchem
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa...- rzekli równocześnie
- Wendy wszystko ok z tobą?- zapytała Erza, 
- Jestem zła bo nie mogłam pomóc Lucy, a po drugie w tym pokoju było coś dziwnego. W sumie to w ciele Lucy. Ehhh tej mocy ich leczniczej.- rzekła nadal zła Wendy. 
- Też to wyczułaś? A wy nic nie czuliście- rzekła Juvia, chłopacy tylko pokiwali głowami. Zapadła cisza. 
- Trzeba poszukać informacji.- stwierdził Nakatsu- Widocznie jesteśmy jakoś przystosowani do tego świata i nie wszystko widzimy. Macie racje. Nie wszystko dostrzegaliśmy. Więc możemy być nie pomocni i wy musicie się wszystkim zająć. Możliwe że mogą odczytać też jakoś nasze myśli więc o niczym nas nie informujcie. Ja wam ufam i wiem że zrobicie wszystko aby pomóc Lucy.
- Nakatsu jesteś strasznie dojrzały i mądry- rzekłą Wendy
- Jasne, jasne Nakatsu wspaniały...- marudził pod nosem Natsu- To my się nie mamy mieszać?! Powariowałeś one sobie nie dadzą rady!- prawie krzyknął, dziewczyny spojrzały na niego podejrzliwie i ze złością." Męski szowinista się znalazł. Niby że kobiety są słabe, nie potrafią sobie radzić bez facetów. Pewnie nawet słoika z majonezem nie otworzą same bez ich pomocy?!" pomyślały trzy maginie.
- Macie się nie mieszać. Poradzimy sobie same- rzekła Erza, w szczególności patrząc na Natsu i Gray.
- Grey, Natsu i Nakatsu nie wiedziałam że jesteście takimi męskimi szowinistami i uważacie się za lepszych od nas- rzekła wzburzona Juvia, widząc ich miny. Anulowała zaklęcie i gestem ręki wyprosiła ich za drzwi. Oni nadal w wielkim szoku dopiero zorientowali się w sytuacji jak drzwi się za nimi zamknęły. Spojrzeli na siebie, wzruszali ramionami i poszli do swojego pokoju. Natomiast dziewczyny opracowały plan działania. Ale że również one nie czuły się dziś jeszcze dobrze, postanowiły poczekać z nim dwa dni. Przecież mieli nadal bardzo dużo czasu. Mistrz dał Erzie zegarek który wskazywał czas jaki im pozostał do zakończenia zadania. W tamtym kraju byli niby tydzień na czas obowiązujący w Magnolii. I dopiero minął dzień w tym dziwnym świecie, a w Magnolii dwa. Czyli nie było tak strasznie źle. Położyła się spać. 
Okrągły księżyc świecił nad Państwem Psów, w jednym z pokoi wielkiego zamku. Trzy dziewczyny właśnie ubierały się w czarne stroje. Po cichu wymknęły się z pokoju z zamiarem zbadania pałacu.Po cichu przechodziły z pokoju do pokoju, w każdym zatrzymywały się na chwilę dokładnie przeszukując. Wreszcie dotarły do wielkiej biblioteki. 
- Kurcze nic podejrzanego jak na razie nie znalazłyśmy- dało się usłyszeć cichy szept Juvi.
- Może źle szukamy. Albo... Ktoś idzie. ała- szepnęła i potknęła się Wendy natrafiając na głowę psa pod naporem ciała dziewczynki poruszył się i otworzyła się jedna z szaf. 
Dziewczyny nie myśląc szybko weszły do pomieszczenia, za nimi zatrzasnęły się drzwi. Usłyszały niewyraźne szepty dochodzące z biblioteki. 
- Rozumiesz coś Wendy?- zapytała Erza, dziewczyna pokiwała z rezygnacja, Czerwonowłosa rozejrzała się po pomieszczeniu, ale nie zauważyła żadnej wajchy, lecz zauważyła schody prowadzące w dół. Postanowiły że pójdą. W sumie innego wyjścia nie miały. Gdy wreszcie schody się skończyły, stanęły przed wielkimi drzwiami, 
Za którymi kryła się prawda, wolność lecz najpierw walka i czas zmian o której nie wiedziały. A i tak postanowiły wejść. 
-AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA- głośny krzyk Erzy rozniósł się po zimnych ścianach pomieszczenia


**********************************************************************
Bu ha ha ha bu ha ha ha
hi hi hi hi hi hi hi hi hi hi
Cóż pochorowałam się.
Dostałam wolne.
Za bardzo się ruszać nie mogę.
I naszła mnie wena
Dlatego nowa notka.
Mam nadzieję że się spodoba. 
No i informacja dziękuję wam bardzo za nominacje, ale z przykrością muszę stwierdzić że nie będę brała w nich udział. 
Rozdzialik dedykuje NATI, PATRYCJI TUROWSKIEJ,RATOSHI HAGINO, AKANE-CHAN, I OCZYWIŚCIE VIVIANIE I KURO.

Pozdrowionka ^.^

7 komentarzy:

  1. Czy mi się wydaje czy tak dawno Cię tu nie było ^^
    Grasz jeszcze w Elsword?, ja zrezygnowałam raczej na dobre :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No trochę mnie nie było ale czytam twój blog^.^ A w elsa już trochę nie grałam, po tych zmianach na potwory między planszami to ze dwa razy. Osobiście mnie się to nie podoba. Ale cóż. Na razie nie zamierzam wracać.

      Usuń
  2. Wreszcie rozdział! Tak za nimi tęskniłam T^T. Świetny! Tak powiem że po prostu kocham Nakatsu. Boshh...Jak on bossski *-*. Weź stwórz mu jakąś laske! Jak chcesz to ci nawet pomoge ale on musi kogoś mieć *-*. Jest zbyt boski żeby nikogo nie mieć. Rozumiemy się? Więc śle wenę i czekam na więcej! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Laskę dla Nakatsu?! Ale mu się podoba przecież Lucy...
      No nie wiem nie wiem...
      Pomyślę nad tym.
      Ale przecież Natsu musi mieć jak na razie przeciwnika względem miłości do Lucy.
      Nie wiem, nie wiem...
      Zastanowię się nad tą laską.

      Usuń
    2. Moim zdaniem skoro Lucy i tak będzie z Natsu przydałaby się jakaś laska dla Nakatsu.Takie ciacho nie może zostać samo! Rozumiem że Natsu musi mieć rywala,ale co się stanie później z biednym Nakatsu?

      Usuń
  3. YoYo-chan jak ja ciebie kocham! Ten rozdział jest taki, taki, taki...
    Abisu: Super? Bombowy? Zajebisty?
    Tak! Nakatsu jest taki kochany, słodki i w ogóle seksowny!
    Abisu: Dobijasz mnie czasami.
    Taka już moja rola w tym społeczeństwie^^ Wracając do rozdziału. Co też jest za tymi drzwiami? Co oni robią z Lucy? Dlaczego zadaję samie pytania?
    Kuro: Odpowiedź nr 1: Obstawiam, że za tymi drzwiami jest jakiś psi burdel!
    Abisu: Ty to za bardzo zboczona jesteś >.<
    Kuro: Ktoś musi! Wracając do odpowiedzi... Nr 2: Na 100% pakują w nią jakieś dziwaczne sterydy, żeby zrobić z niej super nabuzowanego kocura i złożyć go w ofierze jakiemuś psiemu bogowi!
    Abisu: Twoja głupota, aż bije po oczach...
    Kuro: *nie zwraca na nią uwagi* A co do trzeciego pytania... Twój malutki mózg z IQ na minusie nie jest w stanie sam sobie odpowiadać, więc zadaje pytania! *szczerzy się jak ostatnia wariatka*
    Z tobą jest naprawdę coraz gorzej! Wkurzasz mnie i przerażasz jednocześnie! Później to obgadamy, bo musimy kończyć nasz jakże długi komentarz.
    Kuro i Vivianna: Dziękujemy za dedykację ^^ !
    Abisu: Oczywiście ślemy wenę i tony żelków, i czekolady ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Informuje że zostałaś zapisana do kolejki.
    Dziękuje za zgłoszenie.

    OdpowiedzUsuń