czwartek, 11 maja 2017
Rozdział Czterdziesty szósty ~ Wyjaśnienia~
Kolejny piękny dzień, w zamku smoków rozpoczął się od niesamowitego krzyku:
- Coś ty ojcze powiedział???!!!
- Kochanie....- zaczął cesarz
- Kochanie???!!! Z chodzę na śniadanie jak zwykle w mojej piżamie, a tu cala zgraja tych smoków!!! Wpatrują się we mnie jak by w życiu kobiety nie widzieli!!! Bo ty zaprosiłeś ich na śniadanie razem???!!! Żeby lepiej mnie poznali???!!! To może się przed nimi od razu rozbiorę???!!!!
- Ale Lucy....
- Ale co???!!! Myślałam że mnie kochasz a ty mówisz ze udamy się do drugiego pałacu tylko JA i CI WYBRAŃCY???!!!! I co ja mam z nimi tam robić???!!!! Jak byś nie zauważył oni się nienawidzą i nie chcą brać udziału w tej maskaradzie!!! Ale nie nasze prawo jest prawem którego musimy przestrzegać, bla blaa blaaa!!!!
- Słoneczko ale to tylko po to żeby nie przeszkadzano wam, wiesz ze ich rodzice mogą im pomagać.
- I myślisz ze bym tego nie zauważyła? Śmiesz twierdzić ze nie zauważę oszustwa???!!!!
- To chociaż się misiaczku zastanów dobrze- rzekł cichym głosem Cesarz
- Zastanowię się. A teraz idę do swojego gabinetu wymyślać nowe zaklęcie.- odrzekła Lucy
- Będzie to na pewno wspaniale zaklęcie- pokiwał zgodnie głową jej ojciec
- Oj tak, na pewno, a wiesz ze będzie ono polegało na zakneblowaniu ust osoby- wyszła trzaskając głośno drzwiami lecz natrafiła na grupkę wybranych smoków i smoczego zabójcę.
- Jaśnie ksieżniczko czy zechcesz zjeść ze mna śniadanie- zapytal Kuro
- Nie, obecnie jestem zajęta.- odrzekła probujac przedostać się przez stadko meżczyzn
- Ach ksieżniczko przez przypadek uslyszałem że będziesz tworzyć zaklęcie czy mógłbym pomóc?- zapytal Yami
- Nie dziekuję, poradzę sobie sama- odrzekła coraz bardziej poirytowana
- Księżniczko czy zechcesz oprowadzić mnie po zamku?- zapytał Raito
- Przykro mi naprawdę jestem zajęta- odrzekła i zaczęła się oddalać kiedy nagle Kinzoku smok metalu złapał ją za rękę. Nie wytrzymała i już chciała użyć jednego z zaklęć, kiedy pojawił się Leo, złapał smoka za rękę i rzucił nim.
- Jak śmiecie???!!! Jak śmiecie dotykać bez pozwolenia Córkę Cesarza Smoków i Panią Gwieździstego Nieba? Nie znacie etykiety dworskiej?
- Leo dość. Chyba już zrozumieli chodźmy.- rzekła księżniczka i pozostawiła zamurowanych na korytarzu.
Ci stali i patrzeli za znikającą w portalu księżniczkę, która ledwo co a nie potrafiła się powstrzymać od śmiechu.
Kiedy pojawili się wreszcie w Gwiezdnym Królestwie, zaczęła się głośno śmiać, aż do łez.
- Dzięki Leo- odrzekła dusząc się ze śmiechu.
- Raczej oni powinni mi podziękować za to ze ich nie zamordowałaś
-Och bo są wkurzający, nagła akacja ze się mną interesują. Chyba wyśle Wagę i Koziorożca aby sprawdzili kto ich do tego namówił. A teraz zajmiemy się innymi ważnymi sprawami....
Minęło kilka godzin i Lucy wróciła do pałacu pełna zniechęcenia. "Cóż widocznie się bez tego nie obejdzie. Gdyby można było to ominąć... ehhh. normalnie jakiś pech" krzątała się dziewczyna po swojej komnacie i pakowała. Czekała ja podroż wraz z wybranymi chłopakami o jej rękę.
Po kilku godzinach podroży wszyscy którzy powinni stawić się w 2 zamku powoli wypakowywali swoje kufry z powozów. W tym zamku nie było ani służby, ani kucharzy nikogo oprócz nich i księżniczki patrzącej na nich z jednej z komnat. "To naprawdę jakaś katastrofa, jedni może z nich przeżyją ale reszta padnie trupem bo jak biorą się tak za rozpakowywanie swoich bagaży to już zaczynam martwic się o moja kuchnie. Cóż czas iść"
- Długo wam to jeszcze zajmie? Niektórzy z was już skończyli.- stwierdziła Lucy przyglądając się 3 smokom. Raito- smok światła, Mizu- smok wód, oraz Iki- smok powietrza- którzy nadal walczyli z torbami.
- Jaśnie księżniczko już kończymy- odezwał się Iki podskakując i próbując cały czas ściągnąć swoja torbę. Reszta smoków patrzyła na zmagania najmłodszego smoka z kpina. " I jak ja mam stworzyć z nimi jakakolwiek nić porozumienia" Pomyślała Lucy, podeszła do powozu, ustala na kole i szybkim ruchem ściągnęła torbę za którą podskakiwał Iki.
- Proszę Iki- rzekła uśmiechając się słodko. - Za godzinę macie wszyscy być w jadalni, jeżeli ktoś się spóźni drzwi mu się nie otworzą i nie wejdzie.- odrzekła i zniknęła w zamku.
Po godzinie wszyscy czekali przed drzwiami jadalni, w pewnej chwili otworzyly sie one i szybko weszli. Na srodku ogromnego pomieszczenia znajdowal sie okrągły stół a wokół niego odpowienia ilość krzeseł, natomiast na stole przeogromna ilosc dań i potraw. Patrzeli na to z niedowierzaniem
- Wejdźcie, usiądźcie i jedzmy- rzekła Lucy siedząc na jednym z krzeseł. Powoli każdy podchodził i zajmował miejsce, Lucy zaczęła już jeść kiedy zauważyli że je te potrawy też zaczęli wpierdzielać.
- Kto to wszystko ugotował? Przecież nie ma tu służby?- Zapytał Mizu smok mórz.
- Ja, i to samo się was tyczy. Dziś jeszcze ja gotowałam ale wy natomiast sprzątacie po tej uczcie.- odrzekła dziewczyna
- Księżniczka umie gotować?- Zdziwił się Iki
- Tak umiem gotować, prać, sprzątać, szyć, i teraz was zaskoczę wiem nawet jak używać młotka i gwoździ- dokończyła sarkastycznie.
- Ale przecież jesteś Księżniczką- stwierdził Iwa
- I mam rozumieć że skoro jestem Księżniczką to mam siedzieć i patrzeć w lustro i zachwycać się sobą. Oj przestańcie zgrywać zaskoczonych. Nie jestem jak reszta smoczyc z dobrych rodzin. Nie cierpię siedzieć bezczynnie i tylko rozkazywać. Bo moim zdaniem kto nie poznał pracy drugie człowieka, smoka czy innego stworzenia to nie może wiedzieć jak to jest. I stwierdzić "Stary wiem co czujesz, rozumiem cię" czy inne takie słowa.
- W twoim toku myślenia jest wiele prawdy, tym bardziej my smoki jako rasa jesteśmy trochę pokręceni. Mamy niesamowitą moc możemy niszczyć co nam się podoba, możemy też budować. Ale wykorzystujemy inne smoki na wypełnianie naszych prostych domowych obowiązków. Moja kuzynka jedna z tej bogatszej części rodziny nie umie czytać ani pisać, bardzo rzadko też mówi, bo ma od tego ludzi.- powiedział Jōgi
-Dziwni jesteście- odrzekł Natsu
- I ty to mówisz? Syn Igenella? Nie żartuj. Dziwny to ty jesteś- skwitował Mizu
- Co masz na myśli? Przecież on tylko jest człowiekiem wychowywanym przez smoka na smoczego zabójce?- zapytała Lucy
- Księżniczko ty też nic nie wiem rozumiem twoją historię ale nie wiesz o nim?- dopytywał
- Masz na myśli to że ojciec spotkał moją mamę która była człowiekiem i powstałam ja. I przez to od ponad 100 tysięcy lat kiedy zrobił to mój pra.......... dziadek i zostało złamane nasze prawo i trzeba było się ukryć? Ale nie rozumiem o co ci chodzi względem niego? Chyba żeeee...
- Tak księżniczko, wiesz ze my smoki wody zajmujemy się spisywaniem historii tej ludzkiej jak i naszej. Prowadzimy magiczne księgi z rejestrami urodzeń, śmierci i tego typu rzeczy. W okresie kiedy ty sie urodziłaś rok wcześniej urodził się chłopiec, ze związku człowieka ze smokiem. On- opowiedział Mizu wskazując na Natsu
- Czekaj bo czegoś nie rozumiem. Mój ojciec to Igenell a matka to człowiek wiec jestem pół smokiem?!!! Nie piernicz głupot. Moi rodzice mnie porzucili a zaopiekował się mną Igenell. Nie wierze ci- stwierdził lekko zdezorientowany Natsu
- Masz dowody?- zapytała Lucy
- Cóż....- zaczął niepewnie chłopak
- Cóż...??? O co chodzi?- Zapytała zirytowana Lucy, teraz jej życie jest naprawdę skomplikowane a musi przetrwać do końca konkursu.
- Mam coś czego nie powinienem mieć. I ogólnie powinienem przekazać to twojemu wujowi i twojemu ojcu. - odrzekł lekko się rumieniąc
- Mojemu wujowi i ojcu? Coś czego nie powinieneś mieć?! Nie mówisz chyba o tej księdze!!!??? Tej!!!!??? Nie żartuj!!!!- krzyczała z podniecenia Lucy- Koniec jedzenia LEO!!!- obok niej zmaterializował się przyjaciel. - Proszę cię posprzątaj tutaj, czy wszystko to o co cię prosiłam jest gotowe? - Lew kiwnął głową.- Słuchajcie mnie uważnie, opowiem wam dlaczego mój ojciec zaczął robić ten konkurs i ogólną sytuacje. Ale nie tutaj. Pójdziecie ze mną do pewnego miejsca. Lecz ty przynieś szybko tą księgę. I nie martw się nie powiem nic mojej rodzinie. - wskazała na Mizu. Po chwili chłopak był z powrotem z wielkim pakunkiem. Dziewczyna kazała iść za nią szli przez korytarze, aż dotarli do drzwi prowadzących do piwnicy, zeszli na dół, i znów szli krętymi korytarzami, w niektórych miejscach były bardzo szerokie, w innych wąskie, niskie i wysokie, mokre i suche. Szli tak jak prowadzeni na skazanie, jedyna osobą która wiedziała gdzie idzie była Lucy, mijali w ciszy najróżniejsze drzwi. Po chwili dotarli do ogromnych wrót do których dziewczyna zapukała trzy razy, a pojawił się dziwny zamek, po kolej wkładała swoje złote klucze, kiedy włożyła ostatni wszystkie przekręciły się jak na zawołanie. Powoli weszli do pomieszczenia rozbłysły światła.
- Usiądźcie. Opowiem wam pewną historię. Lecz najpierw złożycie przysięgę która zostanie zapisana w waszych serach i jeżeli kiedykolwiek ją złamiecie, zginiecie. - powiedziała
- Zginiemy?- zapytał Kinzoku
- Zginiecie takie BUMMM.- potwierdziła Lucy
- Czyli te zaklęcie wysadzi nas w powietrze. I pewnie ty wymyśliłaś to zaklęcie- zapytał Natsu
- Tak- odrzekła- Wiec ci którzy nie chcą tu przebywać wyjdą.- odczekała chwile i zaczęła- My Przysięgamy na Moc naszą i Naszych serc bicie, że słowa usłyszane nikomu nie będą powiedziane dopóki zgodny nie otrzymamy. Jeśli słów swych nie dotrzymamy ze śmiercią się spotkamy.
- MY PRZYSIĘGAMY NA MOC NASZĄ I NASZYCH SERC BICIE, ŻE SŁOWA USŁYSZANE NIKOMU NIE BĘDĄ POWIEDZIANE DOPÓKI ZGODNY NIE OTRZYMAMY. JEŚLI SŁÓW SWYCH NIE DOTRZYMAMY ZE ŚMIERCIĄ SIĘ SPOTKAMY!!!!- powtórzyli wszyscy zgodnie.
- A teraz zacznijmy od teraz jak będziemy sami macie się do mnie zwracać Lucy. Po drugie wszyscy jesteście równi, pomagacie sobie nawzajem i spróbujcie być towarzyszami inaczej czeka nas marny koniec. Musicie mi pomóc w pewnej sprawie, naprawdę może nas wszystkich czekać śmierć i zagłada. Ale najpierw muszę wam opowiedzieć bardzo długą historię w sumie przeczytać.
%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%
O kurcze ale mnie tu nie było....
Wiele się zmieniło.....
Ale nigdy nie zapomniałam o tym Blogu....
Ciężko mi było zebrać wenę.....
A jeszcze znaleźć czas......
Dziękuję wszystkim którzy aż do teraz czekali i czytali.
Pozdrawiam YoYoruichi :D
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Chyba coś mnie ominęło...*zagląda w kalendarz*
OdpowiedzUsuńOMG już traciłam nadzieję, że ujrzę tutaj kolejny wpis, a tu taka niespodzianka!
Uwierz, że niezmiernie się cieszę z twojego powrotu! ^^
Obecnie komentarz, chciałam postawić w ostatnim rozdziale jaki umieściłaś jeszcze niedawno, lecz zauważyłam dopiero ten owy wpis, więc moje słowa lądują tu XD
Przepraszam że tak długi czas nic tu się nie pojawiało. Ale tyle się w życiu zdarzyło że czasu zabrakło. Ale teraz to nadrabiam. Więc co czwartek około godziny 18 będą pojawiać się nowe rozdziały. I naprawdę cieszę się z Twojego komentarza. Dodałaś mi sił do kolejnych rozdziałów.
Usuń