niedziela, 6 października 2013

Rozdział Trzydziesty Siódmy~ Podróż Natsu~

Bolały go całe ciało, czół się strasznie ciężki, nie mógł ruszyć żadną z rąk. Lekka i chłodna pościel przykrywała go. Powoli otworzył oczy. Poraziło go lekkie światło. Znów zamknął oczy. Znów powoli je otworzył, lekko rozchylając powieki. Rozejrzał się po pokoju. Wydawał się mu dziwnie znajomy a z pewnością meble. Okno było zasłonięte wielką kotarą. Usłyszał kroki na koryarzy. Dwie osoby. Szybko zamknął oczy. Drzwi się otworzyły. Weszły dwie osoby. Ich zapach był dla niego bardzo znajomy. Ale mogła być to pułapka.
- Jeszcze śpi?- powiedziała kobieta
- Kochanie przecież wiesz w jakim stanie go znaleźliśmy, dzięki bogu że Wendy  była jeszcze w Gildi.- odrzekł męski głos
- Na ale nie możliwe żeby to był on, jest o wiele młodszy niż to się stało.
- To prawda. Powinnaś coś o tym wiedzieć.
- Możliwe.- gdzieś w domu rozległo się bicie zegara- Och muszę iść przygotować obiad za chwile Natsu wpadnie ze szkoły.- odrzekła kobieta, i dało się usłyszeć cichy cmok. W pokoju pozostał tylko mężczyzna. Podszedł do łóżka, usiadł na jednym z krzeseł.
- Dlaczego tu się pojawiłeś? Dlaczego teraz skoro ona już zapomniała co zrobiłeś? I kim jesteś tak naprawdę?- odrzekł mężczyzna i nadal patrzył. Po chwili ranny Natsu pozostał sam w pokoju. Otworzył oczy, patrzył w sufit i zastanawiał się dlaczego oni. Gdzieś w domu głośno trzasnęły drzwi. Usłyszał stukanie, i rozmowy. Nie mógł uwierzyć w to co się działo. Doszły do niego smakowite zapachy. Zaburczało w brzuchu. Powoli z wielkim oporem i bólem podniósł się. Wypełzł z łóżka, małymi krokami kierował się do drzwi. Wyszedł na korytarz. Po dobrej chwili człapania znalazł się w kuchni gdzie zauważył coś co go mocno zabolała. Lucy siedziała przy stole, obok niej Nakatsu, a na przeciwko nich siedziała jakaś mała dziewczynka. Nakatsu pocałował Lucy w policzek. A mała dziewczynka klaskała w dłonie.
- Mamo?- powiedziała "MAMO?"
-Hym
- Będę mogła zobaczyć tego pana co leży w pokoju gościnnym?
- Nie- odrzekła stanowczym głosem Lucy
- Ale mamoooo...- prosiła dziewczynka- Tato powiedz coś mamie- naburmuszyła się "TATO?!" pomyślał Natsu
- Natsu kochanie- powiedział Nakatsu,- Ten pan jest na razie chory, nie można mu przeszkadzać
- Ale ciocia Wendy go niby uleczyła, a po drugie nie może być aż tak chory skoro nas podsłuchuje- powiedziała Mała
- He?- rzekła zrywając się z miejsca Lucy i szybko znalazła się w kryjówce Natsu. Spojrzał na nią i doznał szoku. Była piękna, piękniejsza niż ją zapamiętał. Stała się dojrzalsza patrzyła na niego tymi brązowymi oczami. w których widać było zarazem szczęście i smutek. Po chwili znalazł się obok niej Naktsu i objął ją ramieniem. On też wydawał się starszy i dojrzalszy.
- Natsu pewnie jesteś głodny. Chodź.- rzekł Nakatsu, wszyscy usiedli przy stole mała dziewczynka patrzyła na niego oczami Lucy pełnymi ciekawości.
- Hej jestem Natsu- rzekł
- Natsu zjadłaś więc leć do Gildi i powiedz Erzie i reszcie żeby przyszli do nas wieczorem. A  możesz iść dziś spać do Toketsu.
- Naprawdę?! Jej super dzięki mamo, tato lecę- rzekła szybko zeskakując i wychodząc z domu. Lucy nałożyła dużą porcję jedzenia Salamandrowi i zaczęli jeść. Po obiedzie przenieśli się do salonu, żadne z nich nie odzywało się. Po chwili do domu wpadła garstka ludzi. Zobaczył swoich przyjaciół ale starszych niż ich zapamiętał. Erza i Jellal trzymali się za ręce, Gray i Juvia wpadli do pokoju z jakimś zawiniątkiem które trzymał Gray. Laxus i Cana weszli do pokoju o coś się kłucąc, za raz po nic pojawiła się Levi z Gajellem. Natsu patrzył na nich z zdziwieniem.
- Więc po co nas wezwałaś Lucy?- zapytał Laxus
- Mamy nietypowego gościa- rzekła Nakatsu, a za zasłony wyszedł Natsu. W pokoju nastała cisz.
-To... Niemożliwe- rzekła Levi
- NATSU?!- krzyknęli wszyscy, i chcieli podejść i go uściskać ale Nakatsu krzyknął
-CZEKAJCIE!
- He dlaczego?- zapytała Cana
- Nie możliwe żeby to był Natsu, przecież sami widzieliście... A po drugie jest za młody- rzekł Nakatsu, Lucy siedziała cały czas w fotelu nie odzywając się, widocznie nad czymś myślała.
- Prawda- odezwała się po raz pierwszy Erza- Mistrzu co sądzisz?- zapytała, Natsu nie widział nigdzie dziadka
- He jest tu też dziadek- odezwał się po raz pierwszy Natsu
- Dziadek? Przecież Dziadek już nie żyje. Naszym mistrzem została Lucy po tym jak..- rzekł Gray ale momentalnie ucichł, widząc spojrzenie Lucy
-Lucy? Wiec który mamy rok? I gdzie ja jestem? Co się stało po tym jak znaleźliśmy gwiazdy Lucy?
- Jakie gwiazdy?- zapytał Gajell
- No przecież Lucy po walce z Zerefem straciła swoje gwiazdy. Nie mówcie że zapomnieliście, straciła swoja moc. Wyruszyliśmy w podróż i ja zostałem od was oddzielony.
- Natsu my pamiętamy ale to było dawno temu, znaleźliście gwiazdy a potem...- powiedziała Levi
- Stop- rzekła Lucy- On jest z przyszłości nie może wiedzieć za dużo o tym co się stało, to mogło by wszystko zmienić. Przykro mi Natsu ale nic ci nie powiemy więcej. Każdy z was nie może mu powiedzieć co się zdarzyło. To rozkaz MISTRZA. Natsu przepraszam nie możemy ci więcej powiedzieć. I proszę nie dowiaduj się na własną rękę. To niebezpieczne. A gwiazdy które są ci potrzebne, podaruję ci je.
- Dlaczego nie mogę wiedzieć?- powiedział zły Salamander
- Bo to może zmienić przyszłość, a w przyszłość nie można ingerować. Pozwolę wam porozmawiać z Natsu, możecie opowiedzieć mu co u was. Po jutrze dokończę rytuał przekazania gwiazd, będziesz mógł ruszyć w dalszą drogę. A teraz wybaczcie mam papiery do przejrzenia.- rzekła Lucy i wyszła, każda osoba w pokoju patrzyła na zamknięte drzwi. Wszyscy od razu usiedli i zaczęli opowiadać. Erza i Jellal o swoim ślubie i o tym jak im dobrze i że zamieszkali w nowym domu. Potem dziwne zawiniątko w rękach Gray'a zaczęło płakać, na co okazało się że to córka Gray'a i Juvi. Gajell przyznał się że niedawno oświadczył się Levi, i ta przyjęła oświadczyny, stworzył dla niej piękny pierścionek, którym Levi chwaliła się wszystkim. Laxus i Cana zostali parą choć cały czas się spierali. Opowiadali również o ich misjach. O innych członkach gildii. Nastała noc. Lucy siedziała w jednym z pokoju w domu który przerobiła na gabinet. Przeglądała album ze zdjęciami. Z jej oczu kapały łzy.
-Lucy wszyscy już dawno wyszli, Salamander i Natsu już śpią- rzekł wchodzący do pokoju Nakatsu- Kochanie no co ty?- rzekł szybko podchodząc widząc płaczącą kobietę siedzącą za biurkiem. Podciągnął ją za rękę i objął ramionami mocno tuląc, na co ona jeszcze bardziej zaczęła płakać. Głaskał ją po głowie delikatnie i spokojnie. Wiedział jak cierpiała. Znów. Wiedział że nie kocha go tak mocno jak jego. Wiedział że jest zastępstwem. Choć nadal miał nadzieję że pokocha go równie mocno co on ją. Westchnął głeboko.
- Nakatsu wybacz- powiedziała pociągając nosem Lucy. Spojrzał w jej brązowe oczy. Delikatnie otarł kciukiem łzy zawieszone na jej długich rzęsach.
- Nic nie szkodzi kochanie, przecież wiesz że cię kocham. Zawszę będę przy tobie czy będziesz się śmiać czy też płakać.- odrzekł patrząc cały czas w jej oczy. Pochylił głowę i delikatnie pocałował. Przymknęli oczy. Czuła od niego ciepło. Zawsze jego pocałunki były ciepłe, miłe i słodkie. Odchyliła lekko głowę w tył. Zawsze był przy niej. Zawsze mogła na niego liczyć. Kochała go.

Natsu zerkał przez lekko uchylone drzwi. Zamierzał porozmawiać z Lucy. Stał patrząc jak ta dwójka się całuje. Poczuł dziwne uczucie w sercu, tak jakby ukłucie. Odwrócił się . I udał sie w górę korytarza. Po chwili już siedział na dachu. Patrzył w gwiazdy.
- Hej- usłyszał za komina
- Witaj- odrzekł cicho- Jesteś córką Lucy i Nakatsu prawda
- W pewnym sensie. Moją mamą jest Lucy a Nakatsu jest przybranym ojcem. Jesteś przyjacielem rodziców
- Tak. Chyba tak. Jestem Natsu
-Oooo mamy podobne imiona, ja też jestem Natsu. Na cześć mojego taty.
- He? A gdzie jest twój ojciec ten prawdziwy.
- Nie żyję. Zmarł podczas wielkiej bitwy z Czarnym magiem Zerefem. Ten człowiek chciał wykorzystać mamę. To długa historia chcesz to ci pokarzę książkę obrazkową na ten temat. Otrzymałam ją od cioci Levi. Zawsze ją przy sobie noszę. Bo opowiada o wielkich czynach taty.
- Jasne że chcę ją zobaczyć. A czemu nosisz ją przy sobie. Nie widziałaś swojego ojca
- Urodziłam się 8 miesięcy po tym wszystkim. A tata już nie żył. Z tego co wiem mama była bardzo smutna jak tata umarł, jako nowy mistrz kazała schować lub zniszczyć wszystkie jego zdjęcia i rysunki. Więc nie wiem jak on wygląda. Choć wiele osób mówi że mamy ten sam kolor włosów. O proszę- powiedziała wyjmując z małej sakiewki przywieszonej do pasa, malutką książkę która po chwili powiększyła się, chłopak zaczął przeglądać, i czytać opowieść. Z każdą chwilą jego przerażenie wzrastało. Czyli oni przeszli tak wiele. Ale gdzie on wtedy był. Czemu nie pomógł swoim przyjaciołom. Dlaczego Mistrz musiał zginąć.
- O nie.- szepnęła dziewczynka i powoli odwróciła głowę- Mama?
- Natsu w tej chwili do pokoju i masz szlaban na miesiąc
- HE ZA CO?- krzyknęła
- Bez dyskusji- rzekła z błyskiem w oku kobieta, na co dziewczynka wyrwała książkę z rąk chłopaka i zniknęła.- Ty też powinieneś wrócić do siebie- rzekła i również chciała wrócić, kiedy została złapana za rękę.
- Co się tak naprawdę wydarzyło?
- Nie mogę ci powiedzieć zrozum.- rzekła spuszczając głowę kobieta
- Dlaczego? Dlaczego w tej książce są smoki? Dlaczego jest w niej Zeref? I dlaczego mnie tam nie ma? Dlaczego Dziadek nie żyję? Lucy odpowiedz- rzekł cicho
- Nie mogę. Naprawdę chciała bym. Wiem że ja z twojego świata jest tu razem z tobą. I rozmawiała ze mną. Wystarczy że ona wie. Nie wiem jak postąpi. Widzisz Natsu było wiele miejsc w które ona tzn ja mogła cię wysłać, byś się przetestował. Ale najczęściej pozostawiała wam wybór. To czego wasze serce się bało czy też pragnęło. Ten świat jest jednym z wielu.- odrzekła Lucy
- A czyją córką jest Natsu? Możesz mi powiedzieć
- Sam znasz odpowiedź.- odrzekła Lucy i zniknęła.

Z samego rana Nakatsu zawołał Salamandra. W piwnicy znajdowali się wszyscy, włącznie z małą Natsu. Lucy ustawiła chłopaka na środku narysowanego kręgu. Po chwili zaczęła wypowiadać słowa. Po chwili pojawiły się trzy gwiazdy.
- Musisz je wsiądź i iść na przód- rzekła Lucy patrząc w oczy chłopaka
- Nie mogę, to przeze mnie..
- Skończ Natsu. Musisz to zrobić. Lucy z twojego czasu ma pomysłów wiele- rzekła Nakatsu- Nie martw się ona znajdzie inne rozwiązanie niż te którego dokonała ta Lucy. Uwierz w nią
- Ale...
- Znając ją nie pozwoli swoim przyjaciołom cierpieć czy też umrzeć- rzekła Erza
- Dlatego...
- Idź już tato- rzekła cicho mała Natsu- Wiem że jesteś moim tatą. Jak ich nie weźmiesz mama umrze prawda. Kocham cię- rzekła i wypuściła lekką energie magi w stronę trzech zawieszonych gwiazd w powietrzu, które wpłynęły w tatuaż chłopaka. Zaczął znikać. Widział ich zapłakane i zarazem roześmiane twarze.

Uderzył mocno w zimną ziemie
- No wreszcie pojawiłeś się płomyczku- powiedział spoglądający na niego Gray
- Myśleliśmy że sobie nie poradzisz- rzekła Erza
- Pani Erzo- wykrzyknęła zmartwiona Wendy
- Zawsze się spóźnia- rzekł Nakatsu.
- Wszyscy co.... Gdzie?- powiedział zdezorientowany chłopak nadal siedząc
- Witaj w domu Natsu- usłyszał głos
- Dziadku!- krzyknął i rozejrzał się dookoła. Był w gildii Fairy Tail, w Magnoli.


!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Hejeczka
no i kolejny rozdzialik
mam nadzieję że się podoba
planuję stworzyć nowy blog
ale to jeszcze trochę
ale mam bardzo małe ALE
bardzo mi smutno że tak mało osób jest chęntych do udziału w konkursie ;.;
<Nakatsu> Yoruichi-sama proszę przestać płakać.
Ale Nakatsu nie będziesz miał dziewczyny!!! ;.; ;.; ;.;
<Nakatsu> Już dobrze (głaszcze po głowie) widocznie na to nie zasługuję
Hlip, hlip, zachęcam również do wzięcia udziału w ankiecie.

Pozdrawiamy Yoruichi i Nakatsu

3 komentarze:

  1. Nakatsu!Ty zasługujesz na dziewczyne i ja ci ją stworze! Zobaczysz!
    Itai: Ale się napaliła...
    Cicho! Zobaczysz! Bedziesz z nią szczęsliwy!
    Shojo: Ona tak zawsze?
    Itai: No...
    Więc uwierz w siebie! Jestes szekszi i będziesz miał laske bo...
    Itai & Shojo & DarkHappy: Jesteś zwycięzcą!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nakatsu, nie płacz, jakoś Ci pomogę, naprawdę! XD
    -A teraz do sedna: super rozdział!! Oooo, uwielbiam, gdy robisz scenki z Lucy i Nakatsu uwielbiam ich <3
    Nie mogę doczekać się następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże... Córeczka Natsu i Lucy! *.* I Lucy z Nakatsu! *.* Tyle dobroci w jednym rozdziale! Rozpieszczasz ty nas!
    Kuro: Ona przy tym rozdziale to miała podnietę lepszą niż staruszka w monopolowym z przecenami!
    Nieprawda! No może trochę *rozgląda się nerwowo po pomieszczeniu*
    Kuro: A gdy usłyszała o dziewczynie Nakatsu...
    Kuro! Przestań tyle pierdzielić! Dawaj kawę! *przegląda zdjęcia*
    Kuro: Hai, hai... Życzymy weny i oczywiście powodzenia dla Nakatsu :D

    OdpowiedzUsuń