sobota, 14 września 2013

Rozdział Trzydziesty Szósty~ Podróż Nakatsu~

- Nie. Tylko nie to. Ja nie mogę tu przebywać.- mówił przestrażony chłopak rozglądając się po okolicy
" Witaj Nakatsu. Przepraszam że tu trafiłeś. Inni szukają gwiazd w innych miejscach. Nie zawsze mogłam kontrolować gdzie traficie. To wasze serca podpowiadały gdzie powinniście być. Musisz znaleźć gwiazdy a w sumie trzy. Pamiętaj to nie jest twój...."

- Lucy? LUCY! Hej! Cholera!- powiedział chłopak- HEJ LUCY!!!! Ja nie mogę tu być!! Przecież to mój kraj!!!- krzyknął w przestrzeń chłopak. "Skoro tu jestem przecież ,mogę sprawdzić co i jak" pomyślał. Postanowił iść w stronę swojego domu, lecz najpierw musiał się jakoś przebrać by nie zostać rozpoznanym. Szedł dobrze znaną drogą, kierował się ku swojemu domu, gdzie czekali na niego rodzice i zapewne on sam, i ktoś jeszcze? Ale kto? Nie pamiętał. Zwiększył tempo. Wreszcie stanął przed swoim domem, był w starym japońskim stylu. Ukrył się na jednym z większych drzew aby obserwować okolice. Widział swoją matkę chodzącą po domu w kimonie, i jego ojca który siedział i czytał stare księgi, jeszcze jedna osoba krążyła po domu usiadła na tarasie. Nie znał jej. Chyba tak mu się wydawało. Ale z drugiej kojarzyła mu się z kimś. Po chwili zobaczył siebie, trochę młodszego i jeszcze nie zniszczonego przez śmierć. Powoli szedł w stronę tej dziewczyny. Usiadł obok niej i zaczęli rozmawiać. Przyglądał się tej sielance. Po chwili poczuł że coś im będzie grozić i ta dziewczyna nie powinna opuszczać domu. Niedaleko niego zauważył dwójkę mężczyzn. Przypatrywali się tak jak on tej scenie ale wiedział, czuł to że oni chcą skrzywdzić jego rodzinę. Ponownie obudziła się w nim bestia. Przemieścił się bezszelestnie do podglądaczy i jednym ciosem, zabił oboje wyrywając im serce. Nawet nie krzyknęli. Zabrał ich w góry i tam zakopał. Postanowił chronić rodzinę. Nie spał i nie jadł już całe dwa dni. Cały czas obserwował tą piękną dziewczynę, z zamiarem ochrony. Widział siebie wyruszającego na wycinkę lasu wysoko w górach. Przypomniał sobie że zawsze go zabierali bo posiadał moc bestii i mógł ich chronić przed drapieżnikami. Widział jak żegna się z rodziną. Był strasznie głodny, postanowił zakraść się nocą i zwędzić coś z zapasów domu. Księżyc był wysoko na niebie kiedy znalazł się na swojej posiadłości. Widział jak wszyscy zasnęli. Powoli szedł jednym z tarasów
- Nie powinieneś się zakradać- usłyszał za swoimi plecami. Odwrócił się powoli i zobaczył tą dziewczynę. siedziała na miejscu gdzie on przed chwilą przechodził. W świetle księżyca ona była jeszcze piękniejsza

















- Jak się tu znalazłaś?
- Nie twoja sprawa. Usiądź przybyszu.Zjedz ze mną.- rzekła dziewczyna,
- Jak masz na imię?
- Karasu, a ty?
- Ja mam na imię Na
- Na? dziwne imię. Dlaczego nas obserwujesz. Jakoś czuję się przy tobie jak przy Nakatsu.
- Ja nie wiem. Podróżowałem z przyjaciółmi między światami, by pomóc mojej koleżance, ale się rozdzieliliśmy, zostałem tu przysłany by widocznie ci pomóc. Dlaczego ci ludzie cię śledzą? I kim jest Nakatsu?
- Nakatsu to mój brat, jest właścicielem mrocznej bestii, jest niezwykle silny. A ci ludzi to dranie. Przysyłani są przez mojego narzeczonego którego i tak nie kocham, ale jest najbogatszym człowiekiem w okolicy i bardzo niebezpiecznym. Zmusił moich rodziców aby mnie za niego wydali. Gdybym miała taką moc jak Brat mogła bym go zabić. A tak jak brat wróci wyjdę za niego za mąż.
- Nie powinno tak być. Powinnaś się prawdziwie zakochać i poczuć co to miłość do innej osoby. Nie można nikogo zmuszać. Nie wiem dlaczego ale nie wychodź nigdzie sama i sama nie zostawaj. Nie wiem jak długo będę mógł tu być.
- Ty kogoś kochasz prawda- powiedziała dziewczyna patrząc na chłopaka swoimi brązowymi oczami
- Ja... Tak. Ale ona o tym nie wie. Ona jest tą koleżanką która potrzebuje pomocy.
- Rozumiem. Będę na siebie uważać. Codziennie będę zostawiała ci jedzenie. Pójdę już spać. Dobranoc Na.
- Dobranoc- odrzekł, dziewczyna odeszła. Nakatsu się zamyślił " Ona jest moją siostrą, ale czemu ja o tym nie pamiętam? Dlaczego? Ehh. Nie wiem dlaczego ale czuję że muszę ją uratować. Czyżbym zaczął wariować"
Przez kolejne dwa dni nic się nie działo. Mężczyźni obserwujący dom się nie pojawiali. Karasu nie wychodziła poza rezydencje. Nakatsu spędzał większość dnia na czatowaniu na drzewie, natomiast w nocy rozmawiał z dziewczyną. Opowiadał jej o Lucy, Fairy Tail. Trzeciej nocy pojawiła się spora grupa napastników, Nakatsu wiedział w jakim celu. By go wyeliminować. Szybko się ich pozbył nawet nie używając swoich mocy. To przez to że został wygnany z wioski stał się maszyną do zabijania. Przypomniał sobie jak trafił do handlarzy niewolników, którzy sprzedali go do pewnej rodziny, a tam musiał nauczyć się zabijać bez używania mocy. Przypomniał sobie morderczy trening, porażenia prądem, bicia batem, karmienie truciznami, byle by był silniejszy.
Następnego dnia, jego ojciec i Karasu udali się do miasta. Zaniepokoiło to chłopaka, udał się z nimi ukrywając się cały czas. Następnie porwali dziewczynę i wywlekli ją do rezydenci tego mężczyzny. Nakatsu wiedział że nie może ich zaatakować od razu. Musi raz a porządnie zniszczyć tego chłopaka. Wkradł się do rezydencji. Podświadomie wiedział gdzie przetrzymują dziewczynę. Ale nie chciał zacząć tak szybko działać. Po chwili usłyszał jej krzyk przerażenia i strachu. Coś w nim pękło. Bestia która w nim drzemała wydostała się, stracił nad sobą kontrole.

















Jego oczy stały się czerwone, włosy natomiast białe. Każdy przeciwnik który na niego wyskoczył był miażdżony jego zaklęciami,
- Pazur Bestii Ognia
- Kły Bestii Ognia
- Oddech Bestii Ognia
Po każdym ataku ciała prześladowców stawały w płomieniach i zmieniały się w pył. Doszedł do pokoju z którego było słychać krzyki i wołanie o pomoc. Lekkim zamachnięciem ręki wyrwał drzwi z zawiasów, które rozpadły się na drzazgi. Spojrzał na Karasu, która miała podarte ubranie, a na niej leżał mężczyzna. Obok nich znajdowała się dziewczyna podobna do ów mężczyzny ale gruba, w ręku trzymała nożyczki. Spojrzał wściekłym wzrokiem na dziewczynę pstryknął palcami a ona zaczęła się palić i głośno krzyczeć
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA- mężczyzna odskoczył od Karasu która szybko zakryła się prześcieradłem.















Białowłosy oprawca spojrzał czarnymi oczami na chłopaka
- Ooooo Nakatsu, czy wiesz co ci grozi za to co zrobiłeś.
- Nie jestem obecny Nakatsu, przybywam z przyszłości. Nie zdołasz mnie pokonać, bo nie posiadasz mocy.
- Mylisz się, spotkałem trzy użyteczne przedmioty, no może nie przedmioty
- Aha czyli ty posiadasz gwiazdy Lucy. Zapewne wszedł w ciebie. Czyli aby je zdobyć muszę cię zabić.
- Nie zdołasz mnie zabić. Dzięki nim jestem nieśmiertelny.
- PAZUR BESTII OGNIA- zaatakował Nakatsu, mężczyzna nawet się nie uchylił, jego ubranie spłonęło, ale on nie miał ani jednego zadrapania. Przeciwnik zaatakował, Nakatsu uderzył w ścianę przebijając się przez nią. Ponownie zaatakował mężczyznę kolejnymi atakami bestii, ale one nie działały, miał już złamane dwa zebra, wybite cztery palce, i ranę na nodze. Jego sytuacja nie wyglądała za dobrze.
- Shiroaku zostaw moją siostrę, wypuść ją wolno- powiedział Nakatsu wypluwając krew
- Bo? Co ja z tego będę miał? Ma urodzić mi dzieci i to jak najszybciej. A ty zginiesz tak czy siak- rzekł mężczyzna ponownie uderzając, i znów i znów. Nakatsu upadł. Obraz zaczął mu się zamazywać, z ust ciekłą krew czół że to koniec. Powoli podszedł do niego oprawca, podniósł chwytając go za gardło. Nakatsu zaczął się dusić
- No i co? Co władco najsilniejszej bestii? Jakieś ostatnie słowa?
- Prze...pra..szam....... Lu........cy- wykrztusił chłopak, na co biało włosy ścisnął mocniej szyję i usłyszeć można było szczek łamanych kości.
- NAKATSU!!!!!!!!!!!!!!!! - krzyknęła przerażona Karasu i zaczęła płakać. Mężczyzna puścił szyję, bezwładne zabite ciało upadło na ziemie. Morderca zaczął się śmiać głośno i donośnie.













































































Nakatsu coś uczynił?
Lucy to ty? Lucy ja cię widzę. Co się stało gdzie jesteśmy? 

Jesteś tam gdzie ja przebywam czyli na niebie. Wiesz dlaczego
Nie.
Umarłeś. Wybacz mi Nakatsu
Ja umarłem? To nie twoja wina Lucy. Po prostu byłem za słaby i zbyt dumny. Co z moją siostrą?
Zginęła w jeszcze gorszy sposób niż to pamiętałeś.
A ja 
Również
Co się stało z tobą?
Zalśniłam na niebie.
Zginęłaś
Tak
Czy mogę jakoś to naprawić. Ja nie chcę żebyś zginęła ja cię kocham. Lucy wybacz mi.
Nakatsu przykro mi ale moje serce należy już do kogoś ty o tym wiesz prawda.
Wiem ale to nie zmienia fakty że cię kocham i będę
Nie jestem ci przeznaczona, tak samo nikomu
To nie prawda, jak znajdziemy gwiazdy będziesz mogła żyć tak jak dawniej
Nakatsu... Ja.. No tak. Wiesz jesteś wspaniały dlatego musisz wrócić. 
Jak wrócić?
To już moja sprawa. Żegnaj Nakatsu, zawsze będziesz bliski memu sercu 
Pocałowała chłopak



























































Ognista kula czarnego ognia uderzyła w Shiroaku paląc jego skórę na plecach. Odwrócił się. Zobaczył Stojącego Nakatsu w czarno- czerwonej poświacie.
- CO?! Przecież cię zabiłem
- Nie możesz mnie zabić. PRZEKLEŃSTWO BESTII OGNIA- wykrzyczał chłopak, wielka kula ognia pomknęła w stronę przeciwnika. Uderzyła go z wielką siłą. Owijając się wokół biało włosego, pętając jego ręce i nogi zaciskając się na szyi, paląc jego skórę. Po chwili na miejscu gdzie stał oprawca pojawiły się trzy gwiazdy. Nakatsu zebrał je.
- Siostro, spotkamy się niedługo. Do zobaczenia.- rzekł i znikł
- Bracie do zobaczenia- szepnęła dziewczyna.



XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

No i jest nowy rozdzialik
Trochę się nad nim napracowałam
A Nakatsu pomagał
Jak wam się podobał?
Jeszcze dwa rozdziały i koniec tomu.
I zapowiada się konkurs...
Ale to wszystko w swoim czasie....

Pozdrowionka ^.^


3 komentarze:

  1. Kyaaa~~! Naka-chan jesteś wspaniały! Silny i wgl.Ale...Dlaczego musiałeś całować Lucy!? T^T
    Itai: Ogarnij się!
    Ok,ok.Rozdział bisti i oczywiście w konkursie wezme udział ^ ^. Nie mogę się doczekać.^ ^ A tak poza tematem tak długo czekałam na podróż Nakatsu! Moja cierpliwość sięgała zenitu! A tu bum! I Naka-chan pokazany w blasku chwały ^ ^. Nie mogę się doczekać następnego.
    DarkHappy&Itai: Do zobaczenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezły
    Nakatsu tak trzymaj całuj Lucy ile wlezie bo i tak chyba będzie należeć do Natsu
    Ren: jesteś bardzo spostrzegawcza
    No wiem
    Ren: Rozdział świetny czekamy na więcej
    Ma-cha
    i
    Re-cha

    OdpowiedzUsuń
  3. jak to Lucy nie będzie z Nakatsu? T.T nie!!!!! nie chce by była z Natsu, strasznie mnie on wkurza -.- Nakatsu, walcz!! :D

    OdpowiedzUsuń