W wielkim zamku smoków, panowało wielkie sprzątanie i dużo przygotowań, na uroczystość która miała zapoczątkować wielkie zmiany. Uroczystość ta była na cześć córki cesarza smoków Lucy która po wielu latach rozłąki powróciła na tron, obok swojego ojca jak i również była to uroczystość ukończenia przez Lucy wieku pełnoletności u smoków. przygotowywano się do wielkiego balu. Dniami i nocami potrafili zjezdzac lub zlatywać się goście.
- Ehhhh daleka ta droga- rzekła Mio
- Ale z tego co mówił nam przewoźnik to już niedaleko- odrzekła Erza
- Denerwujesz się stary?- zapytał Gray
- Nie- odrzekł Natsu
- Ale to dziwne...- zaczął Nakatsu- Najpierw chcą nas zabić, a potem zapraszają do miejsca gdzie ludzkie stopy nie maja prawa wejść.
- To nie tak ze nie maja prawa- odrzekła Levi- Znalazłam stara księgę opisującą zażyłości smoków i ludzi w pradawnych czasach. Zdarzało się tak ze smoki spotykały się z ludźmi zakładały rodziny jak i również były podpisywane pakty i pokoje. Tworzone wspólne uroczystości. Otrzymałam jedna książkę od nieznanego nadawcy, pisana dziwnym językiem, trochę mi zajęło przetłumaczenie jej, i wiecie co się okazało ze to była historia smoków. No możne nie do końca taka książkowa historia smoków, ale również w niej zostały opisane tradycje smoków. Ten bal na który jedziemy jest najstarsza tradycja jaka istnieje w ich kulturze, chodzi o to ze następca tronu osiąga pełnoletność i poszukuje swego partnera.
- Partnera?- zapytała Cana- To znaczy ze ktoś z nas może być partnerem smoka nawet bez naszej zgody?
- W sumie tak i nie, dziwnie zostało to tam opisane i nie do końca zrozumiałam, ale w zależności od obecnego wladcy jak i również jego następcy wyboru partnera był różnorodny. Bywało tak ze po prostu zakochiwał się wcześniej i pozostawiali do końca życia, jak i również były prowadzone walki smoków o najsilniejszego aby mógł chronić cesarza, lub jakieś testy na wiedzę.- opowiedziała Levi
- Wiec jedziemy tam na targ ślubny- rzekł Gajell
- Tak zgadza się, ale jest jedna rzecz której nigdy nie było- stwierdziła Levi
- He jaka?- zapytała Wendy
- Żaden człowiek nigdy nie byl dopuszczany do tych "targów ślubnych"- w ogromnym powozie przysłanym przez Cesarza Smoków zapadła cisza. Każdy z członków ekspedycji zastanawiał się nad informacjami dostarczonymi przez Levi. Po co oni zostali zaproszeni, żeby wziasc udział czy tez jako danie główne.
Natomiast w zamku w przydzielonym skrzydle dla Natsu i reszty ekipy, siedziały ich rodzice i rozmawiali oczekując na ich przybycie.
- Nie podoba mi się to- rzekła Smoczyca Wiatru
- A mamy wybór jakiś? - rzekł smok Metalu
- Oj tam przejmujecie się nic na to nie poradzimy, tym bardziej ze to pomysł tego zarozumialca, zawsze wiedział jak kierować tamta dwójka- rzekł Igenell
- Ale czy ty widzisz swojego syna w walce z innymi smokami!!!! Nawet się o niego nie martwisz!!!- krzyknęła Granmarie
- Nie ma sie o co martwic- rzekł spokojnym głosem
- To ona nie wie?- zapytał Metalicana
- Czego niby nie wiem?
- Coz to nie tylko przez to co zrobił Akira ale również inny smok musieliśmy się ukrywać według naszego prawa- Stwierdzil Metalicana
- Nie pieprz! on również! Rozumiem ze cesarz ale jeden z wielkiej rady?!
- Dość, nie ważne co powiesz czy stwierdzisz jestem dumny z mego syna i nie waz się o tym nikomu mówić. Och słyszę konie zajeżdżające na dziedziniec już są.- stwierdził Igenell, powstali i zaczęli zmierzać na główny dziedziniec.
- Ale wiecie będą jaja jak Lucy wróci z królestwa duchów a tu impreza na jej cześć. Jak sadzicie jak zareaguje?
- Wścieknie się jak mało kto- odrzekł Metalicana
- Taaaa czasami charakterem przypomina starego cesarza
- Nie jego tylko Cesarzowa, to była kobita, pamiętacie jak dowiedziała się ze cesarz poleciał do pałacu ludzi i tam na imprezie u króla się zabawiał z ludźmi.
- O tak pamiętam to, mało co a by nie zniszczyła pól świata - odrzekła Granmarie. Na środku dziedzińca stała grupka ludzi i rozglądała się dookoła. |Wokół nich już kręcili się służący i zabierali torby i kufry.
- No wreszcie jesteście witajcie w Rezydencji Cesarza Smoków- rzekł Igenell
- Tata a co ty tutaj robisz?- zapytał Natsu
- No co mam tu robić skoro jestem smokiem, a nasza księżniczka będzie miała bal. Plus jestem przewodniczącym Rady Smoków -odrzekł Igenell
- Ze względu na sile a nie na mądrość- odrzekł głos za nimi, wszyscy odwrócili się natychmiastowo, przed nimi stała Yoruichi, Pani Podziemi, Ukłonili się nisko nie podnosząc głów, tak jak im mówiła Levi
- Jak zwykle piękna, ale charakter ciągle ten sam- odrzekł Igenell
- Tez cie nie milo widzieć, natomiast w imieniu Wielkiego Cesarza Smoków i Ziemi Akiry bla bla bla witam was serdecznie w Rezydencji Smoków. Nie wspominajcie memu bratu o pominięciu jego wszystkich imion, bo da mi kazanie.
- Oczywiście Milady- odrzekł Natsu podnosząc głowę i patrząc na oblicze kobiety- Jesteś piękna i mądra kobieta Milady, chciałbym Ciebie o Pani przeprosić za moje ostatnie zachowanie jak i również przeprosić za zranienie tego serca przez mego ojca. Jak i również wiem już dlaczego ciągle odrzucasz jego końskie zaloty.- Yoruichi przypatrzyła się ze zdziwieniem na syna Igenella, " heh na pewno mówisz to szczerze"
- Nic się nie stało Natsu, przyjmuje twoje przeprosiny, ja również powinnam przeprosi za moje zachowanie, widzę ze jesteś inny niż twój opiekun i dziękuj za to bogu. Zwracajcie się do mnie po imieniu, jak mówicie pani to się czuje strasznie stara a ledwo mam 600 lat. Chodźcie oprowadzę was po zamku i zaprowadzę do waszego skrzydła.- odrzekła uśmiechając się milo i uprzejmie. Zaczęli wycieczkę od głównego wejścia, salonów, sali balowej i tronowej, sali portretów, aż wreszcie dotarli do ich komnat.
- Bal zaczyna się za trzy dni do tego czasu możecie odpoczywać, ćwiczyć, zwiedzać, jeżeli się zgubicie czy cokolwiek możecie zapytać się każdej z pokojówek o drogę. Ja lecę inne osoby przywitać, jak mnie meczy ta praca. A wasze rzeczy są już rozpakowane - odrzekła i już jej nie było. Każdy z członków Fairy Tail wziął głęboki oddech i spojrzał na siebie.
-Proponuje żebyśmy się teraz odświeżyli i odpoczęli, zjedli. i potem poszli na rozeznanie- powiedziała Erza, na co każdy się zgodził.
Nastu dopiero wyszedł na rozeznanie późnym wieczorem, gdyż nie potrafił się skupić i czul dziwna wieź z tym miejscem. Pulo już dawno po północy, kiedy spacerował korytarzami zamczyska, wreszcie wyszedł na dwór gdzie trafił do przepięknego ogrodu usłanymi najróżniejszymi pięknie pachnącymi kwiatami, krzewami i drzewami, nie myśląc o niczym nogi go same kierowały, czul dziwne podniecenie i trzepotanie serca, jak by miało się coś niesamowitego wydarzyć, jak by już rozwiązanie jego snów było na wyciągniecie reki. W pewnej chwili poczuł znajomy zapach, udał się w jego kierunku, powoli idąc ścieżka zapach stawał się intensywniejszy. Zaczął wkraczać na ścieżkę pełną krzewów magnolij znajomego zapachu, czół w sercu ze to jest jego miejsce, tylko złego w nim brakuje. Krocząc ścieżka w niewiadomym kierunku, zauważył altanę z marmuru, w której delikatnie zaczęło pulsować białe światło, zatrzymał się natychmiastowo, światło zaczęło się powiększać. aż wreszcie znikło. W centrum tego światła stała postać o długich blond włosach, pięknym ciele. odwróciła się powoli a ich spojrzenia się spotkały, w jej oczach zaiskrzyło szczęście a potem przerażenie. Nigdy nie widział tak pięknych oczu, stal jak zaczarowany. Czul ze widział już gdzieś te blond włosy, te ciało, ta twarz i te oczy. Ale w głowie miał wielka biała pustkę.
- Co człowiek robi w Rezydencji Smoków?- usłyszał cichy lekko przerażony głos
- Ja... ja... ja przepraszam, nie chciałem ci przeszkadzać, spacerowałem, ja nazywam się Natsu Dragenell, i jeszcze nigdy nie widziałem takiej pięknej osoby jak ty
- Nie interesuje mnie to kim jesteś tylko co człowiek tu robi?
- Zostałem zaproszony przez Cesarza smoków na bal dla jego córki,
- Dla mnie?
- Jesteś córką cesarza?
- Tak jestem Lucy Władczyni Gwiazd i Gwiezdnych duchów córka cesarza smoków Akiry,
- Wybacz mi Pani- rzekł kłaniając się nisko
- Nie kłaniaj się przede mną Natsu .... Badz taki jak zawsze....- szepnęła
- He? znamy się?
- Nie. Przepraszam- powiedziała i chciała zacząć biec do zamku, ale oczy pełne łez przeszkodziły jej w tym i lekko się potknęła, gdyby nie wpadła w ramiona Natsu upadla by na ziemie, przytulił ja mocno, poczuł jej zapach. Spojrzał w załzawione oczy
- Czy my aby na pewno się nie znamy, wiem ze widzianej już kiedyś twoje oczy ich nie potrafiłbym zapomnieć
- Tak... nie.. nie ważne.. Puść... Puść mnie Natsu
- Ale ja nie chce. Jak cie przytulam wiem ze mój świat wreszcie jest pełny.
- Nie... Natsu.... My nie możemy... Puść....- szepnęła płaczącym głosem, odepchnęła go i uciekła do zamku cicho płacząc. Natsu pozostał wśród krzewów magnolij, stal patrząc na oddalającą się postaci. znów jego świat stracił kolor, kiedy tylko uciekła znów jego świąt stal się szary.
£££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££££
Witam wszystkich
Trochę czasu mnie tu nie było, w sumie pewnie mnie nienawidzicie :/
Sama siebie tez nie lubię za to ze zostawiłam was w takiej niepewności i bez ciągu dalszego....
Ale w kocu znalazłam zagubiona wenę która aż wyjechała do Anglii....
I zajęło mi jej trochę szukanie...
Sadze ze to dopiero początek naszej współpracy :P
A tak powracając do rozdziału, mam nadzieje ze wam się spodoba i zaspokoi trochę ciekawości....
A co dalej i kiedy?
Nadal prowadzę negocjacje z wredna wena.
Pozdrowiona ^.^
I dziękuje ze nadal czytaliście i zaglądaliście na tego bloga
Ps. I nie zabiliście mnie :D
niedziela, 21 września 2014
środa, 14 maja 2014
Rozdział Czterdziesty Drugi ~Zapowiedź~
-Jak wy śmialiście zrobić coś takiego?! - krzyczała rozwcieczona Lucy
- Ale kochanie- zaczał jej ojciec
- Jakie kochanie?! obiecałeś że nie skrzywdzisz moich przyjaciół! że nie będziesz sie wtrącać!
- Ale Lucy- rzekła Yoruichi
- Zamilcz ciociu.- warknęła dziewczyna- a te twoje ojcze planowania, myślisz że nie wiem czego dotyczą. myślisz że jestem głupia? że nie znam naszego prawa?
- Ale to nie tak- powiedział jej ojciec
- A jak?! na razie mam was dość! wszystkich! nie chce was znać!- wykrzyczała Lucy i w mgnieniu oka wraz z Leo udała sie do świata duchów. Była strasznie wściekła na sewgo ojca, ciotkę i wuja. W ostatnim momencie zdołała uratować ukochaną gildie i jej przyjaciół przed zaśpeieniem i głupotą jej ojca.
- Bobmowo braciszku- rzekła Yoruichi- wiec co teraz?
- Kurwa! a co ma być? Lucy, moja księżniczka mi nie wybaczy.- powiedział smutno Akira
- Oj przestań, napewno ci wybaczy- rzekł brat
- No ale co z sam wiecie czym?- zapytała Yoruichi- jest w takim a nie w innym wieku że musi to zrobić. nasze prawa od wieków są takie same i nie mamy wyboru, nawet jeśli ona się nie zgadza.
- Co jak co Yo ale ty nie powinnaś mnie pouczać o naszych prawach- wrknął złowieszczo Akira
- Oj z mojej strony to stare dzieje i nadal za to pokutuję, wiec się odczep- powiedziała kobieta- nawet jeśli ona nikogo nie wybierze to i tak trzeba to wykonać.
- Ale tym razem nasze prawa trzeba zmienić, może nie tyle prawa co istotę ich wykonania ze względu na to kim jest Lucy- rzekł Serebiriti
- Co masz na myśli? Przecież nie można od tak ich zmienić tym bardziej tego prawa.- rzekła po chwili zastanowienia Yoruichi
- Nie zmieniać, a dostosować- rzekł Smok Oceanów- musimy pamiętać że Lucy jest pół smokiem, pół magiem, nie jest ani smokiem ani magiem, nie jest też smoczym zabójcom, wiec jako że jest zespoleniem dwóch światów tak i również te dwa światy muszą wziaść udział.- wytłumaczył Smok
- Ty chyba oszalałęś, za dużo soli morskiej zjadłeś?!- wykrzyknęła kobieta- to nie możliwe, to nie może tak być! Nasze prawa nie obowiązują magów i ludzi. Tak samo jak ich prawa nie obowiazują nas. I w naszej histori nie było takiego przypadku, a jak coś się spieprzy? wiesz jakie tego mogą być konsekwencje?!
- Ty mi siostro nie praw o naszej histori bo jej nie znasz tak jak ja- warknął Smok oceanów- Był jeden taki przypadek, byś o nim wiedziałą jak słuchała byś histori która nam za młodu była wykładana
- O czym ty mówisz?- odezwał się w końcu Akira
- O tym że jak myślicie dlaczego posiadamy zndolność zamiany w ludzi? Od tak? To nie tak, nasz ojciec był smokiem prawda, nasza matka również, ale ona miała zdolność zamiany w człowieka, ojciec natomiats nie. Nasza matka pochodziła z rodu smoków któremu zdazyło się współżyć z ludźmi, jej prapraprapraprapra babka była człowiekiem.- odpowiedział mężczyzna
- ŻE JAK?!- krzyknęli równocześnie Akira i Yoruichi
- No tak jak byscie sie przykąłdali do naszej histori to byście wiedzieli- odfuknął Smok- I z pokolenia na pokolenie ta zdolnosć zamiany w człowieka była udoskonalana. I dlaetgo teraz bez trudu mozemy być ludźmi.
- Ale mama nam tego nigdy nie mówiła- rzekła Yoruichi- Dlaczego?
- Ojciec zabronił pewnie- szepnął cicho Cesarz smoków
- Tak, to ojciec zabronił o tym mówić, plus pra................................. babka miała dużą ilość córek i synów, była jak by to rzec wyzwoloną kobietą, łączyła się w pary z najśliniejszymi ze smoków, i dlatego reszta naszych braci i sióstr ma tą samą umiejętność.
- Aham, czyli można rzec że babcia była latawicą i dlatego ta męda Igenell może być człowiekiem- stwierdziła Yo
- Czyli w takim a nie innym wypadku trzeba zorganizować otwrte święto dla Lucy- rzekł Akira
- Zgadza sie, ale to nie może być otwarte dla wszystkich, trzeba to jakość umyślnie zorganizować.- rzekł Smok
- Racja bo jak nie to my nie skończymy tego święta do następnej gwiazdki- powiedziała Pani podziemi
Nastomiast w gildi Fairy Tail, były leczone rany i obrazenia zadane przez smoki. Wszyscy siedzieleli w gildi i zastanawiali się kim był ten smok który powstrzymał samego Cesarza przed zabiciem Natsu.
- I jak tam dzieciaczki? Lepiej wam?- rzekł Igenell siadając w swej ludzkiej postaci do stolika paczki przyjaciół
- Tak Grenline nas uleczyła- rzekł Nakatsu
- To wspaniale, a wiecie że Yoruichi- zaczął Smok, na co oni odpowiedzieli zapytaniem w oczach- Cesarzowa Podziemi to moja była dziewczyna, och gorąca z niej babka mówię wam, nawet ludzkie ciało ma gorące, ale wybuchowy i wredny charakter, taka troche jedza
- Znów rozprawiasz o Yo- rzekł podchodzący do nich Metalicana
- No wiesz jak to sie mówi stara miłość nie rdzewieje- odrzekł Ognisty Smok
- Ale jak sobie dobrze przypomnę to ją zdradziłęś z jakąś kobietą od jabłek czy też jakąś maginią, za raz po tym jak wyszedłeś od niej z domu, i od tej pory to cię nienawidzi- powiedział myśląc Smok Metalu
- Nie od razu!- wykrzyknął
- Dlaczego te smoki nas zaatakowały?- odezwała się Erza
- Bo wytkacie nos w nie swoje sprawy- odrzekł Igenell
- On mówił że mamy przestać szukać tej osoby z naszych pamięci, kim dla nich jest ta osoba? Co one mają z nią wspólnego? I kim był ten ogromny smok co nas uratował? Był większy od was, i od tych cesarzy i jego skóra tzn łuski były słote ale jak by białe.- powiedział Natsu
- My nie możemy odpowiedziec wam na te pytania- rzekł Metalicana
- A tak wogóle to czytałem że królestwo smoków, to znaczy system panujący u was jest taki że istnieje Cesarz wszystkiego, Cesarzowa podziemi i Cesarz wód, poznaliśmy dwójkę, a co z tym trzecim, jak to u was wyglada?- zapytał Nakatsu
- Skąd ty bierze takie informacje co chłopcze?- zapytał podelżliwie igenell, na co chłopak wzruszył tylko ramionami- No cóż to mogę wam zdradzic. Potrzebuję tylko długopisu żeby wam to rozrysować. Najwyżą władzę ma Cesarz Smoków, toważyszą mu Cesarz podziemi i Ceszarz wód, póżniej jest rada smoków i składa się z 7 smoków, później są wielkie rody smoków i pojedyncze smoki. Nie ma nikogo śliniejszego od 3 cesarzów.
- w takim razie kim był ten smok?- zapytała się Wendy
- Nie ważne Wendy, mnie nurtuje pytanie jak powstają smoki?- zapytał Gray
- No jak normalnie rodzą się.
- A jak wybierani są cesarzowie i rada
- Cesarzowie to synowie i córki poprzedniego wielkiego cesarza, przed pojawieniem sie ich żadził tylko jeden cesarz, natomiast rada jest wybierana wśród największych rodów, i są to Ogień, Powietrze, Ziemia, Woda, Metal, Światło i Mrok. Zawsze są to najsliniejsze smoki ze wszystkich.
- To znaczy że ten cesarz również może mieć synów lub córki- rzekła Wendy
- zgadza się- odparł Igenell
- Czy obecni władzcy są silniejsi od starego cesarza?- zapyttała Juvia
- zgadza się- potwierdził igenell
- To znaczy że ten ogromny smok to był syn lub córka obecnego cesarza?- zapytał gajell
- Zgadza się- potwierdził igenell- O żesz w morde! nie usłyszeliście tego ode mnie!- wykrzynął Smok
- Jasne staruszku- odrzekł Nastsu- no nic to koniec.
- Jaki koniec?- zapytał zdziwiony Nakatsu
- Nie bedziemy szukać tej osoby, nie chce was narażać, a z nimi nie ma żartów- powiedział smutno chłopak, a jego serce krwawiło, rozdzierało się na drobne kawałeczki, szybko wstał i wyszedł z budynku gildi. Szybkim krokiem doszedł do swojego domu i rzucił się na hamak. patrzył w sufit nie wiedząc co dalej, co zrobić, co począć by nie cierpieć. nagle ktoś zapukał do jego drzwi, nie chciało mu się wstawać, lecz pukanie nie ustepowało, wygramolil sie z łóżka, i otworzył. na progu stał mężczynza ubrany w mudnur, ukłonił się i powiedział:
- Dzień dobry panu, nazywam się Karkarow i jestem żołnierzem smoczej armii, niniejszym zostałem oddelegowny do dodstarczenia niniejszego zaproszenia. Żegnam- odrzekł mężczyzna wręczając zwój pergaminu.
- Ale kochanie- zaczał jej ojciec
- Jakie kochanie?! obiecałeś że nie skrzywdzisz moich przyjaciół! że nie będziesz sie wtrącać!
- Ale Lucy- rzekła Yoruichi
- Zamilcz ciociu.- warknęła dziewczyna- a te twoje ojcze planowania, myślisz że nie wiem czego dotyczą. myślisz że jestem głupia? że nie znam naszego prawa?
- Ale to nie tak- powiedział jej ojciec
- A jak?! na razie mam was dość! wszystkich! nie chce was znać!- wykrzyczała Lucy i w mgnieniu oka wraz z Leo udała sie do świata duchów. Była strasznie wściekła na sewgo ojca, ciotkę i wuja. W ostatnim momencie zdołała uratować ukochaną gildie i jej przyjaciół przed zaśpeieniem i głupotą jej ojca.
- Bobmowo braciszku- rzekła Yoruichi- wiec co teraz?
- Kurwa! a co ma być? Lucy, moja księżniczka mi nie wybaczy.- powiedział smutno Akira
- Oj przestań, napewno ci wybaczy- rzekł brat
- No ale co z sam wiecie czym?- zapytała Yoruichi- jest w takim a nie w innym wieku że musi to zrobić. nasze prawa od wieków są takie same i nie mamy wyboru, nawet jeśli ona się nie zgadza.
- Co jak co Yo ale ty nie powinnaś mnie pouczać o naszych prawach- wrknął złowieszczo Akira
- Oj z mojej strony to stare dzieje i nadal za to pokutuję, wiec się odczep- powiedziała kobieta- nawet jeśli ona nikogo nie wybierze to i tak trzeba to wykonać.
- Ale tym razem nasze prawa trzeba zmienić, może nie tyle prawa co istotę ich wykonania ze względu na to kim jest Lucy- rzekł Serebiriti
- Co masz na myśli? Przecież nie można od tak ich zmienić tym bardziej tego prawa.- rzekła po chwili zastanowienia Yoruichi
- Nie zmieniać, a dostosować- rzekł Smok Oceanów- musimy pamiętać że Lucy jest pół smokiem, pół magiem, nie jest ani smokiem ani magiem, nie jest też smoczym zabójcom, wiec jako że jest zespoleniem dwóch światów tak i również te dwa światy muszą wziaść udział.- wytłumaczył Smok
- Ty chyba oszalałęś, za dużo soli morskiej zjadłeś?!- wykrzyknęła kobieta- to nie możliwe, to nie może tak być! Nasze prawa nie obowiązują magów i ludzi. Tak samo jak ich prawa nie obowiazują nas. I w naszej histori nie było takiego przypadku, a jak coś się spieprzy? wiesz jakie tego mogą być konsekwencje?!
- Ty mi siostro nie praw o naszej histori bo jej nie znasz tak jak ja- warknął Smok oceanów- Był jeden taki przypadek, byś o nim wiedziałą jak słuchała byś histori która nam za młodu była wykładana
- O czym ty mówisz?- odezwał się w końcu Akira
- O tym że jak myślicie dlaczego posiadamy zndolność zamiany w ludzi? Od tak? To nie tak, nasz ojciec był smokiem prawda, nasza matka również, ale ona miała zdolność zamiany w człowieka, ojciec natomiats nie. Nasza matka pochodziła z rodu smoków któremu zdazyło się współżyć z ludźmi, jej prapraprapraprapra babka była człowiekiem.- odpowiedział mężczyzna
- ŻE JAK?!- krzyknęli równocześnie Akira i Yoruichi
- No tak jak byscie sie przykąłdali do naszej histori to byście wiedzieli- odfuknął Smok- I z pokolenia na pokolenie ta zdolnosć zamiany w człowieka była udoskonalana. I dlaetgo teraz bez trudu mozemy być ludźmi.
- Ale mama nam tego nigdy nie mówiła- rzekła Yoruichi- Dlaczego?
- Ojciec zabronił pewnie- szepnął cicho Cesarz smoków
- Tak, to ojciec zabronił o tym mówić, plus pra................................. babka miała dużą ilość córek i synów, była jak by to rzec wyzwoloną kobietą, łączyła się w pary z najśliniejszymi ze smoków, i dlatego reszta naszych braci i sióstr ma tą samą umiejętność.
- Aham, czyli można rzec że babcia była latawicą i dlatego ta męda Igenell może być człowiekiem- stwierdziła Yo
- Czyli w takim a nie innym wypadku trzeba zorganizować otwrte święto dla Lucy- rzekł Akira
- Zgadza sie, ale to nie może być otwarte dla wszystkich, trzeba to jakość umyślnie zorganizować.- rzekł Smok
- Racja bo jak nie to my nie skończymy tego święta do następnej gwiazdki- powiedziała Pani podziemi
Nastomiast w gildi Fairy Tail, były leczone rany i obrazenia zadane przez smoki. Wszyscy siedzieleli w gildi i zastanawiali się kim był ten smok który powstrzymał samego Cesarza przed zabiciem Natsu.
- I jak tam dzieciaczki? Lepiej wam?- rzekł Igenell siadając w swej ludzkiej postaci do stolika paczki przyjaciół
- Tak Grenline nas uleczyła- rzekł Nakatsu
- To wspaniale, a wiecie że Yoruichi- zaczął Smok, na co oni odpowiedzieli zapytaniem w oczach- Cesarzowa Podziemi to moja była dziewczyna, och gorąca z niej babka mówię wam, nawet ludzkie ciało ma gorące, ale wybuchowy i wredny charakter, taka troche jedza
- Znów rozprawiasz o Yo- rzekł podchodzący do nich Metalicana
- No wiesz jak to sie mówi stara miłość nie rdzewieje- odrzekł Ognisty Smok
- Ale jak sobie dobrze przypomnę to ją zdradziłęś z jakąś kobietą od jabłek czy też jakąś maginią, za raz po tym jak wyszedłeś od niej z domu, i od tej pory to cię nienawidzi- powiedział myśląc Smok Metalu
- Nie od razu!- wykrzyknął
- Dlaczego te smoki nas zaatakowały?- odezwała się Erza
- Bo wytkacie nos w nie swoje sprawy- odrzekł Igenell
- On mówił że mamy przestać szukać tej osoby z naszych pamięci, kim dla nich jest ta osoba? Co one mają z nią wspólnego? I kim był ten ogromny smok co nas uratował? Był większy od was, i od tych cesarzy i jego skóra tzn łuski były słote ale jak by białe.- powiedział Natsu
- My nie możemy odpowiedziec wam na te pytania- rzekł Metalicana
- A tak wogóle to czytałem że królestwo smoków, to znaczy system panujący u was jest taki że istnieje Cesarz wszystkiego, Cesarzowa podziemi i Cesarz wód, poznaliśmy dwójkę, a co z tym trzecim, jak to u was wyglada?- zapytał Nakatsu
- Skąd ty bierze takie informacje co chłopcze?- zapytał podelżliwie igenell, na co chłopak wzruszył tylko ramionami- No cóż to mogę wam zdradzic. Potrzebuję tylko długopisu żeby wam to rozrysować. Najwyżą władzę ma Cesarz Smoków, toważyszą mu Cesarz podziemi i Ceszarz wód, póżniej jest rada smoków i składa się z 7 smoków, później są wielkie rody smoków i pojedyncze smoki. Nie ma nikogo śliniejszego od 3 cesarzów.
- w takim razie kim był ten smok?- zapytała się Wendy
- Nie ważne Wendy, mnie nurtuje pytanie jak powstają smoki?- zapytał Gray
- No jak normalnie rodzą się.
- A jak wybierani są cesarzowie i rada
- Cesarzowie to synowie i córki poprzedniego wielkiego cesarza, przed pojawieniem sie ich żadził tylko jeden cesarz, natomiast rada jest wybierana wśród największych rodów, i są to Ogień, Powietrze, Ziemia, Woda, Metal, Światło i Mrok. Zawsze są to najsliniejsze smoki ze wszystkich.
- To znaczy że ten cesarz również może mieć synów lub córki- rzekła Wendy
- zgadza się- odparł Igenell
- Czy obecni władzcy są silniejsi od starego cesarza?- zapyttała Juvia
- zgadza się- potwierdził igenell
- To znaczy że ten ogromny smok to był syn lub córka obecnego cesarza?- zapytał gajell
- Zgadza się- potwierdził igenell- O żesz w morde! nie usłyszeliście tego ode mnie!- wykrzynął Smok
- Jasne staruszku- odrzekł Nastsu- no nic to koniec.
- Jaki koniec?- zapytał zdziwiony Nakatsu
- Nie bedziemy szukać tej osoby, nie chce was narażać, a z nimi nie ma żartów- powiedział smutno chłopak, a jego serce krwawiło, rozdzierało się na drobne kawałeczki, szybko wstał i wyszedł z budynku gildi. Szybkim krokiem doszedł do swojego domu i rzucił się na hamak. patrzył w sufit nie wiedząc co dalej, co zrobić, co począć by nie cierpieć. nagle ktoś zapukał do jego drzwi, nie chciało mu się wstawać, lecz pukanie nie ustepowało, wygramolil sie z łóżka, i otworzył. na progu stał mężczynza ubrany w mudnur, ukłonił się i powiedział:
- Dzień dobry panu, nazywam się Karkarow i jestem żołnierzem smoczej armii, niniejszym zostałem oddelegowny do dodstarczenia niniejszego zaproszenia. Żegnam- odrzekł mężczyzna wręczając zwój pergaminu.
Zaproszenie
Wielki Cesarz Smoków Akira niniejszym zaprasza Pana Natsu Dragenella do uczestnictwa w wielkich i wspaniałych igrzyskach w których nagroda jest wielka i wspaniała.
Wielkie Igrzyska Smoków o Największy Skarb rozpoczną się X-X-XXX o godzinie XX, w Zamku Smoków.
Wraz z tym zaproszenie otrzmuje Pan możliwość uczestnictwa w nich.
Igrzyska będą polegać na walkach i tylko najsliniejszy zwycięży.
Na niniejsze zaproszenie można zabrać 10 osób.
Obowiązują stroje wieczorowe jak i codzienne.
Wielki Cesarz Smoków Akira
Ps. mozliwe że odkryjesz tajemnice zapomnianej osoby
//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Chciała bym najpierw podziekować wszystkim za czytanie tego bloga i wspaniałe komentarze.
To naprawdę miłe
Nastepnie chciała bym przeprosić wszystkich czytelników za brak nowych notek.
Brak weny, brak czasu i tak to idzie
Pozdrawiam ^.^
Subskrybuj:
Posty (Atom)