środa, 25 grudnia 2013

Rozdział czterdziesty pierwszy ~WŚCIEKŁOŚĆ~

Grupa poszukiwawcza nieznajomej ze snu Natsu nie tylko otrzymała ochrzan od swoich rodziców smoków, ale również od Laxusa a następnie od Mistrza gildii. Smoczy zabójcy przechodzili karę najciężej gdyż smoki za karę przygotowały im morderczy trening. Jedynym uratowanym był Natsu, ponieważ Igenell gdzieś zniknął i nikt nie wiedział gdzie. Smoki chodziły coraz bardziej spięte i zdenerwowane. Natsu wylegiwał się w swoim domu, od otwarcia tajemniczego domu minęły już dwa tygodnie. Dwa długie tygodnie lenistwa i bezczynności. Patrzył cały czas w sufit, kiedy nagle usłyszał pukanie do drzwi.
- OTWARTE!!!- krzyknął nadal bujając się na hamaku. Do pokoju weszła garstka ludzi na czele z Nakatsu. Podszedł do bujającego się chłopaka i niechcący potknął się o leżące na ziemi rupiecie, z hukiem lądując na Natsu, który zareagował niespodziewanie obejmując mocno chłopaka.
- Sorki, zbieraj się idziemy na dalsze poszukiwania.- powiedział Nakatsu cały czas tuląc się do Smoczego Zabójcy. 


Lucy siedziała w kuchni i zaczynała gotować. Strasznie rozmyślała nad całą swoją sytuacją. I zastanawiając się, co począć dalej. 
- Lucy?
- Tak Leo..- powiedziała wracając do rzeczywistości
- Mięso mamy już przyprawione, ziemniaki obrane, a co do ciasta to nadal jesteśmy w polu.
- Ehhh ciasto zrobię sama, zacznij smażyć, bo niedługo pojawi się tu Yoruichi i Sereburiti.
-Sereburiti jest twoim wujkiem prawda?- zapytał Leo
- A no tak, i Smokiem Mórz i Oceanów, a Yoruichi jest moją ciocią jest Smokiem Podziemi.
- CO?! Smokiem Podziemi? Tych....
- Tak, ale to miła osoba. Nie wiem tylko po co tata ich wezwał, pewnie jakieś ważne sprawy.
- Nie martw się pomogę ci w gotowaniu.

Natomiast w gabinecie jej ojca odbywała się rozmowa.
- Akira kiedy zobaczymy Lucy?- zapytał Smok Mórz
- Dopiero na obiedzie, naprawdę wyrosła i stała się piękna jak jej matka.
- Super to wybiorę się z nią na zakupy, do kosmetyczki i na chłopy, hi hi h- powiedziała Yoruichi
- Nie. Nie mogę na to pozwolić, sama wiesz dlaczego.
- A co mnie obchodzi los świata. Mam własny.- rzekła Smoczyca
- Ale mnie tak, chyba siostrzyczko zapominasz się komu ojciec powierzył władze, a komu posłuszeństwo- syknął Akira
- Pamiętam, ale wiesz chyba że ci ludzie zaczęli jej szukać- powiedziała z obrzydzeniem
- O to się nie martwię- odrzekł
- A to dlaczego?- zapytał Sereburiti
- A dlatego że są tam nasi Grandeeney, Metalicana.
- Tylko ta dwójka? Przecież oni ich nie powstrzymają. Och Braciszku..- rzekła Yoruichi
- Panie Akira?- powiedział pojawiający się w drzwiach Koziorożec- Lucy zaprasza do jadalni.
W jadalni biedna Lucy została porwana przez ciotkę, która ją ściskała, macała, tuliła, całowała, odchodziła od niej kawałek oglądała z góry do dołu i znów tuliła. Cały czas mówiąc piękna, wspaniała.... Dopiero jak jej ojciec cicho warknął ciotka od niej odeszła, a podszedł wuj który nie wiedząc co zrobić wyciągnął rękę, ale Lucy rzuciła mu się na szyję i mocno przytuliła. Następnie usiedli przy stole i podczas jedzenia rozmawiali i wspominali jaka Lucy była jak była mała. Widziała że każde z nich ją bardzo kocha i strasznie za nią tęsknili. Ale nadal nie była szczęśliwa. Nadal czuła smutek, samotność i rozpacz. Po zjedzeniu dań głównych jak i deseru. Lucy postanowiłą udać się do Świata Gwiezdnych Duchów na partyjkę szachów, z Królem, bo już serdecznie miała dość, ciotki i wujka. A Smoki natomiast udały się ponownie do gabinetu.
- Och uciekła, szkoda- mówiła zrezygnowana Yoruichi
- Bo za bardzo na nią naciskałaś siostro- rzekł Sereburiti- Akira a wogóle ile ona ma lat
- 22
- CO?!- wykrzyknęli obydwoje
- To znaczy że jest gotowa- rzekła Yoruichi
- Ale wiesz że musi to być to prawda, dlaczego jeszcze nie rozpocząłeś tego co powinnaś braci?- zapytał wściekły Sereburiti
- Bo to nie łatwe, ona jest pół smokiem pół człowiekiem i jak ja mam to niby zrobić co?- zapytał wściekły Akira wstając z fotela i zaczynając chodzić po pokoju- A po drugie jest zagrożenie, sami wiecie jakie.
- Przepraszam- rzekł Smok Mórz
- Ale to i tak nie rozwiązuje naszego problemu, i pewnie dlatego nas wezwałeś. A co do tego zagrożenia to tak czy siak tego nie unikniemy, ale rozumiem twoją potrzebę że chcesz ją chronić. Ale możliwe że nie zauważyłeś, że ona jest strasznie silna, możliwe że bardziej niż cała nasza trójka. Ale wracając do tego to sadze że..- mówiła Yoruichi, aż nie przerwało jej wtargniecie do pokoju kogoś innego, odwróciła powoli głowę 

-Ty?- syknęła złość w jej zawrzała
- OOoooo witka Yo- rzekł Igenell- Dawnośmy się nie widzieli...- JEBUD uderzył w jeden w z wielkich regałów
- Ty... ty... TY ZDRAJCO!!! SZUMOWINO!!! WYNOŚ SIĘ STĄD!!!- krzyczała wściekła kobieta, na mężczyznę masującego sobie ślad po uderzeniu.
- Jak zwykle gotujesz mi gorące powitanie.- rzekł wstając- Ale nie mogę bo mam coś ważnego do przekazania twojemu bratu w ich sprawie
- WYNOŚĆ SIĘ!!! KTÓREMU BRATU?! I JAKICH ICH?! CHYBA NIE TYCH BACHORÓW!
- Akirze, i właśnie w ich sprawie, może się usiądziesz, a to nie powiedzieli ci że ja również pilnuję jak ty to określiłaś tych bachorów
- AKIRA?! 
- Yo spokój!- powiedział cicho Akira, w jego oczach płonęła wściekłość, nie lubił tych dzieciaków, kobieta widząc nastrój brata usiadła- Usiądź Igenell i mów
- A mojej kochanej Lucy nie ma?- zapytała rozglądając się dookoła
- Ona nie jest twoja prostaku więc mów o co chodzi- syknęła Yoruichi
- Ano odnaleźli ludzki dom Lucy, i rozpoczęli poszukiwania, ale z tego co wiem to jedno z nich znalazło stare zapiski o smokach i będę się tu wybierać.- wypowiedział jedno długie zdanie jednym tchem i czekał na reakcje
- Ludzkie dzieci zmierzają do naszej twierdzy?- zapytał Smok Mórz
- Tak- odrzekł
- A TY ICH NIE POWSTRZYMAŁEŚ IDIOTO!- krzyknęli równocześnie Yoruichi i Akira, 
- Oni chcą rozwiązać zagadkę niepamięci o Lucy, to nie moja wina.
- Dlaczego ty ich tak bronisz? Nie! Tam jest twój syn. Zgadza się.- powiedziała Yoruichi
- Mam dość, nie potrafiliście upilnować swoich dzieci więc ja im dam popalić, oni nie mogą zbliżyć się do Lucy- rzekł Akira,- Sereburiti zostaniesz tutaj i poczekasz aż nie wrócimy
- Bracie co zamierzasz zrobić?- zapytał przerażony
- Pokarzemy im na co nas stać- powiedziała wściekła Yoruichi, 
- Akira uspokój się przecież oni tu nie wejdą.- powiedział Igenell
- Milcz Igenell nie potrafiłeś sam sie tym zająć.- mężczyzna zaczął szybko zmierzać do głównego wyjścia a za nim jego siostra wraz z Igenellem., kiedy stanęli na dziedzińcu, w oka mgnieniu cała trójka zmieniała się w smoki
Yoruichi

Akira

I po chwili już szybowali w stronę Gildii magów Fairy Tail gdzie znajdowali się wszyscy. Po godzinie lotu znaleźli się nad miastem z wielkim impetem wylądowali przed gildią, z której natychmiast wyskoczyli magowie gotowi na obronę. Gdy ujrzeli trzy wielkie smoki trochę się przestraszyli, 
- Igenell to twoi znajomi- zakrzyknął jeden z członków, ale ten nie odpowiedział. Na przód całej Gildii szybko wszyli Grandeeney, Metalicana, uklękli na jedno kolano, pochylając głowy i powiedzieli
- SKŁADAMY CI HOŁD I SZACUNEK CESARZU SMOKÓW I KRÓLOWO PODZIEMIA
- Dziękuję, powstańcie- rzekł Akira, rozległy się szepty, natychmiast obok smoków pojawiła się Mistrz Gildii i również rzekł
- Składam ci hołd i szacunek Cesarzu Smoków i Królowo Podziemia
- Dziękuję Mistrzu Makarov,- odrzekł ponownie Akira
- Co was Cesarzu sprowadza w nasze skromne progi? - zapytał Mistrz
- Ludzie którzy są w tej Gildii, ludzie którzy szukają tego czego nie powinni chociaż ich rodzice im zakazali. Niech wyjdą i pokarzą nam się na oczy- powiedział wściekły Akira, po chwili z grupy ludzi wyszedł Natsu, Nakatsu, Erza, Gray, Gajeel Levi, Jellal, Wendy, Juvia. 
- Niby skąd wiesz co szukamy? I co cię to w ogóle obchodzi?- krzyknął Natsu
- Jesteś Natsu prawda?- zapytała słodko Yoruichi, na co ten kiwnął głową- Rozumiem- odrzekła i natychmiast przygwoździła chłopaka swoją wielką łapą do ziemi. Pochyliła pysk szczerząc zęby blisko jego twarzy. Choć próbował się uwolnić nic mu to nie pomogło. Poczuł lodowaty oddech, widział ogromne zęby.
- Kiedy zwracasz się do mojego brata czy też mnie powinieneś mówić z szacunkiem bo ja w każdej chwili mogę cię zabrać do siebie.
- Królowo Yoruichi pozwól że cię powitam odpowiednio- rzekł Nakatsu i ukłonił się nisko- Jestem Nakatsu o piękna królowo, wybacz temu idiocie, on nie wie jak powinien zachowywać się w obecności tak wielkich osobistości. Czy będziesz tak łaskawa i go puścisz?
- No proszę, jaki grzeczny- rzekła odwracając swój pysk w stronę chłopaka, nagle zmiotła go uderzając w niego swym ogonem,- Myślisz że nie znam się na pustych komplementach? No dobrze wracając do ciebie- powiedziała podniosła Natsu swoją łapą i rzuciła go w stronę Akiry który momentalnie go złapał i mocno trzasnął nim w ziemie. 
- KYA- kaszlnął chłopak, który ponownie wisiał w powietrzu trzymany przez ogromnego smoka w pazurach.
- Słuchaj uważnie chłopcze. Zaprzestań poszukiwań wraz z twoimi przyjaciółmi bo stanie ci się krzywda, nie tylko tobie ale również całej twojej Gildii. 
- Nie- szepnął Natsu
- Czy ty mi się przeciwstawiasz?- zapytał wkurzony Akira i ponownie uderzył chłopakiem w ziemie, na co jego przyjaciele rzucili się by mu pomóc, ale natychmiast zostali powaleni przez ogon i łapy Yoruichi
- Siedźcie cicho i grzecznie- warknęła
- Zrozum, my jesteśmy Cesarzami smoków, nie ma innego smoka silniejszego od nas. Więc bądź grzecznym chłopcem i nie szukaj. Bo cię zabiję. - powiedział i jeszcze raz uderzył Natsu o ziemie i ponownie. Chłopak czuł że ma połamanych kilka żeber i rękę. Ale wiedział że jak przyrzeknie to nie znajdzie odpowiedzi, nie będzie mógł nigdy spojrzeć sobie w twarz ani nie będzie potrafił zaznać spokoju. 
- Nie- powiedział powoli wstając
- Nadal pyskujesz bachorze?- warknął Akira podniósł swoją łapę i zamierzał nią zmiarzdzyć człowieka, jego ręka już leciała w dół prosto na Natsu...




+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Hejka wszystkim jak tam mijają święta??
U nas na bogato i ze zgagą..
Za dużo pysznych rzeczy do jedzenia...
A Gwiazdor był bogaty?
Ale wracając do notki jak wam się podoba?
I co sądzicie?

Pozdrowionka ^.^

wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych Świąt

Kuligiem chciałam do Ciebie jechać,

lecz kare konie nie chciały czekać.


Porwały sanie, mkną pod gwiazdami



a ja zostałam sama z życzeniami.



Ale gdy tylko okno otworzysz,



w świeżym płateczku życzenia złożę,



w gwiazdce co spada tutaj z obłoków



będę Ci życzyć Do Siego Roku!


Wszystkim czytelnikom, podglądaczom,

nie czytelnikom, obcym, potworom, 

magom tym dobrym i tym złym,

życzymy Wesołych Świąt Bożego Narodzenia

i Bogatego Gwiazdora.

Yoruichi i Nakatsu



Ps. W czasie świąt pojawi się nowa notka

:*